Chodzi mi o 96 snopów światła strzelających w niebo.
Powiem więcej - jest to bardzo dobry pomysł. Elegancko, płasko wkomponowane w chodnik. Każde światło tego samego rozmiaru, za czego dwa mogą mieć np czerwoną albo złotą obudowę, dla delikatnego wyróżnienia pary prezydenckiej. Ale żadnego więcej wyróżniania. W tym pomniku chodzi przede wszystkim o ludzi.
Jeżeli chodzi o miejsce. Tak, przed Pałacem Prezydenckim jak najbardziej. Dlaczego? Bo była to wizyta prezydencka. Dodatkowo nie codzień, nie co rok, nie co dekade, ani nie co pokolenie ginie Nam prezydent - jakikolwiek by nie był. Wydaje mi się że jest to właściwy kompromis. NIE dla monumentalnego pomnika, TAK dla lokalizacji pod Pałacem Prezydenckim.
No i to najważniejsze co mnie osobiście przekonuje do Pomnika światła... Każdy wjeżdżający przywódca światowy zostanie... hmm... symbolicznie prześwietlony. Niech da mu to do myślenia jak kruche jest również jego życie.