Znam maturalnego pewniaka z „polaka” na rok przyszły. Będzie to „Symbolizm w przemówieniach Jarosława Kaczyńskiego”. Wstępnej rozbiórki apelu do Rosjan Jarosława Kaczyńskiego dokonała ostatnio posłanka PiS, Elżbieta Jakubiak, stwierdzając, iż pianino z nutami miało symbolizować szacunek dla kultury. Pani poseł nie wyjaśniła czego symbolem miała być zapalona lampa, książki w nieładzie, staroświecki dzbanek na herbatę, wazon z kwiatami.
Coś co gdzie indziej jest nazywane po prostu zagrywką pod publiczkę, w wypowiedzi polityka PiS urasta do rangi symbolu. Jest to dość infantylne i na pewno przesłodzone. Sugeruje też daleko idący bezkrytycyzm.
Daje się zauważyć, iż sztab i spin doktorzy kampanii Jarosława Kaczyńskiego usilnie starają się zmienić wizerunek swego szefa. Najwyraźniej odrobili pracę domową i wyciągnęli wnioski z dotychczasowych porażek. Jednakże czy taki wizerunek będzie wiarygodnym dla elektoratu PiS? Nie napiszę w tym miejscu niczego odkrywczego, bo tego rodzaju dywagacje przewijały się przy każdej zapowiedzi zmiany wizerunku. Niemniej nie można nie zauważyć i nie skomentować dysonansu między kandydatem na prezydenta a jego zapleczem, zwłaszcza szeroko pojętym. Do tej pory zmieniać się miał PiS, a nie tylko i wyłącznie jej szef.
Apel prezesa PiS był skierowany do elektoratu niezdecydowanego. Miał przekonać, iż nie taki Kaczyński zły jak go malują. Spin doktorzy zapewne wyszli z założenia, iż samo nakręcający się żelazny elektorat PiS nie zwróci na to większej uwagi. Stąd nie ważne, iż apel Jarosława Kaczyńskiego kłóci się z wieszanymi w próżni pytaniami o smoleńskie śledztwo, a już zwłaszcza kłóci się z wręcz paranoidalnymi teoriami spiskowymi. Ten spot miał swojego adresata, bardzo konkretnego i nie był to dotychczasowy wyborca PiS. O tego dbają Antoni Macierewicz, Marek Kuchciński, Ryszard Czarnecki, Marek Migalski, Jadwiga Staniszkis, Mariusz Błaszczak, Jan Pospieszalski i inni.
Z automatu rodzi to pytanie czy taka kampania PiSowi wystarczy. Na bliżej nie sprecyzowaną metę zapewne tak, tym bardziej, iż część publicystów idzie na całość, czym napędza mu żelazny elektorat. Niemniej można mieć wątpliwości czy wyborcy niezdecydowanemu wystarczą konferencje prasowe z udziałem nagrania kandydata. Rozwiązanie dość nowatorskie, niemniej by Jarosław Kaczyński mógł wygrać, musi wyjść poza swój elektorat, a więc wyjść zza pleców spin doktorów, polityków i publicystów. Nie da się prowadzić kampanii chowając kandydata.
Podobnie nie da się prowadzić na dłuższą metę kampanii polegającej na ciągłym układaniu wieńców przed Pałacem Prezydenckim, chodzeniu w czerni i reagowaniu na każdą krytykę zarzutami o brak szacunku dla żałoby.
Niektórzy mają już tego dość. Stylu w jaki jest wykorzystywana smoleńska katastrofa.
Przyszłoroczny maturzysta jest już pełnoletni więc może wziąć udział w wyborach i zagłosować. Powinien to zrobić, nie po to by w ten sposób uzyskać wpływ na tematy matur z Języka Polskiego, ale po to by pokazać jakiej Polski chce. To której opcji politycznej kandydat zwycięży w wyścigu o prezydenturę, może ukształtować naszą scenę polityczną na najbliższych kilkanaście lat.