Pinterest
Pinterest
JanuszKamiński JanuszKamiński
78
BLOG

Defiladowym! Marsz!

JanuszKamiński JanuszKamiński Technologie Obserwuj notkę 0

We wtorek, 26 października 2021, dokładnie o godzinie 13, wspólne ogłoszenie najważniejszej osoby w państwie, prezesa Prawa i Sprawiedliwości pełniącego obecnie funkcję wicepremiera, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo narodowe, Jarosława Kaczyńskiego, wraz z ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem, przedstawiło rewolucję, jaka dokona się w polskich siłach zbrojnych.


Rewolucję? Czy ja wiem... Na pewno krok naprzód. Lecz jaki – duży, czy mały?

Wiem, wiem – gdybym zapytał oficjalnie, to bym uzyskał odpowiedź – w miarę naszych możliwości.

No tak... Potencjał ludzki armii ma wynosić 250 tysięcy żołnierzy operacyjnych i 50 tysięcy Wojsk Obrony Terytorialnej. Mnóstwo pieniędzy i masa nowego sprzętu. Jest to faktycznie przełom i zmiana doktryny wojennej.

Niby dobrze, lecz cokolwiek nie na dzisiaj, a tym bardziej na jutro.

To są siły zbrojne przeznaczone do pola walki. Do starcia z przeciwnikiem twarzą w twarz, czołg kontra czołg i rakieta do rakiety.

Taki komponent wojny jest oczywiście wielce prawdopodobny, ale chyba generałowie i politycy dobrze zdają sobie sprawę, że może być też wojna, gdzie nie będzie żadnego starcia zbrojnego. Wojna bez czołgów, samolotów, rakiet; a żołnierze nawet nie przerwą delektowania się słynną grochówką wojskową.

Oczywiście żaden przyzwoity kraj (są takie?) nie mówi o tym głośno, ale dzisiaj we wszystkich konfliktach – i nie tylko – także w mozolnym uprawianiu polityki, najważniejszy jest wywiad. Bardzo szeroko pojęty wywiad. A po prawdzie – wywiady i służby specjalne. Musi ich być dosyć sporo, zajmować się konkretnie swoją działką i współgrać, a nie konkurować z resztą wywiadu.

Polska nie tak dawno miała swój wywiad na najwyższym, światowym poziomie.

Chyba nikomu nie trzeba przypominać roli matematyków w zatrzymaniu bolszewików w marszu na zachód w 1920 roku.

A już zasługi naszego wywiadu w czasie II WŚ, w złamaniu kodu ENIGMY, co dokonali już w 1932 roku polscy matematycy: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski, co pozwoliło m.in. na skuteczną walkę z wilczymi watahami U-Bootów na Atlantyku, były tak wielkie i znaczące, że Brytyjczycy ten sukces przypisywali sobie.

Co można powiedzieć o naszym wywiadzie dzisiaj? Mimo tego, że każde państwo całkiem słusznie ukrywa informacje o swojej wywiadowczej sile i jakości, to mam niestety pewne wątpliwości podejrzewając, że obecny nasz wywiad chyba leży na łopatkach.

Trzeba zaznaczyć, bo to istotne, że wojska specjalne, a służby specjalne to zupełnie co innego, choć często ściśle współpracują ze sobą. Dzisiaj z wojskami specjalnymi nie jest też za różowo, jeśli były dowódca legendarnego GROMU, ma zarzuty karne.

Dotychczasowe służby specjalne też mają wiele za paznokciami. I to zarówno wojskowe, jak i cywilne.

Nie jest przesadą pompatyczne stwierdzenie, że wywiad obecnie to oczy i uszy żołnierza, każdej jednostki bojowej od plutonu, do szefostwa Sztabu Generalnego.

Małe dziecko już wie, że oczy i uszy są połączone bezpośrednio z mózgiem.

W armii XXI wieku tym mózgiem jest właśnie wywiad. Więc by działał dobrze i skutecznie, musi gromadzić najbardziej zdolnych, inteligentnych, wykształconych i błyskotliwych ludzi. Prawdziwą elitę matematyków, informatyków, ekspertów od zarządzania kryzysowego i błyskawicznych decyzji, oficerów z pełną znajomością ruchów całej armii, szyfrantów i deszyfrantów, inżynierów z świetną znajomością najnowocześniejszych systemów. To musi by prawdziwa elita. Intelektualna i patriotyczna. Zdolna do dużych poświęceń. Ich życie osobiste i rodzinne ze względu na tajemnicę państwową i 24 godzinną gotowość nie będzie lekkie.

Nie będą to durnie, którzy sobie po pijaku robią zdjęcia w czapkach z krążownika Aurora.

Niestety, cały ten wyselekcjonowany potencjał intelektualny będzie niewiele warty, jeżeli nie będzie posiadał, jak to się technicznie mówi – oprzyrządowania.

Od szyfrujących telefonów, urządzeń nasłuchu i zdalnej obserwacji, mega-serwerów, ekranów jak w telewizyjnym studio, dostępu do satelitów tych państw i paktów, gdzie należymy, albo jesteśmy w przyjaznych stosunkach, dronów, kamer, czujników i całej potrzebnej, nowoczesnej elektroniki.

Oczywiście musi byc odpowiednia struktura i specjalna lokalizacja. Należy zapomnieć o czymś takim jak Stare Kiejkuty.

Zdaję sobie sprawę, że zorganizowanie wszystkiego tego w prawidłowy sposób to grube miliardy. Lecz jestem przekonany, że jest to tysiąc razy bardziej Polsce potrzebne niż zakup nie najmłodszych czołgów M1A2 Abrams SEPv3.

A może władza już się za to zabrała? I po cichu robią swoje.

Może ktoś ma jakeś przecieki?

.

Czy ktoś nie wie jeszcze o mnie?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie