Już wiadomo, że dnia 13. V. 10r., M. Belka, D. Tusk i A. Kwaśniewski dogadali się, że M. Belka zostanie prezesem NBP. Tam też D. Tusk dostał medal od Niemców.
Ale D. Tusk, pytany o konsultację w sprawie mianowania prezesa NBP pomiędzy nim a B. Komorowskim zaprzeczył, jakoby marszałek o tym z nim rozmawiał. I miał rację. Wymyślenie tego przekraczało możliwości B. Komorowskiego. W ten sposób D. Tusk i jego poplecznicy, po raz kolejny zrobili to, co chcieli, ponad głowami Polaków i dopuścili się manipulowania informacjami, by osiągnąć cel polityczny. Widać, że „mącenie wody” i dezinformację opanowali do perfekcji. Nic dziwnego, że B. Komorowski głosował przeciwko rozwiązaniu WSI.
Zachwytu swego nie krył poseł SLD R. Kalisz. Rechocząc szyderczo przekonywał w programie „Kawa na ławę”, że to wszystko dzieje się w interesie G. Napieralskiego. Jego obłudę wyraźnie można było dostrzec w tych wypowiedziach, w których, z uporem maniaka twierdził, że wybór profesora z „lewicy” przysporzy głosów G. Napieralskiemu w wyborach prezydenckich. Ale powszechnie wiadomo, że tak nie będzie, gdyż G. Napieralski w tych gierkach się nie liczy. R. Kalisz z zadowoleniem podkreślił, że nieobecni nie mają racji, że PSL i Pawlak są niepotrzebni. Jego zdaniem „lewica” idzie do góry i dlatego PiS oraz PSL mogą pójść całkowicie w odstawkę. Czyli, liczy się tylko PO i SLD – Kwaśniewskiego. Stróż u Prusaka go poparł w imię dobrze pojętego interesu Polski. Nie dodał tylko, że będzie to Polska KOLESIÓW.
Poparcia tej farsie udziela partyjna telewizja rządu D. Tuska – TYN 24. Od dwóch dni szyderczo kpi z W. Pawlaka, wyśmiewając jego pomysły wyborcze. W sukurs idą również zwolennicy PO, podpowiadając, że W. Pawlak powinien się promować piosenką pt. „Stodoła się pali” i inne podpowiedzi ośmieszające również PSL.
Ale dlaczego zaczęto publicznie nękać W. Pawlaka? Ponieważ sprzeciwił się on woli D. Tuska i A. Kwaśniewskiego, i powiedział, że PSL nie poprze M. Belki. Reakcja była natychmiastowa. Publiczne wyśmiewanie oraz kpina z oponenta i skrycie budowany sojusz PO z SLD – Kwaśniewskiego, by niepodzielnie rządzić Polską, w zwykły sobie sposób.
Ten sam mechanizm występował przez cały czas prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Św. pamięci, pan prezydent nie chciał dopuścić do zawłaszczenia Polski przez osoby o wątpliwej reputacji. Przypomnijmy sobie, że pałac prezydencki był już ośrodkiem nielegalnej działalności za czasów A. Kwaśniewskiego. Właśnie wtedy nie powstało Centrum Frakcjonowania Osocza. Wydano na ten cel czterdzieści milionów zł. i je zaprzepaszczono. W czyim interesie?
Dziwić może również reakcja B. Komorowskiego na słowa J. Kaczyńskiego, by zerwać z wojną polsko-polską. Marszałek-pyszałek, ze zwykłą sobie nonszalancją, bo nawet oburzenia nie umie udawać, powiedział, że tę wojnę rozpoczął J. Kaczyński i PiS. Należy w tym miejscu przypomnieć, że J. Kaczyński usilnie dążył do powstania koalicji PO – PiS, ale apetyty PO były zbyt duże. Pomimo tego, że PiS dawała PO większość ministerstw w swoim rządzie, to B. Komorowski żądał dla siebie funkcji Marszałka Sejmu, a D. Tusk chciał jeszcze tzw. „resortów siłowych”. Pewnie po to, by oficerowie SB i ich TW nie byli niczym niepokojeni oraz po to, by zwalczać demokrację w wolnej Polsce. Gdy J. Kaczyński ośmielił się temu sprzeciwić, to PO rozpoczęła tę wojnę. Pomagali im ich spindoktorzy, elity PO, chcące na tym zyskać anonimowość historyczną, TVN24 wraz z innymi mediami, będącymi bardziej publikatorami partyjnymi PO, niż obiektywnymi przekaźnikami informacji i wszelkiego rodzaju indywidua chcące „kręcić lody” kosztem Polaków.
Czy teraz, oddając głos na B. Komorowskiego, możemy mieć pewność, że sytuacja się nie powtórzy? Przecież „Aferze hazardowej” „ukręcono łeb”. Ani w tamtej, ani w tej sytuacji, nie wyciągnięto konsekwencji. No cóż, „Jaki pan, taki kram”. Trudno to wprawdzie nazwać „panem”, ale dąży do osiągnięcia pełni władzy i bezkarności. Typowe dla dyktatury.
Z tak skonstruowanym poparciem B. Komorowski może być pewny sukcesu już w pierwszej turze wyborów. Teraz już nikt nie powie, że B. Komorowski jest pomagierem D. Tuska. Oczywiście, że nie jest. On jest „butem” D. Tuska do kopania demokracji w wolnej Polsce. Jest również jego „łopatą” do zakopywania niezależności IPN i mediów państwowych oraz wszystkich demokratycznych przejawów działania jeszcze wolnej Polski.
Strzeżcie się! Wraca stare.
Inne tematy w dziale Polityka