Jerzy Lackowski Jerzy Lackowski
242
BLOG

Dyktatura oświatowego status quo

Jerzy Lackowski Jerzy Lackowski Rozmaitości Obserwuj notkę 9

 

Od początku III Niepodległości mamy do czynienia ze zmianami w obrębie polskiego systemu oświatowego. Pośród tych zmian trudno jednak doszukać się kwestii o fundamentalnym znaczeniu, czyli zmiany zasad zatrudniania i wynagradzania nauczycieli. Większość ministrów edukacji próbowała, choć w sposób mało zdecydowany, podjąć ten problem. Najczęściej rezygnując z jego rozwiązania już po pierwszych spotkaniach z przedstawicielami władz nauczycielskich związków zawodowych. W ich trakcie wszelkie kwestie związane z reformą nauczycielskiego prawa pracy, w tym zasad wynagradzania, spotykały się z twardym stanowiskiem związkowców wyrażającym brak zgody na jakiekolwiek rzeczywiste zmiany. Owe zmiany musiałyby bowiem pociągać za sobą likwidację Karty nauczyciela, ustawy gwarantującej nauczycielom szkół publicznych prowadzonych przez podmioty administracji samorządowej bądź rządowej stabilizację zatrudnienia po osiągnięciu statusu nauczyciela mianowanego /posiada go ponad 85% zatrudnionych/ oraz wynagrodzenia, których wysokość w niewielkim stopniu zależy od jakości nauczycielskiej pracy. W efekcie mamy system gwarantujący zdecydowanej większości nauczycieli stabilizację zatrudnienia z niewysokimi wynagrodzeniami. W tym systemie tracą wybitni nauczyciele oraz uczniowie, a zyskują słabi nauczyciele, których zwolnienie jest niebywale utrudnione /praktycznie niemożliwe/. Można stwierdzić, iż mamy w Polsce właściwie statyczny rynek pracy nauczycieli.

Obecnie każdy obiektywny obserwator musi dojść do wniosku, iż bez jego uelastycznienia nie poprawimy jakości pracy polskich szkół. Dla wprowadzenia takiej zmiany konieczne jest przygotowanie i zastosowanie zobiektywizowanej procedury oceny jakości pracy szkół, ich dyrektorów oraz nauczycieli. Tylko bowiem w oparciu o jej wyniki można wprowadzić system wynagradzania nauczycieli, w którym wysokość wynagrodzenia byłaby uzależniona od efektów pracy. Równocześnie umożliwiałaby ona zwalnianie osób, które z nauczycielskimi zadaniami sobie zwyczajnie nie radzą. Trzeba wspomnieć, iż Ministerstwo Edukacji Narodowej, wykorzystując znaczne środki europejskie, przygotowało „nowe” zasady nadzoru pedagogicznego zupełnie jednak pomijając te kwestie. Zresztą owe „nowe zasady” to klasyczny przykład działań typu „jak zmieniać, żeby nic nie zmienić”. Dla wprowadzenia bowiem w życie systemu z elastycznymi zasadami wynagrodzenia konieczna jest odwaga i determinacja rządzących, która pozwoli im przezwyciężyć opór oświatowej biurokracji i związków zawodowych. Jednak bez podjęcia takich działań wszelkie inne próby reform będą skazane na niepowodzenie. W obecnym systemie kreatywni nauczyciele zbyt często rezygnują z pracy w szkole nie godząc się na tkwienie wewnątrz statycznej, biurokratycznej instytucji nakierowanej nade wszystko na realizację oderwanych od rzeczywistości wskaźników, a młodzi ludzie zafascynowani nauczycielską pracą mają ogromne problemy z jej podjęciem.

           Przeciwnicy elastycznego, nauczycielskiego rynku pracy powiadają, iż rozważania o nim są oderwane od rzeczywistości, gdyż praca nauczyciela jest niewymierna i nie można jej obiektywnie ocenić, a nauczyciel dla dobrego wykonywania swoich zadań potrzebuje spokoju, jakie daje mu stabilizacja zatrudnienia. Szkoda, że nie zauważają, iż np. w dużych miastach mamy szkoły publiczne niebywale popularne oraz takie, które z naborem uczniów mają ogromne problemy. Zresztą te pierwsze kształcą lepiej i taniej. W polskiej oświacie mamy bowiem do czynienia z sytuacją, w której dobrze pracujący nauczyciele utrzymują tych zdecydowanie słabiej radzących sobie ze swoimi obowiązkami. A cała sytuacja związana z wyborem szkół ukazuje, iż osoby nimi zainteresowane dokonują wyborów dość trafnie kierując się jakością ich pracy, pomimo kłopotów z dostępem do informacji o efektach kształcenia poszczególnych placówek. Pragnę także zaznaczyć, iż opracowanie zobiektywizowanych narzędzi oceny pracy szkół i nauczycieli jest zadaniem trudnym, ale możliwym /dysponuję takowymi/. Sądzę, iż dla dobrego nauczyciela stabilizacja zatrudnienia będzie naturalną konsekwencją wartości jego pracy dla uczniów, a możliwość uzyskiwania adekwatnego do jego zaangażowania wynagrodzenia przyczyni się do jego jeszcze lepszej pracy i uwolni go od troski o podstawowe problemy egzystencjalne.

           Jestem przekonany, iż warto wreszcie podjąć w Polsce rzeczywiste działania kreujące szkołę dla ucznia i dobrego nauczyciela zamiast szkoły – instytucji zdominowanej przez pracowników – „nauczycieli”. Jednak doświadczenia minionych lat pokazują, że dla ich przeprowadzenia konieczny jest prawdziwie obywatelski ruch na rzecz edukacji.        

Doktor nauk humanistycznych, absolwent fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nauczyciel akademicki na Uniwersytecie Jagiellońskim, dyrektor Studium Pedagogicznego UJ. W latach 1990 - 2002 wojewódzki kurator oświaty w Krakowie, były doradca parlamentarnych komisji edukacyjnych, w latach 1998 - 2001 członek Rady Konsultacyjnej MEN ds. Reformy Edukacji, w latach 1990 - 2002 radny Miasta Krakowa, były wiceprzewodniczący wojewódzkiego krakowskiego Sejmiku Samorządowego. Członek zespołu edukacyjnego Rzecznika Praw Obywatelskich /w latach 2003 - 2010/. Kieruje pracami Komitetu Obywatelskiego "Edukacja dla Rozwoju". Autor projektu "Szkoła obywateli". Zajmuje się badaniami efektywności funkcjonowania systemów oświatowych i szkół, jakości pracy nauczycieli, zasad finansowania edukacji ze szczególnym uwzględnieniem możliwości wprowadzenia do niej mechanizmów rynkowych.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Rozmaitości