Jacek Żalek Jacek Żalek
1146
BLOG

Uniki ambasador Litwy i problem do rozwiązania

Jacek Żalek Jacek Żalek Polityka Obserwuj notkę 27

Minął miesiąc a ponownie dała o sobie znać ambasador Litwy w Polsce pani Loreta Zakareviciene. W wywiadzie dla agencji BNS stwierdziła, że „Oni (Litwini w Polsce – J.Ż.) mają problemy, próbują je rozwiązywać, czasami są źli, ale nie protestują przeciwko państwu. Bardzo bym chciała, by tak samo było na Litwie z litewskimi Polakami. Teraz czasami odnoszę wrażenie, że oni (Polacy mieszkający na Litwie – J.Ż.) jakby nie byli obywatelami Litwy. Mamy Rosjan, Białorusinów, Żydów, ale oni są bardziej litewskimi obywatelami, aniżeli nasi Polacy”. Trudno te słowa przyjmować ze spokojem.

Warto natomiast przypomnieć nie tak odległe zresztą fakty. Jako członkowie Zespołu Parlamentarnego na rzecz Przyjaznego Sąsiedztwa na Wschodzie chcieliśmy się spotkać w połowie maja z ambasador Litwy w Polsce. Ambasador Loreta Zakareviciene odmówiła wzięcia udziału w dyskusji z przedstawicielami polskiego parlamentu z powodu "nieuzasadnionych publicznych oskarżeń" wobec Litwy, a także z braku „pozytywnego tła” do dyskusji.

Dyplomacja to słowa i gesty, za pomocą których sygnalizuje się polityczną wolę. Język dyplomacji wymaga precyzyjnych komunikatów. Jeśli brakuje tych precyzyjnych komunikatów, czyli nie powołuje się na żadne uzasadnione argumenty, to znaczy, że ich po prostu nie ma. Odmowa pani ambasador to gest, którego nie można odebrać inaczej niż źle. Jeżeli litewskie władze są zdania, że w ich kraju przestrzega się praw mniejszości, a pretensje Polaków są nieuzasadnione, to pani ambasador powinna to jasno powiedzieć. O problemach powinno się rozmawiać, a ucieczka albo unik nie stanowią żadnego rozwiązania. Powodów do rozmów przecież nie brakuje z obu stron. Pani ambasador mogłaby na przykład pokusić się o sformułowanie konkretnych zarzutów, a nie tylko pustych oskarżeń.

Jako polscy politycy ze swej strony wystarczyłoby, że skupilibyśmy się na sprawach bieżących. Z początkiem lipca na Litwie wejdzie w życie nowa ustawa oświatowa. Przewiduje ona, że w szkołach mniejszości narodowych na Litwie, w tym polskich, lekcje dotyczące historii Litwy, geografii Litwy, a także wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy będą prowadzone w języku litewskim. Ustawa przewiduje, że od roku 2013 w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z języka litewskiego zostanie ujednolicony. Inna kwestia, o której koniecznie trzeba rozmawiać to sprawa kar nakładanych na Polaków za wywieszanie obok nazw w języku państwowym, nazw w języku polskim. Pytanie czy takie postępowanie władz litewskich nie łamie konwencji Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych.

Inną sprawą jest reprywatyzacja. Chociaż reprywatyzacja względem Litwinów została zakończona, wciąż w Wilnie i gminach przylegających, gdzie o zwrot swojej własności ubiegają się Polacy, została przeprowadzona w stopniu niezadowalającym. W Wilnie zwrócono zaledwie ok. 14 proc. ziemi, a w gminach podwileńskich w granicach 30-50 proc.

Pytałem ministra Radosława Sikorskiego, co MSZ zamierza zrobić wobec ograniczania przez litewskie władze prawa do posiadania przez Polaków mieszkających na Litwie szkół z polskim językiem nauczania, stosowania pisowni nazw zgodnej z zasadami polskiej ortografii. Ciekawiło mnie również, jak szef MSZ tłumaczy litewskie działania? I jaki plan działania ma polski MSZ, by pomóc Polakom mieszkającym na Litwie? W odpowiedzi otrzymałem pismo z resortu spraw zagranicznych.

W ocenie ambasador, w stosunkach polsko-litewskich "wszystko sprowadza się do traktatu polsko-litewskiego z 1994 roku". Tymczasem jak zwraca uwagę w odpowiedzi na moje pismo MSZ, w przywoływanym przez litewskiego ambasadora traktacie znajduje się zapis gwarantujący osobom należącym do polskiej mniejszości możliwość używania imion i nazwisk w brzmieniu języka mniejszości (art. 14, tiret 7). Zapisane również zostało, że szczegółowe regulacje dotyczące pisowni imion i nazwisk zostaną ustalone w odrębnej umowie. Mimo kilku lat negocjacji ze stroną litewską, do dzisiaj nic takiego nie zostało ustalone. Ponadto strona litewska wbrew zapowiedziom, nie uregulowała tej sprawy w swoim wewnętrznym prawodawstwie.

Dlatego nie ma innego wyjścia niż stawianie tego problemu na forum europejskim, co zresztą polskie MSZ już zaczęło robić. Chodzi głownie o forum Rady Europy i Europejski Trybunał Praw Człowieka. Czas pokazać litewskim władzom, że w obliczu obowiązujących w Unii norm zachowań wobec własnych obywateli należących do mniejszości narodowych (stosowane też w Polsce), oczekiwania Polaków mieszkających na Litwie nie są niczym nadzwyczajnym. To raczej sprawa elementarna. Jako pozytywny przykład można zresztą wskazać na województwo podlaskie i liczną mniejszość litewską w powiecie sejneńskim. Funkcjonuje ona zgodnie z wszelkimi prawami należnymi mniejszościami narodowymi. Mieszkańcy tego powiatu mogą nieraz z zazdrością patrzeć na mieszkających tam Litwinów.

Rozwiązaniu sprawy wzajemnych relacji nie pomaga na pewno to, że kontrowersji do wyjaśnienia przybywa. Jak chociażby ta związana z reality-show „Kocham Litwę”. Bohaterowie programu bawią się zrywając przed kamerami polskie tabliczki z prywatnych posesji w Ejszyszkach. Jak w poniedziałek informowały media, tę edycję programu sponsorowały polskie firmy w Wilnie - Reserved i PZU Litwa. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać o ważności wspólnych interesów Polski i Litwy. Zresztą wagę współpracy dotyczącej polityki energetycznej podkreśla sama pani ambasador. Dbanie o dobre relacje to nie tylko kwestia wspólnej historii, ale przede wszystkim utrzymywanie silnych więzi gospodarczych.

Jacek Żalek - prawnik, rocznik 1973, żonaty, Wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Zjednoczonej Prawicy, poseł na Sejm RP z województwa podlaskiego. Członek Komisji Ustawodawczej. Pełnomocnik Sejmu RP przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka