Jerzy Lackowski Jerzy Lackowski
1206
BLOG

Barbarzyńcy atakują ...

Jerzy Lackowski Jerzy Lackowski Rozmaitości Obserwuj notkę 28

Co jakiś czas odżywają w Polsce debaty o problemach wychowawczych, padają stwierdzenia o kryzysie wychowania, braku skuteczności szkolnych oddziaływań wychowawczych. Jednak prawie w ogóle nie zwraca się uwagi na postępujący upadek norm i obyczajów w polskiej przestrzeni publiczno – medialnej, który odciska swoje piętno również na zachowaniach ludzi młodych. Tragiczne wtorkowe wydarzenia w łódzkim biurze PiS to pewne zwieńczenie owego narastającego procesu barbaryzacji relacji międzyludzkich w polskim życiu publicznym. Trzeba zauważyć, iż od kilku lat przekraczane są w Polsce kolejne granice przyzwoitych i godnych zachowań. Padają podstawy ładu moralnego. Wszystko to dzieje się za przyzwoleniem, a nawet wsparciem wielu wpływowych środowisk. Niepostrzeżenie podzielono Polaków na lepszych i gorszych. Pozwolono na szyderstwa i obrażanie ludzi starszych, słabszych i często zwyczajnie bezbronnych oraz bezradnych wobec potęgujących się ataków. Wypuszczono z klatki potwora chamstwa, który nagle dostrzegł, iż może być pożądanym sojusznikiem dominujących środowisk medialno – politycznych i oczywiście skwapliwie z tego skorzystał. W wielu wypowiedziach tzw. intelektualistów pojawiły się „głębokie” wywody o odwadze tych, którzy szydząc ze słabszych i bezbronnych otwierają nowe obszary dyskusji, gdyż łamią obowiązujące podstawy naszego życia społecznego, kwestionując tradycyjną polską religijność. Do rangi specyficznego autorytetu awansował niespecjalnie wykształcony młody człowiek, dzięki temu, że zorganizował akcję przeciwko obecności krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Zresztą ów kucharz jest dość charakterystycznym przedstawicielem „młodych, wykształconych z dużych miast”.

           Warto przypomnieć rechot, jaki towarzyszył akcji „schowaj babci dowód”. Nie chciano wówczas zauważyć, że w ten oto sposób, naturalny w naszej kulturze szacunek dla osób starszych zaczęto zastępować wykluczeniem. Oto wg autorów tego hasła lepiej byłoby, gdyby osoby starsze nie głosowały, gdyż ich zachowania wyborcze są niezgodne z oczekiwaniami medialno – politycznego mainstreamu. Nikt wówczas nie zauważył, że w ten sposób pojawiło się nieformalne przyzwolenie na segregowanie praw wyborczych polskich obywateli. W człowieku starym, modlącym się, broniącym swojego tradycyjnego świata wartości zaczęto dostrzegać zagrożenie. Nastąpiło przedziwne odwrócenie; zagrożeniem dla porządku publicznego przestał być nietrzeźwy osobnik, o ile tylko obiektem różnych form jego agresji stawali się ludzie i bliskie im wartości nieakceptowane przez tych, którzy pragną żyć w świecie bez norm i wartości.

Zresztą w podobnie odwrócony sposób jest ukazywana polską rzeczywistość w mediach głównego nurtu. Oto polska prowincja, a szczególnie pas województw od Podlasia przez Lubelszczyznę, Podkarpacie do Małopolski, często prezentowana jest jako pewnego rodzaju katolicko – konserwatywny skansen, którego większość mieszkańców nieustannie nie chce głosować na partie umiłowane przez „postępowców”. Tymczasem to właśnie na tych terenach mamy w Polsce najlepsze efekty kształcenia w szkołach, także wiejskich i małomiasteczkowych, to właśnie ich mieszkańcy zachowali tak istotny dla wolnego człowieka etos gospodarza. Jednak zwracanie uwagi na to, iż zakorzenienie w tradycyjnych wartościach sprzyja sukcesom edukacyjnym i zawodowym byłoby niezgodne z obrazem miłym zwolennikom różnych odmian poprawności politycznej. Szkoda, że do powszechnej świadomości Polaków nie przebija się fakt, iż partia nieustannie podkreślająca swoje wpływu wśród młodych, wykształconych przegrywa wybory w środowiskach o najlepszych efektach edukacyjnych. Sądzę, że dla słabo, czy tylko formalnie, wykształconego człowieka możliwość poczucia się lepszym poprzez szyderstwo z osoby słabszej to swoista terapia własnych lęków i kompleksów. Natomiast człowiek autentycznie dobrze wykształcony doskonale rozumie, iż podstawą naszych ludzkich relacji jest zawsze szacunek dla drugiego człowieka, każdego człowieka niezależnie od jego wieku, światopoglądu, majętności...

           To co dzieje się w Polsce to próba zepchnięcia znacznej części obywateli poza granicę życia społecznego. Wg aktywistów takich działań najlepiej byłoby, gdyby naszą przestrzeń opuścili ci wszyscy, którzy nie chcą pokochać bezkrytycznie partii miłości i ciągle zadają niezgodne z jej oczekiwaniami pytania, czytają różne gazety, pragną oglądać różne programy telewizyjne, czy słuchać różnych rozgłośni radiowych. A przecież obywatelom powinny wystarczyć, jak w peerelu te media, które wielbią rządzącą partię, a opozycję akceptują tylko „konstruktywną”, przy czym kto do takiej opozycji może być zaliczony to zależy od władzy i jej klakierów. Ostatnio np. okazało się, iż zdecydowana większość najwybitniejszych polskich ekonomistów podpadła rządzącym, gdyż zaczęła podważać radosną propagandę władzy o polskim cudzie ekonomicznym w czasie światowego kryzysu.

           Kiedyś pamiętano o herbertowskim dobrym smaku i prawdzie jako podstawie dla przyzwoitego i godnego zaufania zachowania. Tymczasem dzisiaj w Polsce znikają resztki dobrego smaku, a o szacunku dla prawdy możemy tylko pomarzyć. Dożyliśmy czasów, gdy krytyce poddaje się książki, których treści się nie zna, artykuły prasowe, których nie było, czy słowa, które nie padły. Medialny show wokół fikcji potrafi trwać bardzo długo, a sprostowanie /o ile w ogóle się pojawi/ opatrzone jest najczęściej komentarzem, że wprawdzie takiego tekstu czy słów nie było, ale przecież „ta gazeta czy ta osoba”, jak najbardziej mogłaby je napisać czy wypowiedzieć, gdyż „ta gazeta czy ta osoba” należą do ciemnej części naszego społeczeństwa. Innymi słowy jasnogród ma prawo decydowania o tym kto gdzie, w której grupie się znajdzie.

           W takim świecie nauczyciele i rodzice stają przed wręcz heroicznym wyzwaniem, muszą bowiem podejmować codziennie próbę kreowania postaw ludzi przyzwoitych, gdy tymczasem „atrakcje” świata zewnętrznego nieustannie im w tym przeszkadzają. Równocześnie warto sobie wreszcie uświadomić, że zdruzgotany ład moralny będzie dużo trudniej odbudować niż wymierne, materialne obszary naszego życia. Stąd też trzeba wreszcie w różnych miejscach i środowiskach mozolnie przeciwstawiać się owemu zalewowi barbarii, stając zgodnie z polską tradycją po stronie słabszych. Etos Solidarności oparty był na szacunku dla każdego człowieka. Na pomniku poległych stoczniowców w Gdańsku wyryto słowa Miłosza przestrzegające przed krzywdzeniem „człowieka prostego”, ówczesna władza o tym nie pamiętała i upadła. Niech to będzie przestrogą dla obecnej władzy.

 

Doktor nauk humanistycznych, absolwent fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nauczyciel akademicki na Uniwersytecie Jagiellońskim, dyrektor Studium Pedagogicznego UJ. W latach 1990 - 2002 wojewódzki kurator oświaty w Krakowie, były doradca parlamentarnych komisji edukacyjnych, w latach 1998 - 2001 członek Rady Konsultacyjnej MEN ds. Reformy Edukacji, w latach 1990 - 2002 radny Miasta Krakowa, były wiceprzewodniczący wojewódzkiego krakowskiego Sejmiku Samorządowego. Członek zespołu edukacyjnego Rzecznika Praw Obywatelskich /w latach 2003 - 2010/. Kieruje pracami Komitetu Obywatelskiego "Edukacja dla Rozwoju". Autor projektu "Szkoła obywateli". Zajmuje się badaniami efektywności funkcjonowania systemów oświatowych i szkół, jakości pracy nauczycieli, zasad finansowania edukacji ze szczególnym uwzględnieniem możliwości wprowadzenia do niej mechanizmów rynkowych.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Rozmaitości