Vitus Vitus
826
BLOG

Graffiti na ścianie blokowiska

Vitus Vitus Rozmaitości Obserwuj notkę 81

   

Przez wieki uważano, że blogowanie jest ścisłą domeną mężczyzny, gdyż to on pierwszy zszedł z drzewa (choć tak na prawdę spadł w trakcie kłótni małżenskiej) i znalazł patyk, którym tak długo i uparcie kreślił zygzaki na pobliskiej plaży, że po kilku erach wymalowal schemat komputera. W międzyczasie - w przerwach na posiłek, krótką drzemkę i zaspokojenie potrzeb fizjologicznych, w tym przedłużenie gatunku - rozniecił ognisko, zbudował koło i inne przydatne w gospodarstwie domowym narzędzia. Tym samym, nie tylko sprawił radość kobiecie – urobionej po łokcie praniem, gotowaniem i opieką nad potomstwem – ale na długie lata zapewnił sobie spokój i wiele czasu na nowe hobby - zabawę z komputerem...

 

Będąc projektantem, a przez to najbardziej obeznanym z obsługą nowego gadżeta, stał się jego wyłącznym użytkownikiem. Aczkolwiek prawdziwą przyczyną tej ekskluzywności była troska o bezpieczeństwo rodziny. Bo sztuka komputowania, a obecnie blogowania, choć niezwykle ekscytująca i zapewniająca stałe dostawy dopaminy, to także niezwykle niebezpieczna i ryzykowna rozrywka. Wielu śmiałków przepadło w jej objęciach, kończąc na ławeczce w parku dzieląc się swoimi doznaniami z wiewiórkami i gołębiami. Łatwo ich rozpoznać, bo mają rzadko spotykaną wadę wymowy – Echolalia jej na imię (choroba zdiagnozowana po raz pierwszy na salonie przez sławnego kuzyna – rk1). Dla niezorientowanych w tym temacie, krótki przykład:

 

A na skwerku siedzi sobie Pimpuś - uś - uś - uś

I cicho szepce do Heleny - eny - eny - eny

Patrzcie co za kuzyni – yni - yni -yni

I nie dziwi się Helena - ena - ena - ena

Nie patrząc ni w lewo ni w prawo woła brawo - wo - wo - wo

 

Jednym słowem, troska o zdrowie rodziny, była główną przyczyną, dlaczego kobieta miała zakaz dostępu do komputera. Po jakimś czasie, ten błogi stan – męski raj, tak jak wszystkie jego urojenia, uległ erozji. Tym razem, ON sam stał się ofiarą własnej pomysłowości, bowiem nie zdając sobie z tego sprawy, podarował tej istocie - stworzonej z jego własnego żebra - wolny czas, który ONA marnowała na upiększanie własnej ekspresji, a potem – już znudzona, a bardziej z powodu braku zainteresowania – na zaspokajanie ciekawości. Rzecz jasna intrygowało ją, dlaczego ON spędza tyle czasu w garażu? Może pije? Może zabawia się z innymi żebrami? Może… itd. Lista domysłów nie miała końca. Musiała zobaczyć na własne oczy… A jak zobaczyła jego Apple, to już o niczym innym nie mogła myśleć, tylko o ugryzieniu zakazanego owoca.

 

W oczekiwaniu na sposobną chwilę, umilała sobie czas zajęciami czysto nieproduktywnymi, jak pisanie, szkicowanie, malowanie i inne dyrdymały. Jeśli ktoś miał wątpliwości co do autorstwa malowideł naskalnych w jaskini Lascaux, to szybko wyjaśniam, że bylo to dzieło kobiety. Pierwsze graffiti, jeśli już mam być bardziej precyzyjny. Potem nastapila prawdziwa eksplozja ukrytego talentu. Zapierające dech w piersiach, pełne ekspresji a zarazem delikatności kreacje – niezwykłe geometryczne konfiguracje, uskrzydlone kobiety ulatujace w błękit niebios, łabędż iskrzący skrzydłami niczym Leda w miłosnym uścisku z Zeusem, fantazyjne nimfy, symbole siły i wolności. Jednak nie moc i wizja niezależności przebija się przez te ścienne malowidła, ale radość z faktu, że ktoś zwrócił na to uwagę, zatrzymał się w pół kroku i przyjął nieoczekiwany prezent z pełną radością. To dodało skrzydeł.

 

A potem nastały sufrażystki, lata 60-te, 70-te i pełne wyzwolenie. Dalej to już tylko mały krok do pełnej i nieograniczonej konsumpcji komputera. Skrywana w jaskiniach sztuka znalazła swoje miejsce w otchłaniach internetu. Na naszym poletku, to salonowe graffiti i królowa blokowiska – Helena, fenomen wdzięku i prowokacji. Jej powabne usta całują cię przez ekran, seksowne wdzianko – obezwładnia, jak burzowe chmury, a ciało budzi się tylko wtedy, gdy jesteś emocjonalnie i fizycznie na tyle dojrzały, by być gotowym do miłości, seksu i zdrady... W tym momencie, lata cierpienia, ściana graffitowych cierni zamieniła się w piękny kwiat, który otwiera się na widok wybranego kochanka.

 

To obezwładnia, fascynuje, pociąga, staje się twoją zgubą – femme fatale...

 

Drżyjcie kuzyni!!!

A Pimpuś nadal się łasi...

 

 

r

Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (81)

Inne tematy w dziale Rozmaitości