wqbit wqbit
2846
BLOG

Przypowieść o dobrym pasterzu - historyczna i współczująca

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Przypowieść o dobrym pasterzu pozostaje niewątpliwie w ścisłym związku z przedstawionym poprzednio udzieleniem wzroku niewidomemu od urodzenia (J 9 notka…..).

Temat pasterza i trzody jest nie tylko biblijny (Jr 23, 3 –„Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają owce z mojego pastwiska – wyrocznia Pana. Dlatego tak mówi Pan, Bóg Izraela, o pasterzach, którzy mają paść mój naród: Wy rozproszyliście moje owce, rozpędziliście i nie zajęliście się nimi. Oto ja się zajmę nieprawością waszych uczynków – wyrocznia Pana. Ja sam zbiorę resztę moich owiec, ze wszystkich krajów do których je wypędziłem” ; 31, 10b; Mi 2, 12 nn; Ps 23, t-4; 74, 1-2 itd.), ale także rozpowszechniony w całej literaturze pozabiblijnej. Szczególnie ważną rolę odegrał tu Mi 2, 12, gdzie Jahwe przedstawiony jest jako Przewodnik wprowadzający przez bramę swoją trzodę i kroczący na czele eschatologicznego Pochodu.

Synoptycy podejmują ten temat wielokrotnie w przypowieści o zagubionej owcy (Łk 15, 4-6, Mt 18, 12-14 –Pewien pasterz miał 100 owiec. Rankiem wywołał je z owczarni i prowadził po stepie. W pewnej chwili zauważył, że jedna zginęła. Pociągnęła ją zapewne jakaś dolina zarosła bujniej trawą i odłączyła się. Stado poszło dalej, a ona została sama wystawiona na niebezpieczeństwo. Nie ma chwili do stracenia; należy natychmiast ją odszukać nim zapadnie nagły palestyński zmierzch i na nocne łowy wyruszy wilk .Strapiony pasterz przekazuje pozostałe 99 pomocnikom a sam idzie na poszukiwanie zaginionej. Zstępuje w doliny, wspina się na wzniesienia, nawołuje, wytęża słuch i niepokój jego rośnie z każdą chwilą – aż oto nagle odzywa się gdzieś znajome beczenie. Z radością poznaje, że to głos zagubionej owieczki. Biegnie jej naprzeciw, nie ma dla niej ani słowa wyrzutu ani gestu groźby. Wręcz przeciwnie, bierze ją na ręce i sadza sobie na ramionach; w ten sposób dostępuje ona przywileju zastrzeżonego dla młodych jagniąt, które nie umieją jeszcze dobrze chodzić. Ale bo też owieczka zostawszy sama tyle przeszła (w śmiertelnej trwodze), nie mniej niż jej pasterz i ten przywilej jej się należy! Pasterz nawet nie czuje ciężaru na ramionach, choć nie jest on mały, przeciwnie radość, którą odczuwa czyni, że jest on mu miły. Wieczorem, nie interesuje się 99 pozostałymi, o których wie, że są bezpieczne, ale zwołuje przyjaciół aby podzielić się z nimi radością. Jezus zakończył: Powiadam wam, taka będzie radość w niebiesiech z jednego grzesznika czyniącego pokutę, jak z 99 sprawiedliwych, którzy pokuty nie potrzebują) oraz o zbłąkanych owcach z domu Izraela i ich mesjańskim Pasterzu (Mk 6,34, Mt 10,6; 15,24).

 

10 1 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, lecz się inną wdziera drogą jest złodziejem i zbójcą. 2 Ten, co przez bramę wchodzi jest pasterzem owiec. 3 Jemu to otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu. Swoje owce woła on po imieniu i wyprowadza je.(J 10, 1-3)

4Gdy wszystkie swoje [owce] wyprowadzi idzie przed nimi one podążają za nim, bo znają jego głos 5Za obcym nie pójdą lecz uciekną od niego, bo nie znają głosu obcego 6Taką to przypowieść opowiedział im Jezus, oni jednak nie zrozumieli znaczenia tego, co im mówił.

7Znów więc powiedział Jezus: ,,Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Ja jestem bramą owiec. 8 Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i zbójcami. Ale owce nie usłuchamy ich.

 

Już wiemy, że podwójne zaprawdę, zaprawdę oznacza specjalną wagę wypowiedzi. Przypowieść rozpoczyna się silnym akcentem kontrowersyjnym i raczej sprzyja połączeniu z dyskusją prowadzoną w rozdz. 9: chodzi niewątpliwie o faryzeuszów, do których Jezus kieruje słowa. Opis oparty jest na motywach zaczerpniętych z życia pasterskiego w Palestynie w czasach Jezusa.

Owczarnia była zamkniętą przestrzenią ogrodzoną kamiennym murem, do której zapędzało się owce jednego a często wielu stad. Niski i wąski otwór w murze pozwalał owcom wchodzić i wychodzić kolejno. Nocą jeden z pasterzy strzeże owczarni przed złodziejami i drapieżnymi zwierzętami Do zagrody owiec zgłasza się pasterz, mieszkający poza zagrodą, wyprowadzający każdego dnia owce na pastwisko; zostaje on wpuszczony przez odźwiernego do owczarni i znanym owcom dźwiękiem lub głosem wyprowadza je na zewnątrz ku pastwiskom. W drodze staje na czele trzody, która podąża za jego głosem; natomiast na głos obcych pozostaje obojętna. Ważny jest motyw właściwego wchodzenia do owczarni, stanowiący punkt wyjścia oraz motyw dobrego pasterza.

Godnym uwagi jest fakt, że oba etapy wyjaśnienia przypowieści zawierają dwukrotną formułę objawienia ,,Ja jestem" (ego eimi). Wyjaśnienie nie podejmuje natomiast tematu odźwiernego. Tradycja upatrywała w tej postaci Mojżesza, Jana Chrzciciela, a nawet Ducha Świętego lub Ojca, lub też podejrzewała aluzję do autorytatywnych władz, świątyni, które powinny Jezusowi zapewnić wstęp do owczarni. W tym jednak wypadku podjąłby Jan niewątpliwie wątek kontrowersyjny. Wszystkie propozycje nie przekraczają sfery przypuszczeń, a opis Jana nie jest alegorią, gdzie każdy element musiałby mieć odpowiednik w rzeczywistości. Wołanie „po imieniu" owiec nie jest tylko przenośnią, pasterze Palestyńscy bowiem, dawni i współcześni, nadają takie imiona ulubionym przez siebie sztukom.

 

9Ja jestem bramą.Jeśli ktoś wchodzi przeze Mnie, dozna zbawienia: będzie wchodził i wychodził oraz znajdzie pastwisko. 10 Złodziej przychodzi tylko, by ukraść, zabić í zniszczyć. Ja przyszedłem, ażeby miały życie, by je miały obficie.

 

„Brama” i „wchodzenie przez nią” wyrażają prawowitość pasterza, któremu należy przeciwstawić „złodziei i zbójców” wchodzących do owiec bez uprawnień. Jedyną bramą prowadzącą do zbawienia Ojca jest właśnie On. Symbol bramy jest powszechnie znany zarówno w ST (PS 100, 4, 118,20) jak i w źródłach gnostyckich oraz późno żydowskich. Mówi i niej często też NT (Dz. 14, 27; Kol 4,3),a Ignacy Antiocheński stwierdza o Jezusie, że ,,On jest bramą do Ojca. Przez nią wchodzą Abraham, Izaak, Jakub i Prorocy, Apostołowie i Kościół: stanowią oni jedność Bożą"

        „Złodziei i zbójców", prawdopodobnie chodzi tu o fałszywych pretendentów do godności mesjańskiej, którzy przyszli przed Chrystusem. Lud Boży umiał jednak należycie ocenić ich zwodnicze głosy. Od chwili przyjścia Jezusa na świat stało się oczywiste, że On jest jedyną bramą prowadzącą do zbawienia gromadę Bożą; wchodzą nią wszyscy wierzący w Niego. On stanowi nierozłączną jedność ze swoimi owcami, nie opuszczając ich nigdy, wyprowadzając rano, wprowadzając wieczorem - wzorem najlepszych pasterzy do owczarni Ojca Jego lud (o „wejściu" i ,,wyjściu" zob. Pwt 28, 6). On troszczy się także o wyszukiwanie najlepszych pastwisk, zapewnia swoim pełny rozwój wiary i drogę do zbawienia. Pasterze-uzurpatorzy wkradają się do Bożej owczarni jak złodzieje nie po to, by się opiekować Bożą trzodą, lecz by zabrać, co się da, dla siebie, wyrządzając szkodę. Zamiast prawdziwego życia wiecznego, ofiarowanego swoim przez Jezusa już tu na ziemi oraz w jego eschatologicznej pełni, otrzymują zgubną jego namiastkę. Zastosowanie przypowieści nasuwa więc szereg ostrych przeciwstawień: wchodzenie przez Jezusa-bramą oraz zakradanie się złodziei; zbawienie - potępienie; życie - śmierć; opieka pasterska - rozbój i kradzież. Dobroć i wielkość pasterza polega na tym, że daje życie (ww. 11 i 15) za swoje owce.

 

12Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, gdy widzi nadchodzącego wilka, porzuca owce i ucieka; wilk zaś porywa je i rozprasza. 13 Jest on bowiem najemnikiem i nie zależy mu owcach. 14 Ja jestem dobrym pasterzem, znam swoje [owce] i moje Mnie znają. 15 Tak jak Ojciec Mnie zna, tak i Ja znam ojca i swoje życie oddaje za owce.

Obraz, jaki przedstawia czwarta Ewangelia, dotyczy już nie owiec znajdujących się w zagrodzie, lecz przebywających na pastwisku. Do zadań pasterza należało zapobieganie rozpraszaniu się owiec a także obrona przed drapieżnikami ( por 1 Sm 17, 34-36, Iz 31,4; Am 3,12) i złodziejami (Rdz 31,39). W razie niebezpieczeństwa pasterz bronił trzody własnoręcznie, niekiedy z narażeniem życia. Na tym tle porównanie między prawdziwym pasterzem, właścicielem trzody, a najemnikiem, którego owce wcale nie obchodzą, nabiera specjalnego wyrazu. Ale nie tylko o wartość materialną i stan posiadania chodzi w obrazie; ważniejszym jest zaanga2owanie, troska i umiłowanie trzody. U najemnika trudno je znaleźć, nie pozostaje on, bowiem w żadnym bardziej wewnętrznym stosunku do powierzonych mu owiec; chodzi mu przede wszystkim o wynagrodzenie. Obraz ten prawdopodobnie wyraża krytykę przywódców religijnych narodu, specjalnie arcykapłanów, bardziej troszczących się o własne stanowisko niż o dobro powierzonego sobie ludu Bożego (por 11, 48). Wilk jest również dobrze znanym symbolem nieuczciwych, często nawet wręcz złych przywódców lub przekupnych sędziów siejących w narodzie spustoszenie (Ezechiel 22,27 –Przywódcy pośród niej są jak wilki rozdzierające zdobycz; zabijają ludzi aby osiągnąć niesprawiedliwe zyski rozlewają krew; Sofoniasz 3,3 –Jego książęta są pośród niego lwami ryczącymi, sędziowie jego wieczornymi wilkami, które nic do rana nie pozostawią).

        Najbardziej jednak charakterystyczną cechą dobrego pasterza jest atmosfera wzajemnej ufności między nim a powierzonymi mu owcami. Obopólna znajomość pasterza i trzody daleka jest od poznania czysto intelektualnego; zakłada ona znajomość człowieka przez Boga i konsekwentnie przez Jezusa, który nie waha się przytoczyć swego wzajemnego poznania z Ojcem. Dla Jana zjednoczenie z Jezusem nie jest czymś biernym, ale stanowi rzeczywistość witalną, zakładającą stały postęp i rozwój.

 

16Mam też inne owce, które nie są z tej owczarni. Także te muszę przyprowadzić, i będą słuchać mojego głosu; i stanie się jedna owczarnia i jeden pasterz. 17 Ojciec dlatego Mnie miłuje, że oddaję swe życie, by je znów otrzymać. 18Nikt Mi go nie odbiera, lecz oddaję je dobrowolnie. Mam władzę je oddać i mam władzę je znów wziąć. Takie polecenie otrzymałem od swego Ojca. 19 Wśród Żydów nastąpił znów rozłam z powodu tych słów. 20 Wielu z nich mówiło: „Jest opętany przez złego ducha i szaleje. Dlaczego Go słuchacie?" 21 Inni mówili: ,,To nie są słowa opętanego przez złego ducha.

Czy zły duch jest w stanie otworzyć oczy niewidomemu?"

 

        Jezus życie swoje ofiaruje za owce, które nie należały dotąd do narodu wybranego. Także spośród pogan będą tacy, którzy nawrócą się na Jego słowo. Jedność tę zapowiedział już Ezechiel (Ez 37, 24).Ofiara ta pociągnie za sobą z absolutną koniecznością zmartwychwstanie, nieodzowne dla udzielenia życia wszystkim zgromadzonym wokół Niego. Jest to ofiara dobrowolna, wynikająca z własnej decyzji Jezusa, która jest jednocześnie decyzją Ojca. Ewangelista określa ją jako „moc" (eksousia), obejmującą całe życie, tak jego ofiarowanie jaki powtórne wzięcie w posiadanie przy zmartwychwstaniu. Znów powtarza się sytuacja z 7, 40 nn i 9, 16: między słuchaczami powstaje rozdźwięk na skutek słów Jezusa. Także zarzut opętania praktycznie zbliżony do utraty zmysłów nie jest nowy. Wraz z refleksją, co do osoby i czynów Jezusa wzrasta opozycja przeciw Niemu; na pierwszy plan wysuwają się owi „polloi” „liczni", tworzący coraz to wyraźniej zwarty front pod przewodnictwem faryzeuszów.

        Mniej liczne ugrupowanie nie wypowiada się wprawdzie bezpośrednio za Chrystusem, ale wskazuje na bezzasadność przypisywania mocy Jezusa ( konkretnie. uzdrowienia niewidomego od urodzenia, J 9) działaniu złego ducha.

 

22 Przypadała właśnie uroczystość poświecenia Świątyni w Jerozolimie; była wtedy zima. 23 Jezus przechadzał się w świątyni, w krużganku Salomona. 24 Żydzi otoczyli Go i mówili doń: ,,Jak długo będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli jesteś Chrystusem, powiedz nam otwarcie!" 25 Jezus odpowiedział im: ,,Powiedziałem wam, ale nie wierzycie Czyny, które spełniam w imię mojego Ojca, one dają o Mnie świadectwo

 

Uroczystość poświecenia świątyni miała bardzo dawne tradycje w-ST (hebr. hanukkah - por. Lb 7, 11; 2 Krn 7, 5; Ezd 6, 16 n). Jako stałe święto, obchodzone corocznie, ustanowiono je w 165 r przed Chr. (1 Mch 4, 36-39; 2 Mch 1,9) na 25 Kislew odpowiadający mniej więcej grudniowi. Okazją było ponowne zapalenie świecznika w świątyni po jej oczyszczeniu przez Machabeuszów. Toteż symbolika światła stanowi moment istotny w obrzędach tego dnia.

        Miejscem działalności Jezusa jest znów (por. 8, 59) świątynia, dokładniej krużganek Salomona, zajmujący wschodnią część dziedzińca świątyni. Był on szczególnie licznie odwiedzanym miejscem w Porze zimowej, dając osłonę przed chłodnym wiatrem wschodnim. Podobnie jak w poprzednim rozdziale „Żydzi” stanowią bliżej nieokreślona grupę nieprzyjaźnie nastawioną do Jezusa. Ich pytanie na pozór nie zawiera wrogich akcentów a nawet zdaje się zawierać pewną gotowość uwierzenia w mesjańską godność Jezusa, ale to tylko pozory. Nie należą oni do Jego owczarni. Żydzi chcą się dowiedzieć czy i jakim sensie Jezus odpowiada ich oczekiwaniom mesjańskim. Jezus wskazuje na swoje objawiające słowo, które przyjmuje tylko ten, kto uwierzył. Dla niewierzącego pozostaje ono ukryte.

 

26 Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. 27 Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja je poznaję i idą za Mną. 28 Daje im życie wieczne i nie mogą zginąć na wieki, a nikt nie wyrwie ich z moich rąk. 29 Mój Ojciec, cokolwiek Mi dał, jest większy od wszystkiego; i nikt nie jest w stanie wyrwać z ręki Ojca. 30 Ja i Ojciec jedno jesteśmy".

 

        Godność mesjańska, o którą pytają Żydzi to działalność Jezusa zmierzająca do zjednoczenia powierzonej Mu przez Ojca trzody Bożej, to udzielanie jej życia. Ze strony wyznawcy Jezusa odpowiada jej pełne wiary posłuszeństwo Jego słowu i żywa łączność ze swoim Pasterzem. Żydzi nie należą do owiec Chrystusa,

toteż nie słuchają Jego głosu, nie uznają Go, ani Jezus nie ,,poznaje" ich. Nikt nie jest w stanie wyrwać Jezusowi Jego owiec, jak to czynił wilk najemnikowi. ,,Ręka" w ww. 28-29 wyraża moc, władzę Ojca i Jezusa, spod której nikt nie jest zdolny się wyrwać (por. Pwt 32, 39; Iz 43, 12). Władza zaś:Ojca i Syna stanowi jedną, nierozdzielną wielkość, która może sprostać wszelkim silom, zagrażającym.

 

31 Żydzi pochwycili znów kamienie, by Go ukamienować. 32 Odpowiedział im Jezus: ,,Wiele dobrych czynów okazałem wam od Ojca, za który z tych czynów chcecie Mnie kamienować?" 33 Żydzi odrzekli Mu: ,,Za dobry czyn nie chcemy Cię kamienować, ale za bluźnierstwo i dlatego, że będąc człowiekiem czynisz siebie Bogiem". 34 Jezus odpowiedział im: ,,Czy w waszym Prawie nie napisano: Ja rzekłem: jesteście bogami. 35 Jeśli nazwało ono bogami tych, do których skierowane zostało słowo Boże a Pisma nie można odrzucić - 36 wy mówicie o Tym, którego ojciec uświęcił i posłał na świat: <Bluźnisz!>, a to, dlatego że powiedziałem: <Jestem Synem Bożym>? 37 Jeżeli nie pełnię czynów mojego Ojca, nie wierzcie Mi. 38 Jeśli zaś wypełniam, to nawet gdybyście Mnie nie wierzyli, wierzcie czynom, abyście wiedzieli i poznali, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu". 39 Starali się, (więc) Go znów pojmać; jednak On uszedł z ich rąk.

 

        Ostatnie słowa Jezusa powodują reakcję dość podobną do J 8 59. Oceniając wypowiedź, jako bluźnierstwo słuchacze zamierzają zastosować przewidzianą w tych wypadkach karę kamienowania (Por. Kpł 24, 74-16). Wobec czynnych przygotowań (a kamieni pod ręką było mnóstwo bowiem świątynia w czasach Jezusa była placem budowy) do natychmiastowego wykonania kary Jezus zapytuje o jej powód. Odruch Żydów jest tym bardziej nieuzasadniony, że Jezus dowiódł swego boskiego autorytetu, okazując czyny możliwe do spełnienia tylko przez Boga i pochodzące ze sfery Bożej. Były to nie tylko wymienione dotąd formalne „znaki", ale cale ich ,,mnóstwo" niezapisane w tej księdze. Słuchacze gotowi ukamienować Jezusa pomijają wzmiankę cudów milczeniem, wskazując jedynie na rzekomą uzurpację godności boskiej, jako przyczynę ich postawy wrogiej Jezusowi (por. zarzut 5, 18, w 10, 33 formalnie określony, jako blasfemia).

        „Prawo" (w. 34) obejmuje tak w nomenklaturze judaizmu, jak i NT nie tylko Pięcioksiąg Mojżesza, ale i pozostałe księgi, praktycznie cały Stary Testament. Współczesna Jezusowi egzegeza judaistyczna ST, którą stosują często także autorzy ksiąg NT, brała Pod uwagę raczej brzmienie słów i wykładała je w swoistym świetle. W. 35 wskazuje niedwuznacznie na to, że epitet ,,bogowie" odnosi się w zrozumieniu ówczesnych słuchaczy nie specjalnie do sędziów, lecz do całego dawnego ludu Bożego, który otrzymał Prawo, tj. do którego kierowane było w ciągu wieków Objawienie słowa Bożego. Skoro lud ten otrzymuje epitet elohim „bogowie", lub ,,synowie Najwyższego", będąc jedynie odbiorcami słowa Bożego, tym bardziej przysługuje on Słowu Wcielonemu, Jezusowi Chrystusowi, Wysłannikowi Ojca, pełnemu Ducha Świętości. Tak zrozumiały tytuł ,,Syna Bożego" nie jest bluźnierstwem, lecz pełnym i definitywnym objawieniem Ojca. cdn

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura