A - jak Atlanta
Nie znalazłem tam śladów wojny secesyjnej. Przeminęło z wiatrem. Za to w Parku Olimpijskim znalazłem wspomnienia znakomitej dla nas Olimpiady 1996 roku. Pamiętacie Państwo, jak Kwaśniewski poleciał i posypały sie medale? Wrócił - przestały się sypać. Ale i tak było ich sporo, w tym siedem złotych, Miło patrzeć na te wyryte w kamieniu nazwiska polskich mistrzów.
B - jak Beverly Hills
Wiecie państwo co mi się tam podobało? Skrzyżowania, na których z każdej strony jest znak Stop, a kierowcy muszą się zatrzymać i pierwszeństwo przejazdu uzgodnić. Popieram. Bez żartów popieram!
C - jak cmentarz
W południowej Północnej Karolinie miałem już dość ciągłego widoku takich samych drzew przy autostradzie, więc skręciłem w głąb nieznanego lądu. Zobaczyłem wielka łąkę, w którą wetknięte były bukiety kwiatów. Okazało się, że łąka to cmentarz
Zarządca cmentarza wręczył mi wizytówkę, że jakbym chciał się pochować, to mogę u niego.
D - jak Dallas
Jest jeszcze ten sam wiadukt kolejowy, ostatnia rzecz, jaką widział prezydent Kennedy, zanim go dopadły kule. Miejsce, w którym go dopadły, jest oznaczone na jezdni krzyżem.
Kennedy,ego zabił Oswald, strzelający z okna składnicy księgarskiej. Oswalda zabił Ruby, a potem zaraz umarł. Wszystko jasne! Prezydenta zabił samotny szaleniec. Ale są w Ameryce oszołomy (gdzie ich nie ma?), którzy więtrzą spisek i którym coś ciągle nie pasuje, na przykład taki drobiazg, że Oswald był w jednym miejscu, a kule padały z trzech. No i c z tego? Było śledztwo? Było! To trzeba uznać oficjalną wersję.
My Polacy święcie wierzymy w rosyjskie śledztwo, a wy we własne amerykańskie nie chcecie wierzyć?
E - jak.... chyba nie widziałem niczego takiego, o czym opowieść można by rozpocząć od słowa zaczynającego się na E.
F - jak fast-foody
Są wszędzie, nie sposób je ominąć i poza nim nie sposób coś zjeść przy drodze. Jadłem tylko sałatki i przytyłem 2 kilo.
Fast-foody zabiją Amerykę. Właśnie maja wprowadzać jakąś superwołowinę z klonowanych byków. Będą jeść, aż w końcu pekną.
G - jak Georgia
Na granicy stanu Georgia stał kiedyś napis - farmerzy stanu Georgia przepraszaja wszystkich farmerów Stanów Zjednoczonych za to, że Jimmy Carter został prezydentem.
Już nie stoi.
H - jak Hollywood
Przejechałem się słynną Mulholand Drive, znaną z mrocznego filmu Lyncha, pod tym właśnie tytułem. Z drogi pnącej się wokół wzgórza, pięknie widać miasto i słynny napis.
I - jak Indianie
W Arizonie jest rezerwat Indian Navajo, którzy rządzą tam stacjami benzynowymi. Wyobrażam sobie narade plemienną. Wódz Rączy Jeleń wyznacza zadania - Płowy Bawół obsługuje stację benzynową rano, Orzeł Srebrzysty po południu, a w nocy będzie miał dyżur Pstrąg Szczerozłoty.
A na stacji można kupić nie tylko paliwo, ale i pamiątki indiańskie, niekoniecznie tandetne.
J - jak Jackson
Jackson to był generał, późniejszy prezydent, który w 1815 roku wygrał pod Nowym Orlenem największą bitwę amerykańsko angielskiej wojny lat 1812-1814.
A teraz zagadka: Dlaczego największa bitwa tej wojny, zakończonej w 1814 roku, odbyła sie w roku 1815-tym?
Jacson to jest też stolica stanu Missisipi. Jest tam obowiązkowy w stolicy stanu Kapitol, czyli siedziba stanowego parlamentu
Amerykanie cenią swoje władze stanowe. 3-milionowe Missisipi ma w mieście Jacksion taki kapitol, że nasz Sejm i Senat razem wzięte, to przy nim kurnik i nic więcej.
K - jak krowy
W Teksasie i Nowym Meksyku widziałem na polach mnóstwo krów na pastwisku w 40-stopniowym upale.
U nas w Regnowie było to nie do pomyślenia. Krowy na południe obowiązkowo sprowadzane były w cień. Kto czasem o tym zapomniał, palcami był na wsi wytykany.
Teraz problemu z krowami na wsi nie ma, bo nie ma krów. W całym powiecie jest ich łącznie z osiem sztuk. Niedługo postawimy w Polsce pomnik ostatniej krowy, jak pomnik ostatniego tura w Jaktorowie.
L - jak Los Angeles
W całem Ameryce żar się z nieba leje, a tam chłodno.
Dla mnie najważniejszy był oczywiście Stadion Olimpijski i polskie ślady - nazwiska Kusocińskiego i Walasiewiczówny na tablicy mistrzów olimpijskich 1932 roku. Wielkie i tragiczne postaci polskiego sportu. Kusocińskiego rozstrzelali Niemcy w Palmirach, a Walasiewiczównę na stare lata zabił jakis bandzior w Ameryce.
M - jak Meteor Crater
W Arizonie są w ziemi dwie wielkie dziury. Jedna powstawała przez miliony lat i nazywa sie Wielki Kanion. Druga powstałą w sekundę i nazywa się Meteor Crater.
Widziałem obie. Pierwsza piękna przez swoja naturę, druga przez swoją kosmiczną tajemnicę.
W Meteor Crater astronauci Armstrong i Aldrin ćwiczyli lądowanie na Księżycu. Niektórzy podejrzewają, że samo lądowanie też przeprowadzono w tym kraterze.
N - jak Nowy Jork
Wrażenie zrobiły na mnie wieżowce. Zwłaszcza te dwa największe, których nie ma. Została tylko ogromna dziura w ziemi, nad którą uwijają się dźwigi i obok której muzułmanie chcą budować meczet.
Czy powinni? Nie wiem, nie znam się na tym, mnie wystarczy nasz polski krzyż z krzyżem.
O - jak oczywiście Obama
Amerykanie kochają go, jak Polacy Tuska
Ale nie wszyscy. W Amarillo w Teksasie widziałem dostawczy samochód jakiegoś farmera, a na nim (na samochodzie, nie na farmerze) plakietke z napisem - Where is the birth certificate? No właśnie, panie Obama - znajdzie pan w końcu te metryke, czy nie znajdzie?
P - jak Palmy
Szok. Wypatrywałem pierwszej palmy jak pierwszej gwiazdki na Boże Narodzenie, bo dla mnie palma to taki symboliczny znak południa. Jechałem przez całe południe Ameryki, szerokość geograficzna Sycylii, a palm widziałem łącznie siedem, z czego cztery w doniczkach.
Dopiero w Kalifornii palm zatrzęsienie....
R - jak Richmond
W stlicy stanu Wirginia, dawnej stolicy Południa w wojnie domowej, widziałem późnym wieczorem dziwną scenę. Dwaj faceci ściągnęli z masztu flagę Unii, zwinęli ją i gdzieś z nią zniknęli. Maszt pozostał pusty. Nie miałem czasu czekać i sprawdzać, bo może oni na noc wciągają sobie flagę Konfederacji?
S - jak sport, czyli bejsbol
Nie mogę zrozumieć, co Amerykanów w tym podnieca. W telewizji ciągle to samo - jeden facet rzuca piłeczką, a drugi usiłuje trafić w nią pałą.
Ale oni też nie rozumieją naszej piłki nożnej - dziewięćdziesiąt minut bieganiny i jedna bramka albo wcale.
A propos piłki nożnej - Zgłaszam postulat, żeby Polska wprowadziła 5-letnie moratorium na występy reprezentacji i drużyn klubowych w rozgrywkach europejskich. Niech się w tym czasie nauczą grać chociaż na poziomie Azerbejdżanu, już Kamerunu nie wymagam.
T - jak trucks, czyli amerykańskie ciężarówki
Wszystkie są dokładnie takie, jak ta z filmu Spielberga "Pojedynek na szosie" Wielkie maski, z boku komin albo dwa i prują, ciągnąc za sobą pióropusze spalin. Z początku się ich bałem, ale potem przywykłem. Powiem więcej - nasze Tiry-są groźniejsze.
U - jak Urban
Wielu bezdomnych widziałem na ulicach Ameryki i Urban mi sie przypomniał, który w stanie wojennym wysyłał dla nich koce.
V - jak Vicksburg
Miasteczko nad Missisipi, gdzie południowcy przez parę tygodni odpierali ataki wojsk Północy. Jest tam muzeum pola bitwy, którego nie odwiedziłem, wiecie panstwo dlaczego?
Bo co mi tam będą Amerykanie polami bitwy szpanować. Że mają co siedemset mil takie pola? I co z tego? U nas Polska cała jest jednym wielkim polem bitwy, wszystkich wojen europejskich i światowych, a najbliższe okopy to ja miałem na polu własnego ojca. I to z wojny światowej, a nie jakiejś tam secesyjnej!
W - jak Waszyngton
Przewodnik powiedział do rosyjskich turystów - a tiepier ja wam daju diesjat minut na razgrablienije suvenirow.
O Białym Domu można od biedy śpiewać piosenkę "Mały biały domek".
Najciekawszy jest oczywiście Waszyngton za zamkniętymi drzwiami, ale tych przede mną nie otworzono.
Z - czyli znowu w Polsce
I dzięki Bogu! Nie zamienię Polski na żaden inny kraj, nawet na Amerykę, chociaż wielka, piękna i bogata.
Inne tematy w dziale Rozmaitości