mjg53 mjg53
33
BLOG

Z sympatią, lub nie. Dobrze, albo źle.

mjg53 mjg53 Polityka Obserwuj notkę 0

Z sympatią, lub nie. Dobrze, albo źle.

 

Dnia 16 marca 20010r, dziennikarz zeznający pod przysięgą przed Komisją Śledczą w sprawie „Afery hazardowej” oświadczył, że, cytuję z pamięci: „…wyznaczony został do pisania ŹLE…”. Czy jest to odosobniony przypadek? Czy inne instytucje wpływające na przepływ informacji w wolnej Polsce nie mają podobnych problemów? Kto za tym stoi i w czyim interesie tak się dzieje?

 

W podobny schemat wpisał się redaktor Gazety Wyborczej w Skanerze Politycznym dnia 23. III. 10r. oznajmił on, cytuję z pamięci: „…Rosję należy krótko trzymać, przy nodze”. Rzeczywiście pan prezydent RP powiedział, że „Rosję trzeba krótko trzymać”, ale nic poza tym. W innym wypadku byłaby to gruba niezręczność wywołująca skandal międzynarodowy. To na czym zależało temu redaktorowi? Czy chciał dać Polakom do zrozumienia, że Palikot się nie mylił mówiąc o prezydencie per cham? Na szczęście sprostował ten błąd kolega z innej redakcji. Miejmy się zatem na baczności i nie wierzmy we wszystko, co nam komunikują ludzie stronniczy.

 

Ludzie często oceniają rzeczywistość poprzez sympatie i antypatie. A więc można pisać źle, lub bardzo źle, ale również niezasłużenie dobrze. W tym wypadku „pisanie źle” było tak bardzo widoczne, że Komisja wytknęła temu dziennikarzowi zdanie fałszywe, zniekształcające rzeczywistość, a on przyznał się do tego.

 

Czy to oznacza, że niektórzy opiniotwórczy ludzie zaczęli używać kłamstwa, jako sposobu dotarcia do Polaków? Czy żyjemy w kraju, w którym kreatorzy rzeczywistości selekcjonują informacje, by uwiarygodnić swoje stanowisko? Oceńmy sami.

 

Minęło już ponad dwa lata rządów obecnej koalicji, a o spełnieniu obietnic wyborczych D. Tuska „ani widu, ani słychu”. Pomimo wszystko sympatia do tej władzy nie słabnie. Czy dlatego, że partia D. Tuska jest partią władzy, która przyciąga ludzi chcących coś z tej władzy uszczknąć? Obecny premier po mistrzowsku prowadzi grę, która gwarantuje mu bezpieczeństwo. Ale właśnie w takiej atmosferze mogło dojść do paradoksu z wykorzystaniem pendrajwa M. Rosoła. Podobno M. Rosół układał pytania dla niektórych członków „Komisji hazardowej”. Szczególnie wnikliwie opracowane były pytania odnośnie M. Kamińskiego. Podobno jeden ze śledczych z PO, zadawał te pytania, odczytując je ze swego laptopa.

 

Do tej pory o M. Kamińskim mówi się i pisze przede wszystkim źle. Również postępowanie wobec niego nie jest przejrzyste. Przez obecnego szefa CBA ciągany jest po sądach. Sugeruje się, że dowody związane z aferami wykrytymi przez M. Kamińskiego, nawet, gdy są prawdziwe, to i tak zostały zdobyte w sposób nielegalny. Na przykład dowody przeciwko posłance PO, B. Sawickiej, m.in. w sprawie „prywatyzacji” służby zdrowia. Często uważa się, że sprawy, którymi zajmował się M. Kamiński, to sprawy wirtualne. Na przykład niektóre opiniotwórcze persony twierdzą, że „Afery hazardowej” nie było, gdyż nikt nie przyniósł walizki pieniędzy. Tylko sporadycznie wspomina się o tym, że te afery związane są z partią D. Tuska. Na szczęście niezależne sądy orzekają w tych sprawach zgodnie z prawdą i M. Kamiński jest systematycznie oczyszczany z tych zarzutów.

 

Ale nie zawsze wymiar sprawiedliwości zdaje egzamin. Gdy córka L. Wałęsy wytoczyła sprawę o zniesławienie ojca panu Zyzakowi, sąd postąpił zgoła inaczej. Kazano wydawcy wykreślić datę przyjęcia i skreślenia z listy tajnych współpracowników SB L. Wałęsy. A przecież w tym fragmencie pracy magisterskiej pan Zyzak korzystał z dokumentów. Sąd powołał się na orzeczenie Sądu Lustracyjnego. Czy jest to próba „zamykania ust” badaczom, którzy w swych pracach nie kierują się „poprawnością polityczną”? Cytuję artykuł Krzysztofa Wyszkowskiego dotyczący sprawy. http://wyszkowski.com.pl/index.php/blog/WaA-A-sa-i-SA-d-lustracyjny.html

 

mjg53
O mnie mjg53

dociekliwy komentator rzeczywistości

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka