Wszyscy zastanawiają się nad dzisiejszą konwencją programową PO i wczorajszym wiecem Putina na ósmą rocznicę przyłączenia Krymu do Rosji. I nie widzą rzeczy oczywistej.
A jest przecież rzeczą oczywistą, że obu tych wydarzeń, dobrze oprawionych medialnie i nastawionych na wywarcie właściwego wpływu, bez względu na stosunek do faktów, nic najzupełniej nie łączy.
Tak samo jak nic nie łączy niemieckiej niechęci do wsparcia Ukrainy z handlem z Rosją, i tak samo jak nic nie łączy ciągłych telekonferencji Macron – Putin z uporczywym powstrzymywaniem francuskich koncernów przed wyjściem z rynku rosyjskiego.
Tak samo, w sposób najoczywistszy, nic nie łączy ewakuacji białoruskich dyplomatów z Ukrainy z bliską inwazją mińskiego reżimu na południowego sąsiada. Zwłaszcza, że baćka Łukaszenka stwierdził, że żadna wojna nie jest planowa. I jak tu nie wierzyć?