Pan Pszoniak zgadza się z tym, co redaktor Żakowski uważa za słuszne, a mianowicie, że zachowanie Palikota jest normalne. Poczm ów "mistrz" zajadle atakuje PiS za to, że jakaś lekarka odmówiła udzielenia pomocy A. Wajdzie, który zasłabł. "Mistrz" Pszoniak powiedział, że zna to całe zajście. Ale nie wymienił nazwiska tej lekarki, ani nie podał jej za to do Sądu Koleżeńskiego. Natomiast, jak na aktora przystało, sugestywnie ukazywał ją, jako zwolenniczkę PiS i Kaczyńskich. Udało mu się wytworzyć wokół tej sytuacji taką atmosferę, z której jasno wynika, że po zwolennikach PiS i Kaczyńskich, nic lepszego nie można się spodziewać.
Po tym "mistrzowskim" spektaklu "mistrzowie" doszli do wniosku, że i Palikot, i Korwin Mikke, który naśmiewał się z upośledzonych dzieci, są potrzebni.
Pamiętam, jak A. Wajda wygłaszał, ze świętym oburzeniem w głosie, jak jakiś biskup ośmielił się publicznie zasugerować, że szkoda, że to nie uległ wypadkowi pierwszy samolot. A przecież na jego pokładzie był sam A. Wajda. Też przedstawił to tak, że ów biskup mógł gyć tylko zwolennikiem PiS i Kaczyńskich, i że po takich ludziach nie można się nicczego innego spodziewać. Kuria stanowczo to wydarzenie zdementowała. Wyraźnie powiedziano, że było by to ZŁOŻECZENIE. Jest to ciężki grzech, którego ani duszpasteż, ani żaden katolik nie powinien popełniać w imię chrześcijańskiej miłości.
A jednak w dalszym ciągu PiS i Kaczyńscy są zajadle atakowani przez siły prorządowe. Czy w sytuacji, gdzie PO i D. Tusk osiągnęli pełnię władzy, to opozycja antyrządowa będzie traktowana z całą surowością - jak za czasów dyktatury proletariatu? Nie jest to wykluczone, gdyż PO i jej kandydata B. Komorowskiego popierała nawet "lewica" głosami A. Kwaśniewskiego, profesora Nałęcza, W. Cimoszewicza i innych twardogłowych "lewicowców".
Po opanowaniu wszystkich mediów przez D. Tuska i jego partię nie pokaże się, że wśród Polaków są zwolennicy wyjaśnienia Tragedii Smoleńskiej. Za to będzie się lansować korzystną dla W. Putina i D. Tuska wersję, że to albo pijany L. Kaczyński, albo nieodpowiedzialni polscy piloci doprowadzili do tej tragedii i że to oni mają krew na rękach.
Nie zapominajmy jednak o tym, że to W. Putin i D. Tusk podzielili obchodzenie uroczystości w Katyniu na dwa etapy.
Inne tematy w dziale Polityka