Jerzy Lackowski Jerzy Lackowski
1935
BLOG

Ograniczanie kształcenia ogólnego w polskiej oświacie

Jerzy Lackowski Jerzy Lackowski Rozmaitości Obserwuj notkę 47

Podpisując 23 grudnia 2008 r. rozporządzenie wprowadzające nową podstawę programową minister edukacji Katarzyna Hall dokonała radykalnej zmiany systemu kształcenia ogólnego w Polsce. 1 września 2009 r. uczniowie pierwszych klas szkół podstawowych i gimnazjów rozpoczęli naukę zgodnie z nową podstawą programową. W każdym kolejnym roku będzie ona sukcesywnie obejmowała następne roczniki uczniów. W roku 2015 do matury przystąpią uczniowie, którzy zrealizują nauczanie oparte o nową podstawę programową w gimnazjum i w liceum ogólnokształcącym. Będzie to pierwszy rocznik polskich uczniów, którzy będą się de facto uczyli w systemie 6 + 4 + 2 tzn. w szkole podstawowej, następnie w czteroletnim cyklu kształcenia ogólnego realizowanym w gimnazjum i w pierwszej klasie szkoły średniej oraz w dwuletnim cyklu sprofilowanego kształcenia licealnego. Będą to młodzi ludzie, którzy przejdą faktycznie przez dziesięcioletni cykl kształcenia ogólnego oraz dwuletni cykl edukacji, będący właściwie elementem wstępnym do studiów. Innymi słowy powszechne kształcenie ogólne przyszłych studentów w polskiej oświacie zostanie ograniczone do dziesięciu lat. W efekcie młody człowiek w wieku lat 17 /a od 2022 – 16/ będzie musiał podjąć decyzję o wyborze profilu /przedmiotów nauczanych na poziomie rozszerzonym/, czyli w istotny sposób rozstrzygnie o swej dalszej drodze edukacyjnej. Nowa koncepcja kształcenia ogólnego to w istocie kolejna reforma strukturalna polskiej oświaty, dotychczas praktycznie niezauważona przez obywateli.

Powszechne nauczanie takich przedmiotów, jak historia, fizyka, chemia, biologia, geografia zakończy się zgodnie z tą koncepcją w pierwszej klasie szkoły średniej. Później humaniści będą mogli wybrać wątki kształcenia przyrodniczego, a przyrodnicy skorzystać z wątków przedmiotu „historia i społeczeństwo”. Pisałem niedawno o poważnym zagrożeniu dla poziomu wykształcenia historycznego Polaków, jakie stanowi realizacja nowej koncepcji kształcenia historycznego, ale podobne uwagi można również sformułować w kontekście edukacji matematyczno – przyrodniczej. Czyli w rzeczywistości kolejne roczniki polskich uczniów będą uczyły się według koncepcji kształcenia zagrażającej im. Już teraz można stwierdzić, iż przyniesie ona dalsze obniżenie jakości wykształcenia młodych ludzi opuszczających szkoły średnie.

           Równocześnie trzeba zauważyć, iż nowa koncepcja zakłada zupełnie inny sposób funkcjonowania i organizacji pracy szkół średnich, gdyż po pierwszej klasie będą musiały pracować na bardzo elastycznych zasadach. Dodatkowo analizując problematykę wątków przyrodniczych można zadumać się w jakim stopniu nauczyciele – fizycy, chemicy, biologowie czy geografowie są przygotowani do ich realizacji. Podobną uwagę można uczynić w odniesieniu do nauczycieli przedmiotów humanistycznych /głównie będą to historycy/ w kontekście przedmiotu „historia i społeczeństwo”. Tymczasem 1 września 2013 r. pierwszy rocznik naszych uczniów zakończy kształcenie ogólne i rozpocznie sprofilowane. Zachodzi poważna obawa, że w atrakcyjnym opakowaniu otrzymają oni siermiężną treść.

           Trzeba stwierdzić, iż jakości kształcenia polskich szkół zagraża kolejne poważne niebezpieczeństwo; polska młodzież poddana zostanie kolejnemu eksperymentowi, którego efekty mogą być dla niej fatalne i nikt praktycznie w naszej przestrzeni publiczno – medialnej o tym nie rozmawia. Od wprowadzenia nowej podstawy programowej minęło już trochę czasu i pomimo mocno krytycznych uwag nie tylko historyków, ale praktycznie przedstawicieli wszystkich dyscyplin akademickich ministerstwo edukacji narodowej konsekwentnie realizuje swój pomysł. Warto przypomnieć, że bardzo gorąca i burzliwa dyskusja wokół projektu tej koncepcji nie wpłynęła w istocie na jej zmianę, a jej podpisanie utonęło w przedświątecznym rozprężeniu.

           Zresztą niektóre rozwiązania minister Hall stanowią pewnego rodzaju zniekształcenie i wypaczenie wcześniej ogłoszonych pomysłów. I tak np. będąc krótko ministrem edukacji prof. Ryszard Legutko zaproponował przy powszechnej akceptacji, wprowadzenie do kanonu kształcenia licealnego kursu podstaw filozofii dla wszystkich uczniów. Tymczasem minister Hall postanowiła wprowadzić filozofię w wersji tylko rozszerzonej, co sprawi, że będą się jej uczyć tylko niektórzy uczniowie. Będąca podstawą wszystkich nauk filozofia dla minister K. Hall okazała się przedmiotem z kategorii „do wyboru”. Potraktowanie filozofii wyraziście ukazuje sposób myślenia autorów tej koncepcji. 

           Nie można nie zauważyć ułomności polskiego prawa, które umożliwia wprowadzenie tak fundamentalnych zmian bez debaty parlamentarnej, poprzez ministerialne rozporządzenie. Tak na marginesie w pewnego rodzaju kaskadzie legislacyjnej, jaka tryska w gmachu na al. Szucha odkąd pojawiła się w nim Katarzyna Hall, zdarzyła się oryginalna sytuacja; otóż wprowadzająca istotne zmiany do systemu nowelizacja ustawy oświatowej uchwalona została ponad trzy miesiące po tym, jak podpisana została nowa podstawa programowa. A gdyby poważnie podchodzić do stanowienia prawa w Polsce to kolejność winna być odwrotna, gdyż rozporządzenie z podstawą programową powinno być traktowane jako akt wykonawczy do ustawy.

Analizując potencjalne konsekwencje działań MEN w sprawie podstawy programowej zdumiewa cisza panująca wokół tej kwestii. Co jakiś czas medialna publiczność epatowana jest wydumanymi problemami związanymi z nauczaniem religii w naszych szkołach, czy też obecnością krzyży w klasach. Natomiast o dramatycznie spadającym poziomie kształcenia nikt w mediach głównego nurtu nie pisze alarmujących tekstów. Sądzę, iż większość rodziców uczniów objętych nową podstawą programową nie zdaje sobie sprawy z zagrożeń, jakie jej realizacja przyniesie ich dzieciom.

Warto wspomnieć, iż nowa koncepcja programowa mogłaby stać się szansą na poprawę jakości kształcenia, gdyby została rozważnie przygotowana i wprowadzona. Jej wstępnym, ale kluczowym elementem winno być określenie standardu umiejętności i wiedzy z zakresu kształcenia ogólnego, który powinien opanować każdy uczeń kończący szkołę średnią i podejmujący studia. Ów standard powinien uwzględniać wymagania kształtującego się społeczeństwa wiedzy i mieć charakter rozszerzający, a nie zawężający w stosunku do obecnych wymagań. Równocześnie powinny zostać podjęte działania pomagające nauczycielom w przygotowaniu się do nowych zadań. Bez zrealizowania chociażby takich zadań otrzymamy szkoły średnie, które nie będą dawały przyzwoitego wykształcenia swoim uczniom oraz nie będą w stanie przygotować ich skutecznie do studiów, rozbudzając wcześniej ich zainteresowania. Trzeba również podkreślić, iż tak radykalne zmiany powinny być poprzedzone działaniami pilotażowymi w precyzyjnie wybranej grupie szkół. Ich dobrym mechanizmem weryfikacyjnym mogłoby być porównanie efektów edukacyjnym uczniów „pilotażowych” oraz pozostałych. Dlaczego tego nie zrobiono, tylko w pośpiechu uszczęśliwiono nas nową koncepcją?          

                                                                                                         

Doktor nauk humanistycznych, absolwent fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nauczyciel akademicki na Uniwersytecie Jagiellońskim, dyrektor Studium Pedagogicznego UJ. W latach 1990 - 2002 wojewódzki kurator oświaty w Krakowie, były doradca parlamentarnych komisji edukacyjnych, w latach 1998 - 2001 członek Rady Konsultacyjnej MEN ds. Reformy Edukacji, w latach 1990 - 2002 radny Miasta Krakowa, były wiceprzewodniczący wojewódzkiego krakowskiego Sejmiku Samorządowego. Członek zespołu edukacyjnego Rzecznika Praw Obywatelskich /w latach 2003 - 2010/. Kieruje pracami Komitetu Obywatelskiego "Edukacja dla Rozwoju". Autor projektu "Szkoła obywateli". Zajmuje się badaniami efektywności funkcjonowania systemów oświatowych i szkół, jakości pracy nauczycieli, zasad finansowania edukacji ze szczególnym uwzględnieniem możliwości wprowadzenia do niej mechanizmów rynkowych.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (47)

Inne tematy w dziale Rozmaitości