Vitus Vitus
577
BLOG

Nie lecę na referendum.

Vitus Vitus Rozmaitości Obserwuj notkę 25

  

Powiadamiam. Wbrew buńczucznym  zapowiedziom, nie przylecę na referendum. Nie mogę. Po ogłoszeniu przez Prezesa, że dla warszawiaków będzie to godzina „W” – czyli drugie powstanie warszawskie, zdałem sobie sprawę, że nie podołam wymaganiom takiego scenariusza wydarzeń. Jaka bowiem linia lotnicza, pozwoli mi na transport niemieckiego hełmu z demobilu, granatu i karabinu z jednym nabojem? Prosty scyzoryk do grania w ciupy, to według przepisów broń obosieczna, a co dopiero taki bagnet na broni... Jednym słowem klapa. Nie lecę... 

Jedziesz! – powiedziała żona, która stała za moimi plecami i przeczytała pierwszy paragraf. Tym samym zadeklarowała wybawienie mnie kłopotu... jak zwykle. Ta ma glowę na karku, a do tego lubi Warszawę... moich marzeń – choć Amerykanka. Po pierwsze, uświadomiła mi, że wczoraj była impreza i mój płat czołowy, z powodu kaca, pracuje na zwolnionych obrotach. Po drugie – nie jesteśmy w Stanach, ale w Szwajcarii. Po trzecie – po przeciwnej stronie Renu jest sklep z militariami, a biało-czerwoną opaskę, to ona sama już mi uszyje. 

Jadę. Rzecz jasna, nic za nic. Do końca roku umiar z imprezowaniem... Mam nadzieję, że pani Hania doceni moje poświęcenie i da się odwołać bez fochów, dąsów i humorów.

V-ce Powstaniec

 

Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Rozmaitości