„Uroczyście ślubuję… strzec suwerenności i interesów Państwa…” - przysięgali 8 listopada br. posłowie na Sejm RP, w tym członkowie rządu.
Nie wszyscy pamiętają przysięgę składaną miesiąc temu. Tym łatwiej zapomnieć, czym był stan wojenny…
Data wprowadzenia stanu wojennego, 13 grudnia 1981 r., to nie jest święto. To rocznica zdrady. Stan wojenny był zamachem stanu sprzecznym nawet z PRL-owską konstytucją. Był próbą stłumienia niepodległościowych aspiracji Polaków. Próbą zachowania przez promoskiewski reżim Jaruzelskiego przywilejów tak zwanej władzy ludowej za cenę zbrodni, braku wolności i gospodarczego zacofania kraju.
Aktualne wydarzenia polityczne - berlińska deklaracja ministra Sikorskiego i potem premiera Tuska o gotowości Polski do rezygnacji z części suwerenności lub jej atrybutów - nadały rocznicy wprowadzenia stanu wojennego zupełnie nowy wymiar. Dlatego przypominanie o wydarzeniach sprzed 30 lat i nawiązywanie do patriotycznych aspiracji Polaków stało się niewygodne dla rządzącej koalicji. Bo samo rodzi skojarzenia. Pamiętający o cenie wolności Polacy są mniej skorzy do rezygnacji z atrybutów z trudem odzyskanej suwerenności. Rząd i prorządowe media robią więc wszystko, żeby zdyskredytować ideę Marszu Niepodległości i Solidarności. Patriotyzm staje się niepożądany, ale ja jak wielu Rodaków jestem niezmiennie dumny z bycia Polakiem. Już dawno nie śpiewałem „Żeby Polska była Polską” z takim wzruszeniem jak we wtorek 13 grudnia.
Wspominanie ofiar stanu wojennego bez przypominania o tym, w co był wymierzony, bez podkreślania, w imię jakich wartości nasi bracia oddali swoje życie, obraża ich pamięć. Obchody rocznicy 13 grudnia mają sens tylko wówczas, gdy wspominając ofiary, potępiamy sprawców zbrodni i doceniamy wartości, dla których Polacy tracili życie. Gdy brakuje któregoś z tych elementów, lekcja historii staje się lekcją kłamstwa.
Polsce zdecydowanie są dziś potrzebne manifestacje patriotyzmu, nawet jeśli ich przekaz niektórzy będą próbowali dezawuować. Nie zachowamy polskiej tożsamości bez patriotycznego wychowania młodzieży, opartego na przykładach ofiarności i gotowości do poświęceń, tak licznych w naszej historii. Marsz Niepodległości i Solidarności to bardzo właściwa forma obchodów rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
Były przewodniczący NSZZ "Solidarność", Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka