johnkelly johnkelly
461
BLOG

Nie widziałem, nie słyszałem, nic nie powiem

johnkelly johnkelly Polityka Obserwuj notkę 5

Są sobie takie trzy małpy. Mądre małpy będące materialną inkarnacją buddyjskiego przysłowia „nie widzę, nie słyszę, nie mówię”. Badajże najsłynniejsza ich rzeźba znajduje się nad wejściem do stajni w świątyni Tosho-gu w japońskim Nikko. Od pewnego czasu mam wrażenie, iż sztab Jarosława Kaczyńskiego, wraz ze związanymi z nim politykami, wzięli sobie te powiedzenie przynajmniej do serca by nie powiedzieć, iż nie poszli krok dalej.

Nie przypuszczam by sztabowcy Jarosława Kaczyńskiego z nim na czele masowo przeszli na shinto albo buddyzm, niemniej większość ich wypowiedzi na tematy bulwersujące ewidentnie trąci zen (chodzi tutaj o film „Solidarni 2010” Jana Pospieszalskiego i Ewy Stankiewicz, plakaty antyaborcyjne, wypowiedzi szeregu polityków PiS z kolejnych szeregów, zwłaszcza dla mediów o. Rydzyka, tudzież TVP). Nic nie powiem bo nie widziałem, nie słyszałem, stałam z drugiej strony i tak dalej – emanacja totalnego spokoju i odcinania się od zła ani chybi prowadząca do przekroczenia swojego ja i pełnego zespolenia z Pustką.

Ewidentnie świat stanął na głowie. Ino patrzeć jak Jarosław Kaczyński ze swym sztabem wstąpi do Platformy Obywatelskiej.

Obawiam się, iż rzeczywistość nie jest jednak tak prosta.

Sytuacja jest wielce frapująca ponieważ przekaz PiS jest wewnętrznie sprzeczny. Z jednej strony mamy epatujących spokojem i wyważeniem sztab i (czasem) prezesa, z drugiej, epatujących z równym zaangażowaniem polityków PiS usiłujących podbić temperaturę debaty społecznej wyżej, a przynajmniej utrzymać ją na poziomie takim jaki był tuż po smoleńskiej tragedii. Innymi słowy rolę Jarosława Kaczyńskiego wojownika przejęły media publiczne, niektóre prywatne do spółki z zapleczem politycznym prezesa PiS, tyle że tym z drugiej i trzeciej linii. Pierwsza linia usiłuje utrzymać dyplomatyczną neutralność wobec harcujących. Mimo tego nie da się nie zauważyć, że to zgrzyta.

Powoływanie się na demokrację i wolność słowa jest tylko wygodnym wykrętem. O ile trudno by sztab Jarosława Kaczyńskiego brał odpowiedzialność za wybryki osób spoza polityki i mediów, to jednak odpowiedzialność za członków PiS brać powinien, jak również nie powinien zbywać wszystkiego słowami „nie widziałem, nie słyszałem, stałam gdzie indziej, to nie my”. Tłumaczenie dziecinne, godne blondyna lub blondynki z dowcipu, ale nie sztabowców zdawałoby się poważnego kandydata w wyborach prezydenckich. Skoro nie widzisz, nie słyszysz, to po co ty tam jesteś?

W kontekście powyższego zmiana wizerunku prezesa PiS jawi się jako zwykła, pijarowa zmyła, bo nie wierzę by prezes i jego bezpośrednie zaplecze stracili kontrolę nad klubem parlamentarnym, tudzież poszczególnymi posłami. To gra obliczona na poszerzenie elektoratu. Nie napiszę niczego nowego – PiS nie jest w stanie wygrać wyborów bazując tylko na swoim tradycyjnym elektoracie. Dlatego musi wejść na podwórko Platformy i SLD by przyciągnąć elektorat niezdecydowany oraz uszczknąć nieco konkurentom. Tyle, że w ten sposób staje w szpagacie nad brzytwą. Eliminując z polityki Samoobronę i LPR PiS przejął i zagospodarował wyborcę radykalnego. Obecnie poszerzając się w stronę nieco bardziej wyważonego jednocześnie może stracić tenże radykalny.

Taki przekaz na dłuższą metę nie jest wiarygodny ponieważ nie da się do wszystkich mrugać znacząco okiem. Albo wyborca radykalny uzna, że Jarosław Kaczyński stracił zęby, albo wyborca umiarkowany mu nie uwierzy.

Oczywiście istnieje ewentualność, iż Jarosław Kaczyński już nie kontroluje w pełni poczynań swojego ugrupowania. W takiej sytuacji jego prezydentura tylko pogorszy ten stan rzeczy, i tylko umocni działania harcowników. Więc po cóż taki prezydent? Jak chce współpracować, w imię solidarności, ze wszystkimi, skoro jego własne zaplecze będzie temu na przekór?

 Zapraszam na oficjalny blog: Honor Habet Onus.

johnkelly
O mnie johnkelly

1. Mój blog jest moją twierdzą, więc: * nie wolno ci mnie tutaj obrażać. * twoje komentarze muszą dotyczyć treści komentowanego wpisu. * wzajemne poszanowanie naszych poglądów musi wynikać ze świadomości ich subiektywizmu co oznacza, że nie musimy się do nich wzajemnie i usilnie przekonywać. * nie jest dla mnie ważne jakie poglądy polityczne reprezentujesz, ważna jest dla mnie treść tego co piszesz i jak piszesz. 2. Jeśli będziesz się stosował do powyższych zasad nie będziesz kasowany a ja będę się starał podejmować z tobą polemikę. 3. Jeśli nie będziesz się stosował do powyższych zasad nie oczekuj bym poświęcał ci więcej czasu niż na to zasługujesz - będziesz kasowany bez słowa uzasadnienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka