Margolian Margolian
276
BLOG

Kryptoszkopyrtocy

Margolian Margolian Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Moje skromne trzy grosze, wrzucone do kapelusza spin doktorów od kampanii spisowej, zatrzęsły poczuciem dobrego smaku i samozadowolenia wielu czytelników, o czym świadczy burzliwa wymiana opinii pod facebookową wersją artykułu. Nie zamierzając się wycofywać z wyrażonych w nim tez, chciałbym niektóre z nich uzupełnić i rozwinąć.

Po pierwsze nie do końca rozumiem rolę, jaką w kampanii ma spełniać Rada Młodzieży. Nigdzie nie znalazłem informacji kto ją powołał i w jakim celu, kto i z jakiego mandatu wchodzi w jej skład i wreszcie – jakie ma kompetencje. Oczywiście, wiem dobrze, że kampania powinna być wycelowana głównie w stronę ludzi młodych i tylko oni wiedzą najlepiej, co do nich trafia, a co nie bardzo. Ale spis ludności to sprawa zbyt poważna, by przygotowania do niego pozostawiać w rękach anonimowych i – co tu ukrywać – amatorskich „doradców“ tyko dlatego, że są młodzi.

Po drugie – mam to szczęście, że w moim kręgu znajomych i przyjaciół znajduje się wiele osób młodych, a nawet bardzo młodych. Dzięki nim wiem, że znaczna część współczesnej młodzieży ma pewien problem ze zrozumieniem pojęcia patriotyzmu. Nie wiedzieć czemu kojarzy im się ono a to z flagą, a to z szabelką, a to z hymnem, a to z Warszawą. Moi głupkowaci przyjaciele – naprawdę nie musicie wywieszać flag z okien, nikt po was nie chce śpiewania hymnu podczas wyciskania pryszczy, nie musicie wbijać na Instagrama obrazków z kawalerią księcia Józefa, Warszawa też miastem jest niezbyt ciekawym. Ale na Boga! – czy to naprawdę tak trudno przyznać raz na zawsze: jestem Polakiem, bo Polakiem był ojciec, dziadek i cała reszta pokoleń mojej rodziny? Czy narodowość jest już też na etapie genderyzacji? Dzisiaj czuję się mężczyzną, ale może jutro już nie bardzo?

Globalizacja doprowadziła do tego, że modnym stało się negowanie swoich korzeni, dlatego tak wielu wybiera opcję „Europejczyk“, a jeszcze lepiej „Obywatel Świata“. Absolwenci naszego Gimnazjum językiem czeskim władają perfekt, angielskim prawie tak samo, natomiast polski jest dla nich językiem niepotrzebnym, albo zbyt trudnym. W końcu: mówiym sice po naszymu, ale jeżech polok. Ale poloków z Polski moc rod nimóm.

W zeszłym roku miałem okazję być świadkiem ceremonii rozdania świadectw maturalnych w Gimnazjum. Ku mojemu zdziwieniu w żadnej z trzech klas pedagodzy żegnający się ze swoimi wychowankami i życzącymi im powodzenia w dorosłym życiu ani razu nie zająknęli się o obowiązku pamiętania o swoim pochodzeniu, o konieczności pielęgnowania języka ojczystego i dobrego imienia szkoły. Rzecz za moich czasów nie do pomyślenia. Kolokwialnie można powiedzieć: no to mamy pozamiatane.

A może po prostu tak naprawdę nie chcemy już mieć z tą polskością nic wspólnego, tylko jeszcze trochę nam wstyd głośno to przyznać? Może czekamy tylko na jakiś impuls, który doda nam odwagi i dostarczy racjonalnego pretekstu do szkopyrtockiego coming outu?

Linki: https://glos.live/Opinie_Hydepark/detail/Spis_Ludnosci_2021_Komentarz_Mariana_Siedlaczka/0?utm_content=buffer37c3b&utm_medium=social&utm_source=facebook.com&utm_campaign=buffer&fbclid=IwAR2tIJvyaSXUQ_3PBIje5HfVPZ4vcfUlZzxen-LM2N9oFz2YM7wMQMTtpIs

https://www.facebook.com/live.glos/posts/3901480829915286?notif_id=1612779057257501&notif_t=comment_mention&ref=notif

Margolian
O mnie Margolian

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo