W tym roku dojdzie do najważniejszego wydarzenia w cyklu życia politycznego w Polsce - wyborów do Sejmu i Senatu. Gra toczyć będzie się o wysoka stawke - zdobycie lub utrzymanie władzy zarówno ustawodawczej jak i wykonawczej. Jednakże nie będzie to gra o sumie zerowej, ponieważ obok stawki głównej istnieć będą także dodatkowe. Oprócz tego kto utworzy rząd niewiele mniej istotny będzie jego skład partyjny i rozmiar większości. Co wiemy dziś? Według niemal wszystkich wiarygodnych badań opinii publicznej PiS straci władzę a rząd utworzą partie obecnej opozycji sejmowej. Zaryzykujmy stwierdzenie, ze właśnie tak będzie. Jednakże PiS wciąż ma się o co bić.
Po pierwsze, partia Jarosława Kaczyńskiego wciąż może liczyć na urzędującego do 2025 roku prezydenta Andrzeja Dudę i jego prawo weta wobec ustaw uchwalonych przez Sejm i Senat. Do odrzucenia prezydenckiego weta wymagane jest 276 głosów posłów na Sejm. Jeżeli obecna opozycja nie bedzie miała tyle mandatów, to PiS bedzie mógl wysadzać w powietrze kazdy jej akt legislacyjny, ograniczając większość sejmową do uchwalania budżetu oraz funkcji kreacyjnych. Nawet jeżeli opozycja będzie miała te 276 mandatów, to PiS przy wsparciu chociażby PSL bedzie mógl blokować na przykład legalizację aborcji czy wprowadzanie zwiazkow homoseksualnych. Jeżeli w 2025 roku wybory prezydenckie wygra kandydat PiS, to możliwość ta będzie wykorzystywana przez kolejnych 5 lat.
Sejm wybiera także sędziów Trybunału Konstytucyjnego, i tutaj również zarysowuje się możliwość doraźnej współpracy między PiS i Konfederacja a PSL i ewentualnymi bardziej prawicowymi posłami Polski 2050 przy blokowaniu liberalnych i lewicowych kandydatów do TK. Utrzymując konserwatywną większość w tym ciele można będzie pośrednio paraliżować światopoglądową ofensywę lewicy i liberałów, utrzymując status quo w sprawach etycznych. Będzie to możliwe w przpypadku gdy KO i Lewica nie beda miały łącznie większości w Sejmie.
Przede wszystkim jednak, przy kruchej większości nowej koalicji PiS będzie mogło z satysfakcja przyglądać sie nieuniknionym tarciom wewnatrz rzadu, ktory tworzyc będzie najwiecej partii od czasow AWS, ktory to jednak byl dosc spojna ideowo koalicja solidarnosciowej prawicy. Taki wielopartyjny rzad bedzie zmagał sie z niesterownoscia, kazda ustawą i każdą decyzja polityczna bedzie mogła byc przedmiotem nieskonczonych targów wewnątrz koalicji. Im slabsza będzie większość tego rządu tym silniejsze będą te procesy odsrodkowe. Zaś walka o głosy wyborców to nie tylko walka o mandaty poselskie, ale takze o subwencję dla partii politycznych.
