Nie jest zaskoczeniem, iż zespół PiSu ds katastrofy smoleńskiej zaczął od końca. Czyli od raportu końcowego. Ten, na kolejnych konferencjach prasowych ustami Antoniego Macierewicza stwierdza, iż mamy do czynienia ze zbrodnią, odpowiedzialność za którą spada na rząd Donalda Tuska. Oczywista oczywistość nad którą nie ma sensu dyskutować z tych samych względów co nie dyskutuje się nad autentycznymi faktami (zwłaszcza podawanymi przez brukowce).
Jako, że kwestię raportu końcowego zespół ma już za sobą, to teraz może się skoncentrować nad zebraniem takiego materiału dowodowego by powyższe potwierdzić. Czy może raczej dokonać takiej jego interpretacji by każde dziecko w Rzeczpospolitej wiedziało, że Tusk ma krew na rękach.
Jednakże stwierdzenie na samym początku działania zespołu, iż mamy do czynienia ze zbrodnią jednoznacznie wskazuje kierunek jego działań. Co w sercu, to na języku. Tłumaczenie tego przejęzyczeniem wywołuje uśmiech, ale nazywanie dociekań „co poeta miał na myśli” szczuciem, tak jak to czyni pani Janina Jankowska na swoim blogu, już zabawne nie jest.
Pani Janina zachęca do ponownego odsłuchania wypowiedzi Antoniego Macierewicza. Nie usłyszałem tam dobitnego odcięcia się od użytego słowa za to usłyszałem o sytuacji tak straszliwej i tragicznej, że każde słowo uwypuklające dramatyzm tej sytuacji jest właściwe.
Mam wrażenie, iż Pani Janina również się przejęzyczyła. W jaki sposób może ona twierdzić, iż Antoni Macierewicz z jednej strony „bardzo dobitnie stwierdził, że NIE NAZYWA tej katastrofy ZBRODNIĄ” a z drugiej „Błędem, poważnym błędem Macierewicza było brnięcie w obronę tego przejęzyczenia”? Jakimże cudem mógł bardzo dobitnie stwierdzić, iż tak nie nazwał katastrofy i jednocześnie brnąć w obronę tegoż stwierdzenia?
Sugerowałbym też by pani Janina Jankowska skoncentrowała się na zadaniach Rady Programowej TVP, ponieważ we wczorajszym materiale o cenach podręczników szkolnych i odpowiedzialności za to PO (bo Sejm zmienił ustawę przez co można co roku uczyć z nowych podręczników), zapomniało się komuś wspomnieć, że to nie PO co roku zmienia podręczniki, tylko nauczyciele na swój własny, niczym nie skrępowany, wniosek, z reguły wbrew rodzicom. Można by więc pomyśleć nie tylko nad wartością informacyjną tego materiału, ale również nad etyką nauczycieli rokrocznie zmieniających podręczniki.
Obawiam się, iż przejęzyczeniem przede wszystkim jest ten zespół, zwłaszcza pod takim przewodnictwem. Nie ma sensu rozwodzić się nad jego liczebnością, składem, brakiem kompetencji zarówno ze względu na brak specjalistów w składzie, jak i umocowań prawnych. To czynili inni. To, iż ten zespół pracuje pod z góry założoną tezę dowodzi Antoni Macierewicz każdą swoją wypowiedzią. Ten zespół ma utwierdzać w przekonaniu o zbrodni, ma w sposób sztuczny tworzyć nowe podziały. Temu służyła „ruska trumna” z całą resztą. Temu służą łamańce interpretacyjne Antoniego Macierewicza, śmieszne w swej istocie, ale zarazem przerażające bo dotyczą spraw związanych z katastrofą i padają z ust parlamentarzysty.
Jarosław Kaczyński najwyraźniej zna rzymską maksymę „divide et impera” ale nie wie o niej najważniejszego. Dziel i rządź działa tylko wtedy, gdy zajmuje się tym trzeci, rządzący podzielonymi.
Zapraszam na oficjalny blog Honor Habet Onus.
Komentarze