To wcale nie jest błahe pytania. Zwłaszcza dla nas.
Dla nas ta wojna się nie zakończyła do dziś. Może de facto zmieniła oblicze i rzeczywiście działań zbrojnych od 8. czy 9. maja 1945 roku nie było, ale de jure ta wojna nie zakończyła się tak jak powinna. Kapitulacja to nie wszystko. Nie został podpisany traktat pokojowy, a w rezultacie w Niemczech także nie zakończono pewnych koniecznych z punktu widzenia prawa procesów. Np. nadal Niemcy nie mają konstytucji, a jedynie tymczasową „Grudngesetz” czyli ustawę zasadniczą.
„Ustawa Zasadnicza obowiązuje jako konstytucja Niemiec do dnia, gdy po odzyskaniu ostatecznej wolności i jedności Niemiec naród niemiecki w drodze swobodnej decyzji przyjmie konstytucję (art. 146). Obwieszczona dnia 23 maja 1949 przez Radę Parlamentarną (Parlamentarischer Rat) weszła w życie dnia 24 maja 1949.”
Przecież w 1990 roku Niemcy się zjednoczyły i mogły już dawno uchwalić nową konstytucję! Nie robią tego, nie bez powodu. Ta prowizorka prawna jest ze strony Niemiec celowa. Pozostawia np. cały czas furtkę prawną dotyczącą naszych ziem zachodnich, które są wg. tej ustawy „pod administracją polską” i pozwala twierdzić niektórym środowiskom niemieckim, ze naród niemiecki, nie jest ostatecznie zjednoczony i wolny, bo przecież nie wszystkie tereny wróciły do Rzeszy. Poszczególne akty prawne z naszym państwem, podpisywane niechętnie i pod presją, owszem, regulowały przebieg granicy i gwarantowały jej trwałość, ale do póki Niemcy nowej konstytucji nie ustanowią, gwarancje te są nie do końca pewne.
Zakończenie wojny powinno być zwieńczone konkretnym aktem prawnym, czyli właśnie traktatem, a przypominam, że konferencja w Poczdamie uregulowała tylko część kwestii i nie zakończyła się podpisaniem traktatu pokojowego. Miały być jeszcze dalsze spotkania, ale jakoś zachodni alianci ani sami Niemcy się do niech nie śpieszyli. I tak ta prowizorka trwała i trwa nadal.
Podpisanie traktatu pokojowego wymaga zadośćuczynienia i rozliczenia krzywd, czyli właśnie owych odszkodowań, które się Polsce z tytułu napaści Niemiec na państwo polskie należą. A tu proszę, nasz premier z rozbrajającą szczerością mówi w obecności nowo wybranego kanclerza Niemiec, że nie, no niby nam się to należy, ale nie będą prosić Niemców o zadośćuczycnienie.
„– Decyzja dyplomatyczna o reparacjach zapadła w czasach komunistycznych. Nie mieliśmy w tej sprawie tak naprawdę nic do powiedzenia, nie my o tym decydowaliśmy. Czy Niemcy kiedykolwiek zadośćuczyniły za straty, tragedię II wojny światowej w Polsce? Nie, oczywiście, że nie. Jestem historykiem, jestem z Gdańska. Mógłbym godzinami mówić o tym, jak wygląda ten rachunek. On nigdy nie był zadośćuczyniony, ale nie będziemy o to prosić. To kwestia do przemyślenia przez wszystkie strony. Ja chcę się skoncentrować na tym, aby Polska i Niemcy skoncentrowały się na tym, by budować bezpieczną przyszłość – powiedział szef polskiego rząd.”
A potem następnego dnia czytam w mediach, że w opinii niemieckiej młodzieży „Polska sprowokowała drugą wojnę światową”.
O tym, że Niemcy od trzech pokoleń próbują manipulować historią, już pisałam wiele razy i to co pisze „FAZ” to zwykła zasłona dymna. Jak czytamy w artykule na portalu „DoRzeczy”:
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" informuje o zaniepokojeniu nauczycieli zrzeszonych w Stowarzyszeniu Nauczycieli Historii w Niemczech (VGD). Ich zdaniem, w niemieckich szkołach w coraz większym stopniu szerzą się dezinformacja i fałszywa narracja na temat II wojny światowej.”
Przepraszam bardzo, ale czyja to jest wina? Przecież cała niemiecka polityka historyczna właśnie fałszowanie historii miała na celu! Chodziłam tam do szkoły, i wiem, jak to wyglądało.
I dlatego uważam, że wystawienie Niemcom rachunku opiewającego na te prawie 6 bilionów złotych, które wyliczono w raporcie o stratach wojennych na pewno odświeżyłoby pamięć Niemców o II wojnie światowej i przywróciło właściwą narrację. A rozliczenie tych haniebnych zbrodni jest podstawowym i niezbędnym warunkiem, aby ”Polska i Niemcy skoncentrowały się na tym, by budować bezpieczną przyszłość”.
Zbrodnie nierozliczone i nie ukarane wracają. A zacieranie pamięci o nich w samych Niemczech, może niestety mieć fatalne skutki w przyszłości.
Źródła:
https://dorzeczy.pl/opinie/723459/merz-w-warszawie-zgodzili-sie-z-tuskiem-ws-reparacji.html
https://dorzeczy.pl/opinie/723909/niemieccy-nauczyciele-bija-na-alarm-ws-wiedzy-uczniow.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ustawa_Zasadnicza_Republiki_Federalnej_Niemiec
Inne tematy w dziale Kultura