Vitus Vitus
778
BLOG

Bzdury czy blefy Seremeta?

Vitus Vitus Rozmaitości Obserwuj notkę 21

Monika Olejnik: Najważniejsze ustalenia z drugiej konferencji smoleńskiej są takie, że brzoza została złamana przed 10 kwietnia, mianowicie przed 5 kwietnia już jej nie było, tak uważa prof. Cieszewski, który miał wykład na ten temat na konferencji, pokazywał zdjęcia satelitarne.

Andrzej Seremet:Prokuratura też ma zdjęcia satelitarne, również z 5 kwietnia, bo ta data była tutaj znacząca, w tym wykładzie... brzoza była po prostu złamana, i że wcześniej 5 kwietnia rosła tam w całej swojej krasie i wysokości... prokuratura dysponuje również innymi dowodami, które tą tezę w sposób znaczący podważają. Przede wszystkim chodzi mi o zeznania dwóch świadków, znanego świadka, dzisiaj pisze o nim prasa, pana Bodina i drugiego świadka, mam tutaj przed sobą protokoły zeznań tych świadków i jeżeli pani pozwoli, przeczytam odpowiedni fragment, który na to wskazuje.

A w jakim celu prokuratura kolekcjonowała zdjęcia z przed 5-ciu dni przed katastrofą? Czyżby przewidzieli badania prof. Cieszewskiego, które teraz wywołały Seremeta i niejakiego Forda z lasu...?

Andrzej Seremet: Zeznania świadka Bodina są następujące: „Zobaczyłem nisko lecący samolot, w linii równoległej do ziemi na wysokości mniejszej aniżeli 10 metrów. Następnie zobaczyłem, jak ten samolot, według mnie lewym skrzydłem zahaczył o pień drzewa, brzozy, ta brzoza rośnie na niewielkim wzniesieniu. Po raz pierwszy zobaczyłem tak bardzo nisko lecący samolot. Według mnie ta brzoza miała wysokość około 15 metrów. Skrzydło samolotu zahaczyło o pień drzewa na wysokości około 8, 7 metrów. Na skutek uderzenia skrzydłem o drzewo, jego pień został ścięty na dwie części,górna część drzewa spadła w kierunku północnym”. I jeszcze kilka zdań z zeznań drugiego ze świadków, również bezpośredniego obserwatora, on powiada w ten sposób, jechał samochodem „Wysiadłem popatrzeć i zobaczyłem, że z tyłu za mną, nieco bardziej w lewo,mniej więcej trzysta metrówode mnie na bardzo niskiej wysokości leci samolot pasażerski. Następnie samolot leciał prosto, silnik samolotu według mnie pracował normalnie, miałem wrażenie, że samolot zmniejsza prędkość, następnie zobaczyłem, że lewym skrzydłem samolot uderzył o pień dużego drzewa, które rośnie przy ul. Gudenko, na zakręcie do spółdzielni garaży. Potem, jak samolot lewym skrzydłem zderzył się z drzewem, silniki zaczęły pracować trzy razy głośniej, słychać było głośny warkot turbin, wydawało mi się, że samolot próbuje nabrać wysokości. Od uderzenia w pień drzewa, od skrzydła samolotu oderwały się fragmenty poszycia samolotu, a następnie po krótkim czasie zobaczyłem, że od samolotu oddzielił się duży fragment, jak zrozumiałem, skrzydło. Następnie, po tym, jak samolot próbował nabrać wysokości zaczęło go przekręcać prawym skrzydłem do góry, czyli zaczęło go przekręcać w kierunku przeciwnym ruchowi wskazówek zegara i w trakcie swojego lotu samolot nadal zahaczał o wierzchołki znajdujących się z przodu drzew, czyli samolot zaczął nagle tracić wysokość”.

To była ta mgła czy nie była. Tam podają, że widoczność była poniżej 100 metrów, a ten sokole oko, z odległości trzystu metrów i do tego przez gałęzie (jeszcze nie obcięte) widzi karambol z brzozą i początek beczki. Z kolei Bodin przyznaje, że powalił go na ziemię strumień powietrza z silników. To jak ta korona brzozy musiała być uparta, że wbrew prawom fizyki padła w poprzek przelotu samolotu. Wygląda na to że nie chciała wyrządzić krzywdy Bodinowi, a tym bardziej zniszczyć mu samochodu.

 

Monika Olejnik: Ale panie prokuratorze, minęło trzy i pół roku i państwo nie zbadali, co jest w tym drzewie?

Andrzej Seremet:Właśnie badamy. 

No właśnie. I dlatego mieliśmy pod ręką zdjęcia z 5-tego kwietnia, 2010 roku. He, he, he...

Monika Olejnik: A czy pan pytał prokuratorów jak to jest, że prof. Cieszewski widzi co innego niż prokuratorzy na zdjęciach, on widzi 5 kwietnia, że brzoza jest złamana, a prokuratorzy nie widzą tego.

Andrzej Seremet: Zdaje się, że ekspert pan Cieszewski widział również fragmenty urządzeń w postaci tych białych plam, fragmenty urządzeń wojskowych, czy któryś inny z ekspertów tam występujących. Ja rozmawiałem z prokuratorami, którzy byli obecni tam, na miejscu i jeden z nich powiedział mi, że te elementy, które brano za jakieś urządzenia wojskowe to były po prostu płaty śniegui on może pokazać buty, które wtedy zamoczył brnąc i brodząc w tych płatach śniegu. 

To on był tam 5-tego kwietnia? Prokuratura ma z pewnością zdjęcia satelitarne. A jaka była tego dnia pogoda w Smoleńsku, panie Seremet? 

Monika Olejnik: Czy generał Błasik pił alkohol, czy nie pił alkoholu, co wykazała sekcja zwłok.

 Andrzej Seremet: Tego wątku jeszcze nie zakończono, myśmy się zwracali do Rosji o pewne informacje związane z danymi dotyczącymi urządzenia, przy pomocy którego tam pobierano krew i badano te okoliczności, tego wątku jeszcze nie mamy, nie jest zakończony, nie chciałbym się tutaj w tym zakresie wypowiadać definitywnie.

Monika Olejnik: Ale już były wypowiedzi definitywne ze strony prokuratury, na samym początku.

Andrzej Seremet: One nie były kategoryczne w tym sensie, że na pewno tak, natomiast pozostawiały pewien margines dociekań i te badania są jeszcze kontynuowane.

Monika Olejnik: Czyli ten wątek nie jest zakończony?

Andrzej Seremet: Nie.

Trzy lata i miernik poziomu alkoholu we krwi ciągle na przesłuchaniu? Dalej już nie mogę. I to coś jest Prokuratorem Generalnym. Ręce opadają.

Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Rozmaitości