Japolan Japolan
4233
BLOG

Kto w Lublinie choruje przez Msze Święte trydenckie???

Japolan Japolan Kultura Obserwuj notkę 0

W Lublinie dochodzi do spychania katolickiej Mszy Świętej na godzinę 19.30.
Dzieje się tak w jedynym lubelskim kościele, w którym regularnie sprawowane są tradycyjne katolickie luturgie mszalne. Dzieje się tak, chociaż Ojciec Święty napisał wyraźnie:

"Po drugie, pojawił się dyskusjach o oczekiwanym Motu Proprio lęk o to, że możliwość szerszego korzystania z Mszału roku 1962 doprowadzi do niezgody a nawet podziałów wewnątrz wspólnot parafialnych. Brak podstaw do podobnych lęków również i tu mnie uderza.

Manipulowanie Mszą Świętą trydencką po lubelsku odbywa się w związku z organizowaniem celebrowania Mszy Świętych trydenckich w lubelskim Kościele pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (przy ul. Staszica 16a). Rektorem tego Kościoła jest ks. kanonik dr Wojciech Pęcherzewski.

Luty A.D. 2010 stał się prawdziwym polem bitwy między większością Mszy Świętych trydenckich "w tygodniu" a wieczornymi "Wiadomościoami" w Telewizzji Polskiej.

Stało się tak za sprawą manipulatorów, którzy doprowadzili do tego, że większość Mszy Świętych "poza niedzielami" jest w lutym sprawowanych o godzinie 19.30. Grafik Mszy Świętych widoczny jest na obrazku:

(Obrazek jest kopią strony internetowej z witryny "Introibo"

Dzisiejszy czwartek jest kolejnym dniem, w którym Msza Święta w katolickim rycie tradycyjnym będzie sprawowana o godzinie 19.30. Teraz czytamy tam:
"11 lutego (czwartek), 19:30 - N. M. P. z Lourdes - Wyjątkowa zmiana terminu w związku z wcześniejszym sakramentem namaszczenia chorych"
  Kiedy autorzy zmiany dowiedzieli się o tym, że:
  1 - dziś jest wspomnienie objawień Maryjnych w Lourdes?
2 - Kościół przy ul. Staszica 16a w Lublinie znajduje się przy szpitalu?
  Czyżby dowiedzieli się wczoraj?
Czyż zaszły jakiekolwiek nowe obiektywne okoliczności?  

Do tego dochodzą również nocne (o tej porze roku) Msze Święte we Środę Popielcową oraz w Suche Dni Wielkiego Postu.

Zaprezentowane wyżej tłumaczenie to przysłowiowa lipa. Podobną lipą są wyjaśnienia, które otrzymałem drogą korespondencyjną. Rozsądny człowiek (w nawiązaniu do powyższego tłumaczenia) napisał mi - między innymi - "by nie wprowadzać zbędnego zamieszania wśród pacjentów". Wychodzi więc na to, że Msza Święta w rycie niewątpliwie katolickim (jakim jest ryt tratycyjny) może powodować "zbędne zamieszanie".
Odnoszę wrażenie, że dla kogoś z ekipy decyzyjnej przy Staszica 16a w Lublinie miłujący Tradycję katolicy są źródłem "zbędnego zamieszania". Nie dość, że "dostali" Msze Święte, to jeszcze się na tych Mszach modlą, do tego po łacinie. Jak tu takich łacinników zrozumie niedouczony posoborowy ksiądz?
  Co więcej, na Msze Święte trydenckie do przyszpitalnego Kościoła przy ul. Staszica 16a przyhodzą pacjenci ze szpitala. I także ci pacjenci się modlą. Modlą się bez żadnego zamieszania.

Być może, dla niektórych "liturgicznych asów", chcących uchodzić za miłośników Tradycji Kościoła, "zamieszaniem" jest możliwość szerokiego uczestnictwa wiernych, w tym wiernych ze szpitala (chorych i ich bliskich) w tradycyjnej Mszy Świętej. Co by się stało, gdyby ci ludzie - spoza "trzódki Introibo" zapragnęli uczestniczyć we Mszach Świętych tradycyjnych w swych własnych parafiach?
Jeszcze by się Tradycja "rozlazła" po diecezji, po wojewódziwe, po Polsce!!!

Najwyraźniej ktoś pominął bardzo ważną okoliczność - pominął to, że przyszpitalny Kościół został wyznaczony jako jedyne miejsce stałego celebrowania Mszy Świętych trydenckich przez JE Arcybiskupa Lubelskiego profesora Józefa Życińskiego, który w ostatnią niedzielę osobiście sprawował w tymże Kościele Mszę Świętą w rycie Św. Piusa V.

Po okresie "testowania" wiernych i ich przeciągania (z Kaplicy Bractwa Świętego Piusa X) na Staszica, moderniści lubelscy pokazali, na co ich stać.
W świetle zamieszczonego tłumaczenia, chorzy ze szpitala mogliby się nawet rozchorować, gdyby zetknęli się z Mszą Świętą trydencką, za pomocą której uświęciły się wielkie rzesze ludzi. 

Kiedyś - parę razy - zdarzało się, że Msza Święta trydencka była sprawowana w podziemnej kaplicy pod Kościołem przy ul. Staszica 16a. Było to nieforunne rozwiązanie, ale i tak nieco lepsze od spychania tradycyjnych katolickich Mszy Świętych na porę nocną. Przecież ul. Staszica w Lublinie (zwłaszcza na odcinku przyszpitalnym) jest oddalonym od przystanków MPK miejscem w śródmieściu Lublina. Jeśli przestępcy zorientują się, że są w tamtejszym Kościele Msze Święte, rozpoczynające się o godzinie 19.30, to będą mieli ułatwione zadanie. Czy ktoś w ogóle wziął pod uwagę kwestię bezpieczeństwa wiernych?

W Lublinie jest (jeszcze?) wiele kościołów, kaplic i ołtarzy.
Dla wielu celebracji według NOM (mszału Pawła VI) znajduje się i imiejsce, czas, i ochota. A Msza Święta trydencka jest spychana na nocny margines w jedynym kościele, w którym pozwala się regularnie sprawować liturgie mszalne w rycie Świętego Piusa V.
Można to nawet uznać za przejaw tzw. miękkiego prześladowania.

Mający moc decyzyjną moderniści z Lublina pokazują, że Msza Święta trydencka jest dla nich problemem.
W dodatku, mają czelność zasłaniać się chorymi.
Takie postępowanie świadczy o chorobie. Może jest to swoista choroba telewizyjna. W telewizji zdarzają się filmy, w których terrorysta zasłania się innym człowiekiem, nawet człowiekiem chorym.

Ciekawe, jakie jeszcze są objawy "choroby przez Tradycję Katolicką"?
Czy moderniści mogą na taką "chorobę" dostać zwolnienie lekarskie?
Co się na tę "chorobę" przepisuje? Może nocne maratony liturgiczne?

Uwadze wyznawców ducha II Soboru Watykańskiego najwyraźniej najwyraźniej umknęła zbieżność w czasie spychania Mszy Świętych trydenckich na margines z Mszą Świetą tradycyjną, którą w ostatnią niedzielę sprawował JE abp. Józef Życiński.

Przecież skojarzenie nasuwa się samo.
Są trzy możliwości, związane z tą zbieżnością w czasie:
1. Mamy związek przyczynowo - skutkowy (bez rozstrzygania, co jest przyczyną, a co skutkiem).
2. Te okoliczności pozostają bez związku przyczynowo - skutkowego ze sobą.
3. Chociaż brakuje tu związku przyczynowo - skutkowego, to ktoś stara się, by związek taki był widoczny. Miejmy nadzieję, że chodzi o coś innego, niż próba popsucia JE Józefowi Życińskiemu opinii u Ojca Świętego Benedykta XVI.

Ogólnie rzecz ujmując:
Wyszło źle i głupio.
A może - po prostu - wyszło w sposób typowy dla modernistów i ich (braku) klasy.
 

Japolan
O mnie Japolan

Z Polski jestem. Ponadto bardzo lubię: Morawy, Czechy, Słowację i wiele innych rejonów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura