Jaka cecha Jarka jest dla mnie najprzyjemniejsza?
Jest to mianowicie stosowanie wykwintnej i wyszukanej terminologii. To jest fajne, ba pouczające i żeby było tego mało ze wszech miar pożądane.
Słowo na dziś Pana Ka to PERMISYWIZM.
Bodaj termin etyczny, tyczący się niczym nieograniczonej tolerancji obyczajowej. Warto zapamiętać. Idee uczenia się przez całe życie zasadzona w koncepcie longlife learniing program jest szczytna. Poezja językowa oraz maestria języka Kaczyńskiego niewątpliwie wpisuje się w te ramy.
Ja to kupuje.
A z czym łączy się permisywizm... inaczej mówiąc, z czym to się je, no z liberalizmem w każdej postaci, kapitalizmem, dziadkiem z Wermachtu oraz babcią z KPP, czytaniem GW, oglądaniem TVN....
"rock zawsze kojarzył mi się z permisywizmem" mnie akurat z Buddym Holly i Iggym Popem. Ludzie są różne.
Jedno jest pewne, że udział wkatolickiej pielgrzymce mężczyzn do Piekar Śląskich napewno nie konotuje się z tym słowem,ewentualnie można to łączyćz słowem koniunkturalizm ale brak mu dostatecznego wysublimowania by w Jarkowym słowniku się znalazło. Schade.
Inne tematy w dziale Polityka