Jan Popławski Jan Popławski
306
BLOG

Polska polityka poza politycznością

Jan Popławski Jan Popławski Polityka Obserwuj notkę 0

 

Polska polityka poza politycznością

W Polsce zaobserwować można niepokojące zjawisko, braku pewnego naturalnego stanu tzw. polityczności- rozumianej jako zachodzenie procesu politycznego- jednym z fundamentalnych cech stabilnej i rozwiniętej demokracji jest cykliczność tego procesu. Wraz z końcem kadencji parlamentarnej ekipa rządząca, której nie udało się przeprowadzić reform albo źle rządziła państwem zostaje zastąpiona przez opozycję parlamentarną- dochodzi do wymianyopozycję narządzących. W Polsce proces polityczny rozumiany jako rotacja rządzących z opozycją pomimo wielu przesłanek nie następuje. Posiadamy defekt polityczności.  

                 Partia rządząca pomimo licznych oczywistych klęsk i porażek w dziedzinie rządzenia- jak chociażby ostatnie porażki w dziedzinie wielkiego projektu modernizacyjnego jakiego miało być Euro 2012- utrzymuje wysokie pozycje w sondażach. Według ostatniego- GfK Polonia dla Rzeczpospolitej z dnia 15.06.11 Platforma Obywatelska zdobywa 49% głosów ankietowanych. Prawie co drugi Polak chce głosować na partię Donalda Tuska, która mimo zarzucenia programu reform państwa i porażce w realizacji inwestycji na Euro 2012…

Dlaczego Polska polityka nie przebiega zgodnie z procesem charakterystycznym dla innych demokratycznych systemów? Dlaczego w Polskiej polityce nie ma naturalnego proces polityczny?

Opozycja oskarża rządzących o ograniczanie demokracji. Jest to całkowitą bzdurą- Polska jest w pełni demokratyczna. Oskarżenia tego typu są chęcią wzięcia rewanżu polityków PiS nad politykami PO, który m.in. na gruncie atmosfery zagrożenia demokracji pozbawił PiS władzy w 2007 roku. Demokratyczność jest jedną z cech konstytutywną Polaków. To przez wieki wysoka polityczność stanu szlacheckiego w I Rzeczpospolitej pozwoliła przetrwać narodowi Polskiemu lata zaborów i epokę komunizmu. To myśl o wolnym państwie, liczne powstania i działalność niepodległościowa przez zabory i opozycyjna przez komunizm doprowadziły do odrodzenia Rzeczpospolitej  po 89 roku. System demokratyczny Polski jest mieszaniną elementów systemu Prezydenckiego i gabinetowo-parlamentarnego. Jest klasyczną demokracją liberalną- z systemem trójpodziału władzy, niezależnymi, wzajemnie się kontrolującymi instytucjami- Jak NIK, NBP czy KRRiTV. Nie jest tego przyczyną ani brak demokracji ani wady systemu ustrojowego.

Dwa defekty Polskiej demokracji

Z czego związku z tym wynika zakleszczenie się proces- zanik jego prawidłowego trybu funkcjonowania? tak fatalnego stanu rzeczy jest powszechne dominacja sił liberalno-lewicowych i słabość prawicy. Dominacja ta się przejawia w sferze kulturalnej i medialnej- dominacja ta jest skutkiem zerwanej ciągłości państwowej poprzez okres PRL, gdzie kształtowanie się elit prawicowych było systemowo niemożliwe a stare przedwojenne zostały wyrugowane z systemu. PRLu gdzie silne elity lewicowe w sposób płynny przeszły jako silne struktury do wolnej demokratycznej Polski.

Przykładem tego stanu rzeczy jest niemoc rządu Mazowieckiego- kadry rządowe były opanowane przez ludzi starego układu, nie można było dokonywać zmian ponieważ nie było kim zastępować tych osób. Opozycja demokratyczna nie wypracowała swoich zasobów kadrowych. Lata na opozycyjność nie były poświęcane na naukę rządzenia państwem i gromadzeniem zasobów osobowych- nie mogło ponieważ opozycja nie szykowała się ani do takiej roli ani nie mogła przewidzieć rychłego upadku komunizmu.

 Równocześnie elity opozycji demokratycznej były to grupy tzw. marksistów rewizjonistów, dzieci ludzi władzy, które zawiedzione były kształtem systemu politycznego PRL chciały go zmieniać od środka. Wskutek wycięcia z partii, naczelnego organu w systemie władzy PRL, przeszli do opozycji systemowej ale w celach budowy prawdziwego socjalizmu. Nie mogą zreformować od wewnątrz chciali dokonać reformy od zewnątrz, tym samym krusząc fundamenty monolitu PZPR. To oni walczyli o prawa człowieka po Konferencji Helsińskiej w 1975 roku i założyli KOR, organizację będącą prekursorką opozycji demokratycznej.

W tym czasie prawica ograniczała się do wspierania Kościoła w walce o rząd dusz Polaków, ROPCiO pozostawał w cieniu KORu i nie stanowił realnie znaczącej siły. To elity lewicowo-liberalne w postaci doradców Komitetu Strajkowego zdominowały otoczenie Wałęsy. Ciągłość systemowa jaką przyjęła III RP z PRL, brak rozliczenia z przeszłym państwem i specyficzny sojusz sił postkomunistycznych, dominujących w sferach życia publicznego- mediach, gospodarce, strukturach administracji z lewicową częścią opozycji demokratycznej sprawił, że wątłe siły prawicowe nie miały jak rozwinąć skrzydeł w wolnej Polsce. Jakiekolwiek próby podejmowane spełzały na niczym- żeby przypomnieć chociażby sprawęRSW Prasa Książka Ruch i Expressu Wieczornego. Pomimo otrzymania wsparcia instytucjonalnego i własnej gazety nie udało się PC spożytkować tego właściwie.

Prawicowe polityczne partie- zawsze skłócone i rozdrobnione. Nie potrafiące funkcjonować w ramach większych struktur zawsze w Sejmie tworzyły tzw. kanapy- śmiano się, że liczbę członków ugrupowań można pomieścić na jednej kanapie. Wszystko to doprowadziło do pewnego zachwiania w życiu publicznym, skutki jakie ponosimy obecnie w 2011.

Bardzo łatwo ośrodki takie jak np. Gazeta Wyborcza były wstanie narzucić dominującą pozycję rynkowi i ładowi medialnemu jaki dopiero się kształtował. Mając łatkę Gazety Solidarności- pierwszego niezależnego pisma w tej części świata Adamowi Michnikowi tworząc pismo udało się narzucić paradygmat społeczeństwu i zdominować debatę. Michnik wiedział doskonale, że prawdziwa władza oznacza władzę nie poprzez Sejm ale poprzez własną Gazetę- nad rządem dusz, świadomością społeczeństwa. IV władza- medium miała być jego zbrojnym orężem (Które paradoksalnieza parę lat posłużyło mu w walce przeciw IV RP). Dla tego też porzucił Sejmowanie i oddał się z pasją prowadzeniu Gazety.

Dzięki niej mógł forsować takie projekty jak „Wasz Prezydent nasz Premier” czy choćby wspomnieć wspólny manifest Michnika z Cimoszewiczem „O prawdę i pojednanie” z 1995 roku. Michnik wraz ze środowiskiem Wyborczej rozpoczęli bardzo brutalną kampanię medialną przeciw prawicy. Sprzeciw wobec rozliczeń PRLu dawnych marksistów-rewizjonistów, połączonych z traumą 68 roku dał mieszankę wybuchową. Wedle Michnika i jego stronników prawicowe skrzydło wewnątrz PZPRu tzw. Moczaryści odpowiadający za kampanię antysemicką 1968 roku i prawica przedwojenna to jedne te same, tożsame środowiska. Dla tego też głównym wrogiem sił lewicowo-postępowych był nie dawny komunista, PZPRowiec, który dokonuje przekształceń i uwłaszczeń w nowym systemie a prawicowiec, któremu demokracja dała możliwość funkcjonowania w wolnej Polsce. Michnik i jego poplecznicy upatrywali największe zagrożenie w odrodzeniu się partii prawicowych i prawicy jako siły społecznej. To wszystko spowodowało wybuch szerokiej kampanii przeciw prawicowym ugrupowaniom, która trwa do dziś. A która była od początku prowadzona pod szczytnymi hasłami idei wolności, równości i postępu przez osoby o niekwestionowanym autorytecie moralnym i opozycyjnych życiorysach.

 Drugim powodem tego stanu rzeczy jest poziom wojny politycznej jaka przybrała scena polityczna w ostatnich latach. Wojna Polsko-Polska. Genezę tego stanu rzeczy można jeszcze odnaleźć w podziałach z czasów „Solidarności” czy wojny na górze lat 90 ubiegłego wieku. Są to te same osi podziału i podstawy konfliktu. Podstawowa rywalizacja pomiędzy dwoma bratnimi obozami postsolidarnościowymi, wywodzące się z opozycji politycznej lat 80’- PiSu i Platformy nieprzerwanie ogniskuję uwagę opinii publicznej od 2005 roku i rządzi duszą Polaków.

Jednak wraz z Katastrofą Smoleńską nastąpiły fundamentalne przebudowania osi podziału na polskiej scenie politycznej, przebudowujące na tyle znacząco, że dzisiejsza scena polityczna znajduje się w zupełnie innym miejscu niż przed rokiem. kompletnie destablilizuje przestrzeń debaty publicznej ponieważ pozbawia jej merytorycznego charakteru a sprowadza do czysto personalnych rozgrywek pomiędzy dwoma zwaśnionymi aczkolwiek bliźniaczymi obozami postsolidarnościowymi. Polska scena polityczna przekroczył wraz ze Smoleńskiem pewien rubikon. Można powiedzieć, że tragedia Smoleńska stała się punktem zwrotnym w dziejach konfliktu PiSu i PO. Została przekroczona pewna granica, której to przekroczenie dopiero powoduje trwałą niezdolność do kooperacji dwóch postsolidarnościowych ugrupowań polskiej sceny politycznej. Wcześniej wojna między dwoma obozami i rywalizacja Tusk-Kaczyński, o tyle, o ile była ugruntowana wzajemną niechęcią ale formalnie nie przekreślała pola wzajemnej współpracy czy znalezienia przestrzeni kompromisu. Dziś nie ma i o żadnej współpracy już mowy być nie może. Jest wojna na to, kto wygra i wyeliminuje z polityki drugiego. Jest to wojna totalna.

Klasa polityczna w swym pewnym oderwaniu od realnych problemów społecznych i zajęta wzajemną wojną samą ze sobą poprzez tragedię ogólnonarodową rozlała wojnę Polsko-Polską na społeczeństwo. Do tej pory konflikt PiS i PO przebiegał dość łagodnie pośród społeczeństwa. Ogniskował on społeczeństwo skutecznie ale obecnie przybiera on coraz bardziej radykalne kształty- czego byliśmy świadkami podczas tzw. walki o krzyż pod Pałacem Prezydenckim.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka