Jerzy Korytko Jerzy Korytko
427
BLOG

O co chodzi z rosyjskim węglem.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Rozmaitości Obserwuj notkę 6

By zrozumieć sytuację jaka panuje dziś, taką oto, że wg szacunków 30-40% węgla dziś na naszym rynku – to węgiel rosyjski – musimy cofnąć się do ubiegłego roku, do tzw. afery podsłuchowej. Przypomnę, co o zleceniodawcach podsłuchów mówił nasz ówczesny premier Donald Tusk: "niezależnie od tego w jakim języku, jakim alfabetem były pisane scenariusze"  i dalej, „potwierdził hipotezę, o której wiemy już dzięki aresztowaniu dwóch osób związanych z handlem węglem, iż chodzi tu o wielkie interesy energetyczne. Czyli – wg Donalda Tuska za podsłuchami miało stać tajemnicze, bezcielesne lecz dostatecznie wpływowe lobby energetyczne. Na tyle wpływowe, by owe podsłuchy zrealizować.

Nigdy tej sprawy nie wyjaśniono do końca. Nigdy nie poznaliśmy jakichkolwiek rezultatów śledztwa, które wówczas w związku z tą sprawą wdrożono.

Ale przyjrzyjmy się temu raz jeszcze. O co w tym wszystkim może chodzić? Mamy jakichś lobbystów-przestępców związanych z wielkimi interesami energetycznymi. Posługującymi się „innym alfabetem”. Czy można mieć jakiekolwiek wątpliwości? Przecież to musi chodzić o ludzi, dla których język ojczysty jest pisany cyrylicą. Przecież owe 30-40% węgla to z Rosji a nie z Chin…. Dokąd to wszystko prowadzi? Myślę, że dziś widać to o wiele wyraźniej niż wówczas, gdy afera miała swoją kulminację.  Można nawet powiedzieć, że o wiele łatwiej wskazać obecnie  motywy zleceniodawców podsłuchów…. Przecież…… wprowadzając sankcje na polskie towary Federacja Rosyjska stworzyła nam możliwość odpowiednich retorsji.  Są nałożone rosyjskie sankcje na owoce, mięso, warzywa, mleko inne art. spożywcze? Są. Dlaczego nie można zastosować retorsji? Adekwatnej odpowiedzi? Teoretycznie – można. Nic nas nie mogło by w tym względzie ograniczać. Nie – gdy strona przeciwna sama po sankcje sięga. Nasze retorsje (jakiekolwiek) musiały by się spotkać ze zrozumieniem. A z czym mamy do czynienia? Z lawinowo rosnącym wolumenem importu węgla z Rosji. Przecież to jakaś aberracja. Czy tak może się dziać? Jak można do tego dopuszczać, przyzwalać na to? Żeby polskie elektrownie zaopatrywały się w rosyjski węgiel? Gdy nasze górnictwo węgla kamiennego upada ze względu na ograniczenie popytu? Głównie wewnętrznego? To przecież karalne zaniechania.

O czym to świadczy ponadto? Myślę, że premier Tusk przez pomyłkę zapewne powiedział kilka zdań za dużo. Wskazał właściwy trop w ustaleniu mocodawców tej całej sprawy. Ale minione miesiące unaoczniają także i to, że sprawcy afery uzyskali swój cel. Wyprzedzająco odpalili aferę, wykazali jak wiele „haków” mają na naszych władców. Jeden maleńki haczyk i już po Nowaku Sławku.  Można się tylko domyślać jakie te inne "haki" mogły być....i kogo dotyczyć.... Pewnie łatwiej byłoby wymienić tych, których nie podsłuchano.... Tak więc gdy pojawiły się sankcje rosyjskie – pozostały bez żadnej odpowiedzi. Czyli - wolimy zamknąć kilka kopalń - niz narazić się szantażystom? Mówiąc to co powiedział - Donald Tusk przyznał, że istnieją jakieś naciski, lobbowanie na rzecz rosyjskiego węgla. Z tonu jego wypowiedzi można było odnieść wrażenie, że nasze władze zamierzają się temu przeciwstawić, cos z tym zrobić. Ale nic nie zrobiono. Wręcz przeciwnie. Import węgla z Rosji gwałtownie rośnie. To się nie mieści w głowie. Że cos takiego może się u nas wydarzyć. Moim zdaniem dyskwalifikuje to całkowicie tą ekipę rządzącą. Widać, ze wobec tego problemu jest zupełnie bezradna. Czyżbyśmy byli świadkami utraty części naszej suwerenności?  Widocznie nagrane rozmowy są na tyle kompromitujące, że nasze władze stały się zakładnikiem szantażystów. Lobbystów, przestępców raczej, nie wiadomo dokładnie jakich, tyle, że piszących „cyrylicą”.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości