
Fachowcy , od reklamy twierdzą, że otyli przywódcy są mniej popularni od tych o atletycznym wyglądzie.
Dlatego nie zamówiłam pączków na Twoje zebranie.
A może zwyczajnie zapomniałaś?
Nie mogę brac Cię poważnie, kiedy tak wyglądasz.
Grecki pisarz, historyk i żołnierz – Ksenofont, którego prace zainspirowały Aleksandra Wielkiego do azjatyckich podbojów, uważał, że generał może wzmocnić pozycję swojej armii podejmując bitwę na krawędzi przepaści. Pozostawia to jego żołnierzom tylko dwa wyjścia: walczyć, albo umrzeć. Armia oddalona od przepaści ma ekstra komfort... może rzucić się w ucieczkę.
Gdyby prezes PiS, Jarosław Kaczyński skorzystał z porady starożytnego myśliciela, to kto wie może seria wyborczych klęsk przerodziłaby się w pasmo sukcesów i podbojów, a przyszłe pokolenia wielbicieli obwołałby go Jarosławem Kaczyńskim Wielkim...
Niestety starych nawyków nie tak łatwo się pozbyć. Cała polityka PiS przypomina nieuskuteczne próby człowieka, który próbuje zrzucić wagę, albo przestać palić i ucieka się do przeróżnych diet czy programów, ale nigdy nie angażuje się w całą operację na sto procent. Bowiem, co jakiś czas przemyci ulubionego pączka lub frytki, albo puści dymka ze znalezionego peta. Dzięki temu karuzela kręci się dalej, bo ta słabość jest podstawą zysku każdej firmy reklamującej skuteczność swoich produktów. Gdyby faktycznie były skuteczne, to interes musiałby paść na pysk z oczywistego powodu – braku klientów.
Podobnie jest z PiS-em i Jarosławem Kaczyńskim – jak do tej pory ciągle małym i nieco otyłym... Zamiast postawić wszystko na zwycięstwo, wciąga się w polityczne rozgrywki, które przeciętnemu Polakowi wydają się być fanaberiami zręcznego sztukmistrza. Wdawanie się w słowne potyczki z członkami rządu i PO, być może dodają nieco splendoru i mile łechcą nadmuchane ego, ale w żaden sposób nie przekłada się to na poprawę życia prostego obywatela, a tym bardziej na zdobycie władzy.
Możliwe, że prezes jest smakoszem frytek. Możliwe, że to słabostka, która z każdym rokiem dodaje kolejną dziurkę na pasku. Wzbudza to powszechną sympatię i zrozumienie w szerokim gronie wielbicieli smażonych kartofli. Mało tego, ta słabostka zbliża, niemal intymnie – Popatrz, prezes tak jak ja lubi McDonalda... Juści swój chłop.
A może jeszcze być tak, że prezes zainwestował dużo mamony w ziemniaczany interes...
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości