Zaczne od:
Niewdziecznosci, cechy ktorej nikt nie chce posiadac. Od wiekow przyjmowano uchodzcow z Polski w dziesiatkach krajow. Lubimy sie tym chwalic, uwazamy ze to swiadczy wlasciwie lepiej o nas niz o naszych nowych gospodarzach. Washington przyjal Kosciuszke z otwartymi rekami, Sultan Turecki Mickiewicza, a narod francuski - arystokracje, i to Polska czynila honor Ameryce, Turcji i Francji. Polska wysylala miliony swoich najlepszych dzieci do Brazyli, Australii, czy Afryki Poludniowej. A ilu emigrantow Polska przyjela po 1980 roku? Wybieram te akurat date – date powstania Solidarnosci – bo przez nastepne 10 lat emigranci z Polski, zwani, czesto "uchodzcami," “emigracja solidarnosciowa”, “emigracja polityczna” byli przyjmowani z otwartymi rekami w prawie wszystkich krajach. Przyjmowaly ich i panstwa wydzielajac pieniadze z budzetu, i gminy, i poszczegolni ludzie. Uchodzcy zastawali rozne warunki, czesto lepsze niz gorsze, lekcje miejscowego jezyka, pomoc finansowa, prace I przede wszystkim ludzkie warunki.
Kto jest uchodca, a kto emigrantem? Granica jest oczywiscie niezbyt jasna, ale wprowadzenie stanu wojennego w Polsce, zatrzymanie i aresztowanie dziesiatek tysiecy ludzi czynilo z kazdego emigranta automatycznie uchodzce. Dbala o to opinia publiczna w krajach nowego zamieszkania i dbali Polacy juz tam wczesniej zamieszkali.Przez kilka lat w Stanach fotografia czolgu na sniegu przed kinem “Moskwa” mial dostatecznie silna wymowe by “status” dostawali i ludzie ktorzy w pelni na to zaslugiwali, i ludzie ktorzy chcieli pobyc kilka lat na Zachodzie i popracowac.
Czeczency mogli sie wykazac miastami zrownanymi z ziemia, zdjeciami wykopywanych zwlok zwiazanych drutem kolczastym, iloscia zabitych i rannych, a zawsze znalazl sie ktos kto podawal w Polsce w watpliwosc ich bona fide jako uchodzcow wojennych.
Przesladowania na tle rasowym, narodowosciowym czy politycznym przeciwko Czeczencom trwaja nieprzerwanie, z wiekszym czy mniejszym nasileniem od czasu gdy Polska znow odzyskala wolnosc. Przesladowania sa oczywiscie zbyt slabym slowem na okreslenie mordow, gwaltow, zniszczenia mienia i godnosci. Ale duzo przesladowan trwa, i na terenie Czeczeni, gdzie rzad Kadyrowa wprawdzie lekko ograniczyl bezprawie Federalow, ale zastapil je wlasnym bezprawiem, i na terenie nie-czeczenskiej Rosji.
Polacy a Czeczency. Przez kilka lat Polacy, i obywatele i czesc politykow (np. Premier Jan Olszewski, senator Zbigniew Romaszewski, miedzy innymi) sympatyzowali z Czeczencami, starali im sie pomagac, wspolczuli im. Kontrofensywa Rosji, komunistow i czesci mediow okazala sie z czasem skuteczna i w ciagu kilku lat w swiadomosci spolecznej Czeczeniec walczacy z najazdem Rosyjskich wojsk Federalnych, jego wdowa i dzieci przeksztalcali sie w niepotrzebnych temu swiatu wahabistow, przestepcow i darmozjadow. Mozna znalezc wiecej wzmianek o Czeczence sprzedajacej podarowany jej jogurt na bazarze niz o tym co sie w Czeczeni dzieje.
Lub o obozach dla uchodzcow Czeczenskich, w ktorych panuje taki tlok, ze swietlice dla dzieci (jesli byly) sa zamieniane na sale sypialne, gzie jedna ubikacja wypada na 50 osob, gdzie stawka zywnosciowa maleje – jest coraz mniej pieniedzy do podzialu, a ceny zywnosci (nawet jogurtu) ida w gore. I gdzie nie ma nauki jezyka, zawodu czy chocby opieki zdrowotnej – jesli o to nie zadbaja ochotnicy, jak to sie zdarza w jednym znanym mi osrodku.
Morze niecheci, a czasem wrecz wrogosci otaczajace obozy dla uchodzcow, jest byc moze tym co jest najprzykrzejsze I jednoczesnie tym co jest najlatwiejsze do zmienienia. Jesli sie chce.
Prawna opieka jest tez znikoma, zwlaszcza ze Panstwo odnosi sie do uchodzcow Czeczenskich z lekcewazeniem i pogarda. Nawet prawnicy, ktorzy chca pomoc natykaja sie na niezwykla dzis w Europie zla wole i obojetnosc wladz.
PoCzeczencach i po Czeczenskich uchodzcach przejezdzaja sie (na stronach salonu 24 rowniez) ignoranci i histerycy. Powoluja sie na grozbe emigracji muzulmanskiej w Europie, nie rozumiejac ani jej dynamiki ani historii, a co gorsi obwoluja sie “ekspertami” od spraw czeczenskich i sacza jad, i sacza jad.... Tak – kolego czy kolezanko podpisujacy sie ksywka Wenhrin i opisujacy sie jako “prawozaszczytnik” – Twoje teksty o Czeczeni brzmia jak przepisywane z najgorszej rosyjskiej prasy i nie bede Ci odpowiadac poki nie napiszesz kim jestes i na czym opierasz rozprzestrzeniana przez siebie samego opinie o byciu “ekspertem”.
Kilka miesiecy temu pisalam juz o Czeczencach i byl wspanialy odzew. Moze tym razem sprobujemy cos z tym zrobic?
Inne tematy w dziale Polityka