Vitus Vitus
733
BLOG

Komorowski ociera łzy.. Radwańskiej

Vitus Vitus Rozmaitości Obserwuj notkę 24

Od dłuższego już czasu dostrzegam diametralnie różne podejście Prezydenta Komorowskiego i Premiera Tuska do spraw Polaków. Nasz dystyngowany gołowąs, w przeciwieństwie do szefa rządu, nie grozi zaciśniętą pięścią i straszy nieposłusznych, ale ociera łzy z lic nieudaczników i pociesza przegranych. Ba, dość często motywuje do dalszych prób orderami i nagrodami.

W tym miejscu chciałbym z dużą przyjemnośćią poinformować, że Pan Prezydent ma się dobrze i dużo myśli o swoich rodakach, jeśli czas i wyczerpany intelekt na to mu zezwala. Mało tego, nie tylko myśli, ale aktywnie udziela się w umacnianiu w Polakach poczucia dumy, siły i humoru. Czekoladowy orzeł przychodzi na myśl, jako pierwszy z brzegu przykład.

Ale do rzeczy. Otóż parę dni temu, za sprawą naszych tenisistów, Pan Prezydent przeszedł samego siebie w kreowaniu wizerunku - broń Boże swojego - naszego umiłowanego kraju. W Pałacu Prezydenckim odbyła się ceremonia, podczas której Prezydent Komorowski wręczył odznaczenia za historyczne wyniki. Trójka odbijaczy żółtej piłeczki za niewejście do finału Wimbledonu otrzymała państwowe odznaczenia i serdeczne gratulacje. W zamian Isia Radwańska podarowała Panu Prezydentowi rakietę tenisową i jeszcze ciepłe lipcowe wydanie Body Issue... Prezydent Obama, co tam Obama, sama kanclerz Merkel powinni spłonąć ze wstydu. Nie było żadnych fanfar witających Lisicki w Berlinie, ani tym bardziej zaproszenia do Białego Domu dla Williams.

Tym samym poraz kolejny potwierdziła się moja obserwacja, że Pan Prezydent to prawdziwy ojciec Narodu, mający na sercu dobro swoich dziatek. To światły przykład dla przywódców, nie tylko w kraju, ale w miejscach tak odległych jak Jamajka, którą Pan Prezydent darzy szczególną sympatią. Nie ma bowiem państwa na świecie, gdzie za wybitne osiagnięcie uznaje się porażkę, a za nieukończoną, albo spartaczoną robotę rozdaję się słone premie.

Wniosek z tego, że dla Pana Prezydenta liczy się podjęcie wyzwania, a każda próba będzie wynagradzana, nawet ta przysłowiowa - z motyką na słońce. Dzięki temu mamy, co mamy. Wystarczy rozejrzeć się wokół i przestać się dziwić. Nic się nie stało...

Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Rozmaitości