Od czasów „zimnej wojny” mamy do czynienia z zupełnie nowym sposobem uprawiania polityki przez czołowe mocarstwa. Na użytek maluczkich rozgrywany jest swoisty „chiński teatr cieni”, gdy w istocie prawdziwy sens wydarzeń, zamierzeń jest głęboko ukryty. Władze komunikują się ze społeczeństwem przy pomocy zabiegów socjotechnicznych polegających nie tyle na informowaniu – co na dezinformowaniu społeczeństwa. W istocie rządzi PR a najważniejszym elementem całego systemu są tajne służby. Od czasu do czasu coś się „posypie” – jak w Riazaniu w 1999r. – i pewne fakty wychodzą na jaw. Ale nie są to na tyle jednoznaczne sprawy, by całkowicie odsłonić prawdziwy wymiar „post-historycznych czasów”. Siłą rzeczy taki sposób sprawowania władzy stał się powszechnością i dotyczy wszystkich rządów, ulega mu każdy, kto dorwie się do władzy. Przecież trudno o całkowitą odrębność, izolację – państwa tworzą bloki interesów, tak więc ryba ma sposobność psucia się od głowy.
Dziś, patrząc z pewnej perspektywy czasowej, zupełnie inaczej sprawa wydarzeń 10 kwietnia wygląda. By lepiej zrozumieć sens tego co się dziś dzieje warto zapoznać się ze znaną pracą Anatolija Golicyna „ Nowe kłamstwa w miejsce starych”. Co więcej – uważam, że bez znajomości tego tekstu jesteśmy jak dzieci we mgle, i pewnych rzeczy w ogóle nie da się właściwie zrozumieć. 
Pracę Golicyna jak widać potraktowano u nas na tyle poważnie, że stała się ona podręcznikiem, z którego czerpią wiedzę nasze służby specjalne.
Cóż takiego jest w tej pracy zawarte? Na czym polega jej najważniejszy przekaz? Otóż – w odróżnieniu od innych zbiegów KGB Anatolij Golicyn był analitykiem. I najwyraźniej po przejściu w 1961 roku na Zachód – nie zaprzestał swojej pracy, tyle, że teraz w odwrotnym kierunku. Zapewne na bieżąco przekazywano mu wszystkie istotne elementy, fakty – tak, że wydając w 1984r. swoją pracę mógł szczegółowo przedstawić zamierzenia Rosji na najbliższe lata. I nie będę tutaj używał słowa „przewidział”. Nie, Golicyn nic nie „przewidywał”, to nie miało nic wspólnego z jasnowidztwem czy telepatią. Po prostu miał istotną wiedzę o strategii i poczynaniach Rosji. Wiedział, do czego to zmierza.
Jest wiele znaczących faktów ujawnionych przez Golicyna – najbardziej wiarygodność zaprezentowanych przez niego scenariuszy rozwoju wydarzeń potwierdza to: już wówczas mówił o wyborze GenSeka w Rosji a la czeski Dubczek (Gorbaczow), rychłym upadku muru berlińskiego i zgodzie Rosji na połączenie Niemiec, wycofaniu się Rosji z krajów Europy Płd.Wsch w tym z Polski. Dla nas istotny przekaz – Golicyn twierdził, że wkrótce będzie reaktywowana „Solidarność” i powstanie rząd 50/50% w wyniku umowy rządzącej partii z – jak to ujął – „fałszywą opozycją” i klerem. Fałszywa opozycja przy okrągłym stole….czy nie oznacza to jednego – że Golicyn miał na myśli KOR? A tak na marginesie – kto ów KOR założył? No kto? Czy można w ogóle, w tej sytuacji, wątpić w przekaz Golicyna? Przecież de facto to samo o KORze mówił Gierek w swojej „Przerwanej dekadzie”. A Golicyn miał wiedzę na ten temat przecież już w 1984r.!!!!! Tu nie ma mowy o pomyłce. To wyjaśnia w jakim matrixie żyjemy. Dlaczego każdy rząd u nas nie uwikłany w macki KOR i elity okrągłostołowej jest tak wściekle zwalczany.
Poznanie tych elementów całej sprawy rzuca nowe światło na sprawę wydarzeń 10 kwietnia. I jeszcze jeden element który ułatwia to – sprawa wydarzeń na Ukrainie.
Wróćmy ponownie do tekstu Golicyna – uważał on, że stratedzy rosyjscy nie mogli odżałować jednego – tego, że nie byli w stanie wykorzystać czasu Wielkiego Kryzysu do ekspansji swoich celów. Sowiecka Rosja była wówczas zajęta ciągle problemami wewnętrznymi. Jeszcze ciągle trwało zniewalanie społeczeństwa rosyjskiego. Sprawy zewnętrzne nie mogły być wówczas pierwszoplanowe. A i sama Rosja była wówczas jeszcze bardzo słaba.
Dziś czasy są inne – Rosja jest wielkim mocarstwem militarnym a na Zachodzie od lat 2006-2008 trwa znowu ogromny kryzys gospodarczo-finansowy. USA są obecnie finansowym trupem. Nie stać ich na żadną poważną operację wojskową. Wystarczy wskazać na fakt, że odmówili pomocy Izraelowi w sprawie irańskich instalacji militarnych. Jedyny pomysł Obamy na ten kryzys to gigantyczny druk pustego pieniądza.
Tak więc gołym okiem widać, że ostatnie znaczące wydarzenia na arenie międzynarodowej są w istocie a)efektem kryzysu w świecie Zachodu i b) działaniami Kremla starającymi się na nowo określić strefy wpływów w korzystnej dla Rosji sytuacji.
Dlatego, czyszcząc przedpole – tacy politycy jak Lech Kaczyński musieli zostać unicestwieni. Przeszkadzali by bowiem zarówno Moskwie ale i zachodnim mocarstwom. W obecnej sytuacji – sytuacji kryzysu gospodarczo-finansowego Zachód nie będzie ryzykował żadnego konfliktu z bezwzględnym przeciwnikiem. Który może podpalić cały świat. Może tak – może nie – kto to zechce sprawdzić? Sankcje nakładane dziś na putinowską władzę są wobec tego śmieszne. Jak to ironicznie komentują Rosjanie – Obama pozbawił dostępu do „fejsbuka” paru gostków. I zakazał im jeść hamburgery w McDonaldzie. Zachodnie państwa pozorują jakiś sprzeciw wobec wydarzeń na Ukrainie. Sprawa jest przesądzona. W tym teatrze nasz Donald Tusk ochoczo bierze udział.
Zastanówmy się przez chwilę – czy gdyby u władzy był Lech Kaczyński – takie zakłamanie mogło by mieć miejsce? Uważam, że w żadnym wypadku. Nie – to było by niemożliwe. Przede wszystkim nie okłamywano by społeczeństwa co do prawdziwych animatorów Majdanu. I w żadnym razie nie było by ze strony naszego Prezydenta przyzwolenia na fikcyjność zastosowanych sankcji. Zachód miałby z tym duży problem. Jak wytłumaczyć swoim społeczeństwom dlaczego nie można sięgać po takie sankcje, na które wskazywał by Lech Kaczyński. Ograniczać jego aktywność polityczną w tym zakresie. Mamy dowód – sprawa Gruzji. Kaczyński byłby w stanie stworzyć istotny front oporu wobec imperialnych działań Rosji. Nie było by tej obłudy. Tego teatru. Bo w istocie całe te wydarzenia na Ukrainie to szopka. Teatr dla naiwnych. Putin osiągnie swoje cele –jakiekolwiek one nie są – bez słowa sprzeciwu państw zachodnich. Reszta to oszukańcze gesty bez pokrycia. A nasz Prezydent -Prezydent Lech Kaczyński - dlatego musiał zginąć.
Inne tematy w dziale Rozmaitości