mjg53 mjg53
55
BLOG

J. Cichocki na premiera?

mjg53 mjg53 Polityka Obserwuj notkę 0

Nigdy nie wolno zezwalać na szerzenie się bezprawia, gdyż wcześniej, czy później dotknie ono każdego. Niestety, nawet w wolnej Polsce nie udało się ani udowodnić istnienia poważnych afer, ani nawet ustalić źródeł przecieku. Dzięki temu właściwi aferzyści nie są zidentyfikowani. Ale za to są bezkarni. Komu na tym zależy?

 

Często ważne interesy i przetargi załatwiane są poprzez znajomości ze skorumpowaną częścią rządu i partii. Osłabia to państwo polskie, a Polskę i Polaków kompromituje w oczach świata. Stajemy się coraz mniej godni zaufania. Tym bardziej, że osoby prawobylejakie nadal cieszą się uznaniem władz i wpływowych popleczników. Argumentuje się to w ten sposób, że jak dotąd, nikt im żadnej winy nie udowodnił, a ich działania był jedynie nieetyczne.

 

Ta rażąca stronniczość nie sprzyja ani demokracji, ani wyłanianiu i promowaniu najlepszych. A przecież partia D. Tuska okrzyknięta jest za partię liberalną, która wszystkim przedsiębiorcom ułatwia życie i daje równe szanse.

 

Ale, sam premier, na przesłuchaniu w komisji, dał do zrozumienia, że nie panuje nad służbami specjalnymi, bo się nimi po prostu niezbyt interesuje. Nie panuje również nad procesami legislacyjnymi ważnych, newralgicznych, z punktu widzenia dobra ogólnego, spraw RP. Przyznał się, że nie czyta nawet większości dokumentów napływających do jego kancelarii. Zaznaczył, że nie pozwala mu na to jego inteligencja. Za to w znacznej mierze wyręcza się swoim sekretarzem, panem Cichockim. Czyli, to on jest najlepiej rozeznanym człowiekiem w sprawach państwowych, gdyż czyta ze zrozumieniem napływające na ręce premiera dokumenty i streszcza je D. Tuskowi. Pomimo swego młodego wieku radzi sobie z tymi wszystkimi obowiązkami bardzo dobrze. A może nawet lepiej niż sam premier rządu RP. Lepiej, bo nadal cieszy się jego zaufaniem.

 

D. Tusk jest z wykształcenia historykiem. Ale co to za historyk, który nie wyrobił sobie nawyku osobistego zapoznawania się z treścią dokumentów? A może D. Tusk tak czyni, gdyż stał się w sposób nadprzyrodzony geniuszem? Czy sam Bóg doszedł do wniosku, że należy zwiększyć iloraz inteligencji premiera dla dobra publicznego i dlatego zesłał na padół ziemski swój palec, by go nim dotknąć? Ale pomimo tych zabiegów D. Tusk nie stał się pracowity i woli grać w piłkę lub podróżować, zamiast czytać ze zrozumieniem dokumenty. Ma to swoje uzasadnienie, gdyż razu pewnego, jadąc na szczyt do Krynicy wydumał, że w Polsce zostanie wprowadzona waluta euro już w 2011 r. Lecz okazał się złym prorokiem.

 

A może D. Tusk został zbytnio dotknięty palcem Bożym? Może zamiast swą nadprzyrodzoną inteligencję skierować do czynienia dobra wszystkim Polakom bez wyjątku, to niczym Bóg, zaczął zajmować się promocją miłości? Z tą różnicą, że w wydaniu premiera RP jest to miłość samolubna.

mjg53
O mnie mjg53

dociekliwy komentator rzeczywistości

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka