Miałem już nie pisać o Radwańskiej, by nie robić z bloga jedno-tematycznego serialu, ale gdy zobaczyłem, że Stary, jak nałogowy bumerang powrócił do przemielonych na Czerskiej wypowiedzi poseł Pawłowicz, tym samym odgrzewając niezdrowe emocje, to i ja na bezrybiu pozwalam sobie na wyjątek. Tym bardziej, że ochrzanił mnie przyjaciel za nabijanie się z ikony polskiego katolicyzmu i patriotyzmu. Zarzucił mi, że moim ostatnim tekstem stanąłem tam, gdzie stoi GW... Zostałem więc wywołany do tablicy i zmuszony do wyjaśnienia mojej enigmatycznej opinii.
Popularna Isia jest klasycznym przykładem realiów ścierających się z mitami i pełnymi helu wyobrażeniami, gdzie te ostatnie w przypływie sfrustrowanych emocji rozpryskują się, jak bańka mydlana. Niewielu krytyków eksportowej tenisistki zdołało nadążyć za jej błyskotliwą karierą, ciągle mając przed oczami naiwną nastolatkę kucającą przy napisie Jezus. A to przecież już historia - kwestię motywacji i wpływu ojca pomijam. Faktem jest, że młodej i szukającej drogi w życiu dziewczynie narzucono rolę księżniczki Wandy, i pełen worek związanymi z tym oczekiwań. A tu z brzydkiego katolickiego kaczątka wyłoniła się ładna, niezależna i bogata celebrytka, która nijak pasuje do tej szufladki.
Nie wiem, co ma pod deklem utalentowana tenisistka. Wiem, że warto stawać w jej obronie, kiedy atakują ją semickie świnie. I bez znaczenia jest czy dzieje się to na Ziemi Obiecanej czy na antenie TVN24, bo jedynym przyczynkiem do ataku jest to, że jest Polką i Katoliczką. Rzecz jasna Radwańska swoimi komercjalnymi decyzjami nie ułatwia zadania, co wcale nie oznacza, że należy zmieniać kurs – wręcz przeciwnie, bo, jak każdy z nas ona też błądzi. Jej kariera mogła stać się wspaniałą okazją do promocji wartości katolickich i wyciągnięcia ich w światło kamer z medialnej niszy . Wystarczyło nieco wyobraźni.
Niestety, wściekły atak (strzał we własną stopę), w tym przypadku na hellenistyczną formę prezentowania piękna sportu, stanąl w jednym szeregu z wypowiedzią ks. Lemańskiego, któraz taką gorliwością została podchwycona przez ‘przychylne’ kościołowi media. Ile jeszcze potrzeba takich sytuacji, by zrozumieć z jaką łatwością jest to rozgrywane...
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości