Vitus Vitus
615
BLOG

Prymas Kowalczyk - kazanie przy korycie

Vitus Vitus Rozmaitości Obserwuj notkę 14

Prymas Kowalczyk twierdzi, że absencja w referendum nie jest grzechem, gdyż jest to akcja polityczna, mająca na celu  obalenie pani Hani, żeby później łatwiej było obalić rząd, a nie wola warszawiaków. Jednocześnie przyzwala niepokornym na udział, choć uważa, że nie można obwiniać władz miasta za wszelkie kataklizmy, a potknięcia zdarzają się wszystkim. Jednym słowem wilk syty i owieczka cała, a świnia ma zostać przy korycie. 

Nie wiem w jakim świecie żyje jego ekselencja, ale z całą pewnością nie postawił stopy na warszawskim bruku, a jedynie na marmurowej posadzce pod kandelabrami, co tłumaczyłoby jego przychylność dla interpretacji zasad demokracji przez pana premiera. Opinię tych mieszkańców Warszawy, którzy opowiedzieli się za referendum, uznaje za frywolną i niezasadną. 

Wygląda mi to na oczywistą deklarację polityczną, popierajacą wysiłki rządu, by storpedować referendum. Dość to odległe od szerzenia słowa ewangelii i nauk Jezusa: 

Jezus powiedział do swoich uczniów: Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej. 

Co oznacza, że stary porządek, zbudowany na naszych złych przyzwyczajeniach, będzie musiał zostać zburzony. Inaczej jednak widzi to prymas, który zamiast rozniecać ogień miłości, pokoju, radości, zrozumienia i przebaczenia, wkłada kij w mrowisko. Zamiast łączyć, dzieli. Nie zaprasza owieczek do wspólnego stołu, by ostudzić niezdrowe emocje karmione złością i strachem, ale jeszcze bardziej pogłębia rozłam w społeczeństwie, tak jakby za mało było jeszcze nienawiści, do każdego z odmiennym zdaniem. 

Wygląda na to - w świetle ostatniego konfliktu pomiędzy abp. Hoserem, a ks. Lemańskim, i wypowiedziami prymasa, że droga wybrana przez wielu przywódców kościelnych prowadzi na manowce. Wydaje się im, że mieszając w ludzkich umysłach, rozpalają w sercach chrystusowy ogień, uzurpując sobie przy tym rolę proroków. Nic bardziej błędnego. To już nie jest przesłanie do wiernych, ale gadka nakręconego poprawną ideologią redaktora Lisa, który zgrabnie dzieli świat między anioły i demony (absolutne dobro i absolutne zło), by potem z łatwością zawyrokować, kto jest po stronie Boga, a kto po stronie diabła. A to nic innego, jak wypełniony nienawiścią i goryczą, powiększający podziały, jednostronny przekaz ukryty pod szyldem prawdy i miłości. Uznający się za słowo prorocze. 

Komu świeczkę, komu ogarek a komu koryto?  – jest bez znaczenia, bo według elit „żyjemy w świecie zróznicowanym i nie ma jednego prawa bożego”. A referendum? No cóż, to nasza wolna wola, której nikt – nawet sam Bóg – nie ma prawa nam odebrać, a tym bardziej zbłąkany duszpasterz

Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Rozmaitości