Beverley Beverley
230
BLOG

I ty zostaniesz faszystą

Beverley Beverley Społeczeństwo Obserwuj notkę 10

Wsiadam na parkingu pracowniczym do mojego zdezelowanego opla, mając z tyłu głowy, że w stolicy trwa protest rolników, domagających się rezygnacji z uderzających w rolnictwo elementów Zielonego Ładu. Z Targówka na Białołękę najszybsza droga prowadzi przez Ząbki i Marki (sic!), jednak zastanawiam się, czy nie wybrać innej trasy. Normalnie potrzebuję 25-30 minut, żeby wjechać na swoje osiedle – tym razem jednak tak nie będzie. No trudno... Dla mnie najważniejszą kwestią było to, czy z ulicy Szpitalnej w Markach dostanę się na trasę szybkiego ruchu, noszącą imię samego Marszałka. Żeby nie przedłużać – dostałem się, więc po 40 minutach byłem już w domu. Ale ten sznur samochodów jadących w stronę Marek... Nie dziwię się, że warszawka i okolice nie popierają rolniczych protestów.

Mniejsza jednak z tym. Protesty zawsze komuś przeszkadzają, a większość takich jak ja słoików, wiedziała na co się pisze, przeprowadzając się do Warszawy. A prawdziwi Warszawiacy mieli wystarczająco dużo czasu, żeby się przyzwyczaić. Tak więc mamy na ulicach pierwszy zorganizowany protest wymierzony w nową władzę i od strony wizerunkowej nie wygląda to najlepiej. Rolnicy utrudniają życie zwykłym ludziom, a policja pałuje, gazuje i rzuca kostką brukową w stronę demonstrantów. Najgorsze jest to, że protest – aby był skuteczny – musi mieć charakter cykliczny, tak żeby ludzie nie zapomnieli, że problem istnieje, a władza nie mogła się wykręcić jakimś pijarowym ględzeniem, że sprawa jest poważna i wymaga podjęcia stosownych kroków. Prawdopodobnie dojdzie do eskalacji po obu stronach, ponieważ protestujący zdają sobie chyba sprawę z tego, że tylko robieniem krzyku można coś ugrać, a sama władza już pokazała, że zbyt gwałtowne protesty spróbuje rozwiązać siłowo. A poza tym nikt nie będzie chciał ustąpić, ponieważ rolnicy walczą o własny byt, a rząd realizuje dyrektywy unijne i nie może sobie pozwolić, żeby sprzeciwiać się biurokracji unijnej, mającej ostatnie słowo przy rozdziale czegoś, co się nazywa środkami unijnymi, czyli po prostu pieniędzy. Dochodzi jeszcze kwestia tego, że protestujący nie doszli do wniosku o szkodliwości unijnych planów sami, tylko naśladują działania rolników z Europy zachodniej, którzy pierwsi wyjechali ciągnikami na ulice, właśnie w ramach sprzeciwu przeciwko Zielonemu Ładowi. Więc jeśli tam protesty nie upadną, to u nas też nie. Bo nawet jeśli rolnicy na zachodzie zostaną czymś przekupieni, to nasi będą się domagać żeby przekupiono ich tak samo. I będą mieli rację.

W tych relacjach unia-obywatele ciekawe jest to, że pierwsi zbuntowali się najwięksi beneficjenci unijnego systemu, czyli korzystający z tych wszystkich dopłat rolnicy. Mam na myśli zorganizowane protesty w całej Unii, a nie protesty w poszczególnych krajach. Wszyscy pamiętają protesty żółtych kamizelek we Francji, ale niewielu pamięta czego domagali się protestujący. Ja nie pamiętam. Pewnie chodziło o to, że chcą im zabrać socjal. Zresztą nieważne. To jest nowa jakość także dla eurokratów, którzy muszą jakoś zareagować na rozgrywające się wydarzenia. Od czego jednak są narzędzia propagandy? Gdyby udało się przekonać europejskie narody, że protestujący chcą doprowadzić do klimatycznej katastrofy, to tym samym zwykli ludzie przestaliby popierać walczących, właściwie o przetrwanie, rolników. Taka próba prawdopodobnie zostanie podjęta, tym bardziej że ten cały Zielony Ład to jest flagowy projekt UE. W jaki sposób mieliby się oni, brukselscy biurokraci, z tego wycofać? Sprawy zaszły za daleko.

Jeśli ktoś jest wrogiem planety, to też jest wrogiem ludzkości. A jeśli ktoś jest wrogiem ludzkości, to właściwie jest... No tym... No... Jest on mniej lub bardziej faszystą. Raczej bardziej. Tak więc rolnicy będą pierwszą grupą społeczną oficjalnie w ten sposób nazwaną. Czy wywoła to oburzenie? Prawdopodobnie tak. Ale raczej nie większości. Niektórzy będą nawet zadowoleni, że władza nie certoli się z warchołami. Przecież chodzi tutaj o naszą przyszłość. Zresztą nie tylko naszą, ale przyszłych pokoleń. Jednak tacy ludzie nie biorą pod uwagę tego, że w ramach postępu walki ze zmianami klimatu, będzie też zaostrzała się walka z jego przeciwnikami. I przeciwnikiem nie będzie już jakiś cham bez ziemi z Podlasia czy Podkarpacia, tylko Oskarek i Julcia oburzeni tym, że nie mogą lecieć na wakacje na Maderę. A nie mogą, bo też wytwarzają ślad węglowy. Ciekawe czy oni też wyjdą wtedy na ulice? 

Beverley
O mnie Beverley

były korwinista, obecnie trochę socjaldemokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo