Jerzy Lackowski Jerzy Lackowski
789
BLOG

Kraków zakładnikiem ogólnokrajowej polityki?

Jerzy Lackowski Jerzy Lackowski Rozmaitości Obserwuj notkę 16

W powszechnej opinii krakowianie mają w większości konserwatywne, prawicowe poglądy. Tymczasem od 2002 r. miastem rządzi lewicowy prezydent, mający realną szansę na kolejne wyborcze zwycięstwo. Warto dodać, iż w otoczeniu prezydenta Jacka Majchrowskiego nie brakuje ludzi, którzy przed 1990 r. byli aktywnymi działaczami PZPR, jak chociażby jego zastępczyni Elżbieta Lęcznarowicz, w peerelu szefowa Ligi Kobiet i kandydatka do Sejmu kontraktowego z pezetpeerowskiej listy krajowej. Generalnie kluczowe funkcje w ekipie Jacka Majchrowskiego zajmują ludzie dość jednoznacznie kojarzący się z lewicą. Zresztą również prezydent w rozmaitych sytuacjach wyraźnie zaznacza swoje lewicowe sympatie. M.in. zasłynął z reaktywowania uroczystości upamiętniających wkroczenie armii sowieckiej do Krakowa 18.01.1945 r., czy też z popierania w ogólnopolskich kampaniach wyborczych SLD-owskich kandydatów. Tymczasem krakowianie od ośmiu lat w większości oddają na niego swoje głosy, w innych wyborach nie obdarzając lewicowych kandydatów specjalnym poparciem.

Czyżby więc prof. Jacek Majchrowski tak fantastycznie zarządzał miastem, że mieszkańcy – w jego przypadku – braliby w nawias jego polityczne związki i sympatie? Analiza dotychczasowych dokonań jego ekipy nie pozwala wyciągnąć takich wniosków. Na tle innych miast Polski Kraków prezentuje się bardzo przeciętnie. W większości prestiżowych rywalizacji przegrywa z innymi miastami, tak jak miało to miejsce w staraniach o organizację EURO’2012. Ta porażka miała szczególny wydźwięk, gdyż w minionej kadencji samorządowej najbardziej spektakularnymi krakowskimi inwestycjami były budowy dwóch, położonych zresztą blisko siebie, stadionów piłkarskich. Z tych dwóch inwestycji szczególnie budowa stadionu Wisły stanowi przykład nieracjonalnego wydawania publicznych pieniędzy, jej koszty rosną i oddala się czas ukończenia inwestycji, a równocześnie nieustannie pojawiają się nowe związane z nią problemy. Tak na marginesie warto zauważyć, iż w czasie, gdy władze miejskie topiły setki milionów złotych w stadionach budowanych dla zawodowych klubów, będących prywatną własnością, brakowało pieniędzy publicznych na wspieranie sportu dla dzieci i młodzieży. Obiektywny zewnętrzny obserwator analizując ostatnią kadencję prezydenta Majchrowskiego mógłby stwierdzić, iż Kraków z miasta kultury i nauki staje się miastem piłki nożnej. W tej materii preferencje prezydenta Krakowa przypominają preferencje premiera Tuska.

W innych aspektach polityka włodarza Krakowa również przypomina politykę rządu. Dług miasta dynamicznie rośnie, najwięcej nowych miejsc pracy pojawia się w administracji. Krakowska oświata, która dziesięć lat temu uznawana była za najlepszą w Polsce, już dawno straciła to miejsce, przestała także być priorytetem w miejskiej polityce, a stopień jej zbiurokratyzowania przewyższa nawet „średnią krajową”. Polityka miejska w minimalnym stopniu zauważa również potrzeby krakowskiego środowiska akademickiego. Najbardziej wyraziście świadczy o tym niebywała opieszałość władz miasta w podjęciu budowy linii tramwajowej na nowy Kampus UJ. W mieście nie powstają inwestycje o kluczowym znaczeniu dla mieszkańców, ale za to co jakiś czas oddawane są takie, których nie można tak określić, jak chociażby efektowna i bardzo kosztowna kładka łącząca Kazimierz z Podgórzem. Oprócz tego Kraków stał się miastem, w którym sklepy wielkopowierzchniowe powstają, jak przysłowiowe grzyby po deszczu, szpecąc nawet ścisłe centrum miasta.

Pomimo tego o czym piszę prof. Jacek Majchrowski wygrywa kolejne wybory. Otóż tajemnica jego sukcesów tkwi w rozproszeniu sił jego przeciwników. I tak w 2002 r. w wyborach na prezydenta miasta startowali m.in. Jan Rokita, Zbigniew Ziobro i Józef Lassota /prezydent Krakowa w latach 1992 – 1998/ tocząc zażartą walkę między sobą i lekceważąc kandydata lewicy. Cała czwórka uzyskała porównywalne wyniki, a do drugiej tury weszli J. Majchrowski i J. Lassota. Wydawało się, iż w takiej sytuacji wybór Lassoty jest pewny, tymczasem ku zaskoczeniu większości obserwatorów zwycięzcą okazał się Majchrowski. Okazało się bowiem, że niechęć pomiędzy nielewicowymi kandydatami była tak wielka, iż nie zachęcili oni swoich wyborców do głosowania na Lassotę, a nawet zniechęcali do tego. Z kolei w 2006 r. PO i PiS tak długo deliberowały wewnętrznie nad wyłonieniem kandydatów, że po ich wystawieniu mieli oni ograniczony czas na skuteczną kampanię, szczególnie kandydat PiS prof. Ryszard Terlecki, wówczas jedyny poważny i realny przeciwnik urzędującego prezydenta.

Obecnie prof. Majchrowski zmierzył się z dwoma poważnymi kandydatami Stanisławem Kracikiem /bezpartyjnym, popieranym przez PO/ i Andrzejem Dudą /PiS/. W drugiej turze jego przeciwnikiem będzie aktualny wojewoda małopolski S. Kracik, wcześniej wręcz legendarny burmistrz podkrakowskich Niepołomic /w latach 1990 – 2009/, autor niezwykłego rozkwitu tego miasta i gminy. Niepołomice stały się w Polsce symbolem samorządowego sukcesu w każdej dziedzinie od gospodarki po edukację. Były np. pierwszą gminą w Polsce, która z własnej woli przejęła wszystkie znajdujące się na swoim terenie szkoły i placówki oświatowe, wyznaczając bardzo wysokie standardy dla lokalnej oświaty. Można stwierdzić, iż w przypadku Niepołomic żadna z szans rozwojowych nie została zaprzepaszczona. W przeciwieństwie do nich Kraków zmarnował ich bardzo wiele, szczególnie w ciągu ostatnich ośmiu lat. W takiej sytuacji wydawać by się mogło, iż wszelkie argumenty przemawiają za wyborem Stanisława Kracika. Tymczasem może się okazać, iż nie zostanie on prezydentem Krakowa, stając się ofiarą ogólnopolskiej wyniszczającej wojny PO – PiS, na której najbardziej korzysta lewica. Zresztą Jacek Majchrowski już zwrócił się do krakowian o głosowanie „przeciwko dominacji PO”. Tymczasem Stanisław Kracik jest kandydatem luźno związanym z PO, w swoich poglądach bliskim większości wyborców centroprawicy, który jako prezydent zajmie się poważnie rozwojem Krakowa, a nie ogólnopolską polityką. Jestem przekonany, iż Kracik jako prezydent miasta pójdzie drogą Rafała Dutkiewicza, a nie Hanny Gronkiewicz – Waltz.  Krakowianie będą mieli 5 grudnia wybór pomiędzy kontynuacją marazmu a dynamicznym rozwojem miasta. Zdaję sobie sprawę, iż dla wielu wyborców i sympatyków PiS oddanie głosu na kandydata ze znaczkiem PO będzie bardzo trudne. Jednak wybór Jacka Majchrowskiego będzie także swoistym zwycięstwem Donalda Tuska i ludzi, którzy planują w przyszłości koalicję z SLD. Stanisłąw Kracik należy do licznych sierot po POPiSie dla których taka koalicja jest niemożliwa.  A poza wszystkim dlaczego Kraków ma stać się ofiarą polsko – polskiej wojny. 

Doktor nauk humanistycznych, absolwent fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nauczyciel akademicki na Uniwersytecie Jagiellońskim, dyrektor Studium Pedagogicznego UJ. W latach 1990 - 2002 wojewódzki kurator oświaty w Krakowie, były doradca parlamentarnych komisji edukacyjnych, w latach 1998 - 2001 członek Rady Konsultacyjnej MEN ds. Reformy Edukacji, w latach 1990 - 2002 radny Miasta Krakowa, były wiceprzewodniczący wojewódzkiego krakowskiego Sejmiku Samorządowego. Członek zespołu edukacyjnego Rzecznika Praw Obywatelskich /w latach 2003 - 2010/. Kieruje pracami Komitetu Obywatelskiego "Edukacja dla Rozwoju". Autor projektu "Szkoła obywateli". Zajmuje się badaniami efektywności funkcjonowania systemów oświatowych i szkół, jakości pracy nauczycieli, zasad finansowania edukacji ze szczególnym uwzględnieniem możliwości wprowadzenia do niej mechanizmów rynkowych.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Rozmaitości