Do popełnienia niniejszego wpisu sprowokował mnie Wojciech Olejniczak swoim wpisem na temat szkolnictwa wyższego a raczej płatności za możliwość korzystania z tego dobrodziejstwa.
Otóż Pan europoseł po raz kolejny nawołuje do bezpłatnych studiów. Szczególnie rozczulające są dwa fragmenty:
To dobrze, że postulat likwidacji bezpłatnych studiów upada. Wypada mieć nadzieję, że rząd PO-PSL pójdzie drogą zakreśloną w omawianym raporcie, czyli będzie finansował z budżetu określoną liczbę bezpłatnych miejsc na najlepszych wydziałach w Polsce. Zadaniem lewicy powinno być dbanie o to, aby tych miejsc było jak najwięcej. Docelowo, aby każdy chcący studiować mógł studiować na studiach bezpłatnych.
oraz:
Dla mnie priorytetem jest i będzie zapewnienie jak największej liczbie młodych osób – niezależnie od ich pochodzenia, miejsca zamieszkania, zasobności rodziców – możliwość podejmowania studiów wyższych. Realizacji tego celu najlepiej służy model, w którym państwo zapewnia maksymalnie dużo bezpłatnych miejsc na studiach.
Może, w takim razie, zdefiniujmy co to jest ten twór te bezpłatne studia. Czesne na tych płatnych to jakieś 400-600pln miesięcznie. By się uczyć trzeba gdzieś mieszkać. W Warszawie opłaty za wynajem pokoju to od 350pln na miesiąc jak ma się farta, do 500-750pln jak ma się pecha. Przy strasznym pechu może to sięgnąć 800-1200pln. Takie ceny przynajmniej znajduję w internecie dla Warszawy. Ze 300pln trzeba by wydać na bieżące utrzymanie. Student też potrzebuje coś zjeść, gdzieś się wybrać i tak dalej. A co z książkami, zeszytami, nieśmiertelnym ksero?
Innymi słowy te bezpłatne studia to taki twór dla wyjątkowo bogatych ludzi. Same studia to pikuś. Wszystko co idzie za nimi dopiero generuje koszty. No chyba, że Pan poseł zamierza te koszty również uczynić bezpłatnymi? I na to mają iść podatki? Czyli składkowe wszystkich nas. Panie pośle, Pańskie przekonanie, iż „priorytetem jest i będzie zapewnienie jak największej liczbie młodych osób – niezależnie od ich pochodzenia, miejsca zamieszkania, zasobności rodziców – możliwość podejmowania studiów wyższych” świadczy albo o dużej naiwności, albo wyjątkowym cynizmie, ponieważ niezasobni rodzice z tej tak zwanej prowincji tym bardziej nie będą w stanie pokryć kosztów zamieszkania i utrzymania studenta. Po prostu ich dzieci, niezależnie od Pańskich zaklęć, będą musiały zapracować na pokój za te 350pln, utrzymanie i całą resztę. Oraz czesne bo to się wiąże z koniecznością pracy w dni powszednie i nauką w weekendy.
A może lepiej skończyć z fikcją bezpłatności studiów i po prostu zorganizować sensowny system stypendialny? Niemniej to wymagałoby niezłego zacięcia i wyjątkowej odporności na jojczenia populistów i ich ofiar.
Tak przy okazji – Panie pośle, kiedy mi Pan zwróci za moje studia?
Zapraszam na oficjalnego bloga: Honor Habet Onus.
1. Mój blog jest moją twierdzą, więc: * nie wolno ci mnie tutaj obrażać. * twoje komentarze muszą dotyczyć treści komentowanego wpisu. * wzajemne poszanowanie naszych poglądów musi wynikać ze świadomości ich subiektywizmu co oznacza, że nie musimy się do nich wzajemnie i usilnie przekonywać. * nie jest dla mnie ważne jakie poglądy polityczne reprezentujesz, ważna jest dla mnie treść tego co piszesz i jak piszesz. 2. Jeśli będziesz się stosował do powyższych zasad nie będziesz kasowany a ja będę się starał podejmować z tobą polemikę. 3. Jeśli nie będziesz się stosował do powyższych zasad nie oczekuj bym poświęcał ci więcej czasu niż na to zasługujesz - będziesz kasowany bez słowa uzasadnienia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka