Wiadomo jaki jest wynik głosowania w Sejmie w sprawie uchylenia immunitetu posłowi Mariuszowi Kamińskiemu. Wiadomo – kto może czuć się moralnym zwycięzcą. A kto przegranym. Pierwsza istotna wiadomość po tym fakcie – prokuratura postanowiła umorzyć śledztwo w ramach którego wnioskowała o uchylenie immunitetu byłemu szefowi CBA. Ale to nie najważniejszy powód do zmartwienia dla inicjatorów całej hucpy. Bo dla mnie rzeczą oczywistą jest to, że było polityczne zapotrzebowanie na dopadnięcie wreszcie Mariusza Kamińskiego. To nie mogło, zdaniem pewnej grupy wpływowych osób, ujść mu na sucho. Jeszcze by się taka jak Kamińskiego postawa mogła upowszechnić. Ponadto to bardzo niewygodny dla nich człowiek. Ponieważ Mariusz Kaminski jest typowany na następcę Jarosława Kaczyńskiego. Co z racji jego niezłomnego charakteru (dało się to poznać) czyni go niezwykle groźnym przeciwnikiem. Zapewne to stało u podłoża tego wieloletniego polowania. Bo to nie była kwestia ostatnich dni. Sprawa wlokła się latami. Było wiele prób, podejść. Bez rezultatu. Myślę, że decydującą o tym sprawą było to, że w swoim czasie Andrzej Czuma – ówczesny Min. Sprawiedliwości – przyznał, że Kamiński uzyskał jego zgodę na zastosowanie owej prowokacji. W normalnym państwie prawa taka wypowiedź zamknęła by całą sprawę. Ale nie u nas.
Wspomniałem powyżej o tym, że ci, którzy za nagonką na Kamińskiego stali mają teraz poważny problem. Może o nim jeszcze nie wiedzą. Ale mają. Otóż ich plany spaliły na panewce, to akurat wiadomo – a w niedługim okresie czasu można spodziewać się wniosku o powołanie sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia całej sprawy możliwego ukrywania dochodów przez małżeństwo Kwaśniewskich. Byłego prezydenta naszego kraju. Jak wówczas zachowa się Platforma Obywatelska? Za czym zagłosują jej przedstawiciele w parlamencie? Ta sprawa została poprzez ostatnie działania tak nagłośniona, nabrała takiego rozgłosu i uszczegółowienia, że będzie niezmiernie trudno wytłumaczyć wyborcom dlaczego nie należy popierać takiego wniosku. A jego przyjęcie z kolei może prowadzić do niekontrolowanego rozwoju wydarzeń. Zerwania zmowy milczenia. Czy o to chodziło organizatorom nagonki na Mariusza Kamińskiego? Oj – coś mi się wydaje, że raczej nie, chyba nie. No cóż – ale za błędne działania, podpowiadane nienawiścią i przekonaniem o całkowitej własnej bezkarności – przychodzi dziś zapłacić.
Dopisuję w wyniku dyskusji - co do omerty. Nie można złamać omerty!
Jasne, że nie można. Każdy głupi w PO to wie. Nawet Sawicką potrafili uratować - bo poszła w zaparte. Tak więc można przewidzieć na 99% stanowisko władz PO w tej sprawie. Nie - dla komisji śledczej. Ale piszę w notce - to przyniesie Platformie dalsze straty wizerunkowe. Myślę, że bardzo poważne straty. Nie do odrobienia w krótkim okresie czasu.
Raczej mnie to nie martwi. To i tak niewielka kara za te wszystkie zamiecione pod dywan afery i aferki za jej rządów.
Inne tematy w dziale Rozmaitości