James Burnham James Burnham
713
BLOG

Wojna w Syrii a ropa naftowa

James Burnham James Burnham Polityka Obserwuj notkę 8

Patrząc na mapę wojny w Syrii nie można nie zwrócić uwagi na biegnące w tych rejonach ropociągi oraz gazociągi, które stanowią o energetycznym bezpieczeństwie oraz sile eksportowej państw regionu oraz stanowią potencjalną drogę dywersyfikacji dostaw również dla Europy. Irak oraz Syria nie należą do krajów opartych na innowacyjnej gospodarce, a raczej słyną z ekportu terroryzmu co jest finansowane poprzez handel ropą naftową oraz gazem - czyli tzw. petrodolarami. Irak posiada blisko 9% globalnych rezerw ropy naftowej oraz 2% światowych zasobów gazu (rzecz się tyczy odkrytych źródeł, rzecz jasna), a produkuje dziennie 3,2mln baryłek dziennie co stanowi blisko 4% w skali globalnej. Roczny PKB państwa w 66% pochodzi z eksportu ropy naftowej i gazu.

Jak Irak dostarcza ropę ? Jednym tranzytem był ropociąg Kirkuk-Baniyas o przepustowości 700tys. brayłek dziennie, który omijał Turcję, a szedł bezpośrednio z Iraku do Syrii. W roku 2003 podczas drugiej wojny irackiej USA jednakże zbombardowały ten ropociąg co znacznie utrudniło dywersyfikację dostaw. Ropociąg Kirkuk-Baniyas miał być naprawiany z pomocą Rosjan (budować miał kontrolowany wówczas przez Gazprom Stroytransgaz), ale plany do dzisiaj nie zostały zreazlizowane i ropociąg ten nadal jest wyłączony z przesyłu. Istnieje jeszcze ropociąg idący przez terytorium Turcji łączący zasobne pola naftowe irackiego Kirkuku z Cehyanem (Cehyan jest niezwykle ważnym strategicznie punktem energetycznum w Turcji bowiem przebiega tam również tranzyt ropy naftowej i gazu z morza kaspijskiego) jednakże i ta droga tranzytowa jest częstym celem sabotażu (ostatnim razem ataku dokonano w czerwcu zeszłego roku w tureckim regionie Sirnak na granicy z Irakiem). Wobec tego lwia część eksportu irackiej ropy odpywa się drogą morską. Infrastruktura morska pozwala na załadowanie około 1,4 mln baryłek ropy dziennie.  

Z całą pewnością Rosji zależy aby region ten nadal pozostawał w stanie wojny. Tej wojny wcale nikt nie musi wygrać bowiem ważne, aby budowa infrastruktury przesyłowej była zbyt niebezpiecznym przedsięwzięciem oraz nieopłacalnym. Rosja to kraj bazujący na eksporcie gazu oraz ropy głównie do Europy co w perspektywie budowy gazociągu Nabucco (dzięki któremu energia kaspijska oraz z zatoki perskiej trafiałaby w większych ilościach na Stary Kontynent) ograniczyłoby wpływ energetyczny, a zatem i polityczny Rosji.

Warto w tym kontekście przypomnieć, że surowce energetyczne z Morza Kaspijskiego dostarczane są dzisiaj głównie za pośrednictwem lini przesyłowych w relacji Baku-Tibilisi-Cehyan mimo początkowych pomysłów alternatywnej drogi przesyłu. Zanim podjęto decyzję o budowie tego tranzytu to podsuwano sugestie aby ropę kaspijską dostarczać poprzez Iran co choć byłoby ekonomicznie korzystne to politycznie groźne dla USA bowiem wzmacniało by znaczenie Iranu w regionie. Wobec tego zrezygnowano z pomysłu budowy drogi przesyłowej przez Iran i koniec końców ropa kaspijska oraz gaz trafiają na rynki zachodnie trzema nitkami pomijając Iran i przechodząc przez Turcję co czyni ten kraj strategicznym rdzeniem w politycznej grze Zachodu. 

Rosja robi wiele by wszelkie możliwe drogi dywersyfikacji energii zamknąć bowiem prawdziwa siła tego kraju tkwi w eksporcie surowców (co sam Putin podkreślał pierwszego dnia, gdy doszedł do władzy) i dlatego prowokuje Turcję do wojny. Jest to zatem wojna nie tylko konkurujących ze sobą Arabii Saudyjskiej oraz Iranu lecz również wojna dwóch innych sił, gdzie jedna strona walczy o utrzymanie status quo, a USA prze do tego by osłabić wpływy Rosji. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka