Podczas wczorajszej debaty sejmowej premier Ewa Kopacz mówiła o „prawdziwej twarzy” PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego. Tym wynurzeniem skłoniła mnie do zastanowienia się nad prawdziwą twarzą samej Ewy Kopacz. Znalazłem taką w Internecie, bez makijażu i pudrowania. No cóż… Myślę, że mogłaby być bardzo przydatna w rozwiązywaniu problemów dzieci - niejadków. Wprawdzie to metoda dość brutalna, ale czasem wszelkie inne sposoby zawodzą. Otóż rodzic opornego w kwestiach jedzeniowych dziecięcia drukuje aktualne zdjęcie pani premier i w sytuacji ekstremalnej wyciąga je mówiąc – jedz zupkę, bo przyjdzie do ciebie pani Ewa! Efekt gwarantowany.
Swoją drogą, zaskakujące, jak trudny i niewdzięczny jest zawód polityka, jak wielkie piętno odciska na zdrowiu niektórych, pełniących najwyższe funkcje państwowe. W przypadku Ewy Kopacz zwłaszcza na fizjonomii. Znalazłem zdjęcie z 2010 roku z portalu TVN24 ilustrujące jej wypowiedź dotyczącą ustawy o dopalaczach (że to wzór dla całej Europy), kiedy była jeszcze ministrem zdrowia. I porównajmy je z tym z 2015 roku. Szokujące nieprawdaż?
A zatem, jeśli ktoś ma w sobie choć trochę wrażliwości, jeśli dobrze życzy doktor Ewie, to nie powinien w żadnym razie głosować w najbliższych wyborach parlamentarnych na Platformę Obywatelską. Dość szafowania zdrowiem najbardziej zasłużonych dla III RP w ostatnich dwóch kadencjach. Dajmy im odpocząć, niech inni się spalają i przedwcześnie starzeją! Ileż można harować dzień i noc, ciągle w pociągach, samolotach, helikopterach. A jeszcze niektórzy wtykają jej szpilki. To nie ludzie, to wilki!
Zobacz galerię zdjęć:
Komentarze