Janina Jankowska uważa, że zachowanie mediów wobec tragedii samopodpalenia przejdzie do historii dziennikarstwa jako przykład zachowania haniebnego.
Pretensje pani Janiny Jankowskiej mogłyby mieć sens, gdyby ich wyrazicielem był ktoś, mieszkający z daleka od Polski i nie znający jej realiów. Odpowiadając na tytułowe pytanie, należy stwierdzić, iż pies szczeka, bo taka jest jego natura. A polscy dziennikarze i politycy zachowują się w sposób haniebny, bo są polskimi dziennikarzami i politykami.
Kilka lat temu, gdy trwała w najlepsze nagonka na księdza Jankowskiego, na pierwszej stronie portalu gazeta.pl pokazał się wielki tytuł "Pornografia na plebanii", opatrzony zdjęciem tego księdza. Dopiero wchodząc głębiej (link "więcej") można się było dowiedzieć, że pornografię znaleziono na komputerze wychowanka księdza. Wielu dalszych szczegółów już zabrakło. Przeszukanie dotyczyło (nie wiadomo na jakiej podstawie i nie wiadomo kto ujawnił jego wyniki) samodzielnego(!) mieszkania byłego (!) wychowanka księdza. Temu pochodzącemu z domu dziecka człowiekowi, po osiągnięciu przez niego pełnoletności, prałat Jankowski dał mieszkanie na plebanii i posadę ochroniarza. Co ten dorosły człowiek miał na swoim komputerze nie powinno być sprawą publiczną i nie byłoby, gdyby nie paląca potrzeba oczerniania księdza.
Od tamtej pory uważam, że póki organ Michnika funkcjonuje w Polsce nie ma sensu mówić o jakimś dziennikarstwie, publicznej debacie itd. Czy hitlerowców likwidujących getto warszawskie mogło wzruszyć to, że jakiś Żyd się podpalił?
Niedawno powiesił się Andrzej Lepper. Wśród różnych domysłów na temat przyczyn tego desperackiego kroku jedną omijali skrzętnie wszyscy. A była to przyczyna najbardziej prawdopodobna. Życie w roli ulubionego obiektu kpin całego społeczeństwa może być nie do zniesienia.
Hańba? Szanowna Pani Janino! Nie wiem jak dla Pani, ale dla mnie jedną z najbardziej polskich filmów jest "Człowiek z żelaza" Wajdy. Trzeba go tylko pozbawić kiczowatego wątku głównego i historycznego tła. Ten drugi plan pokazuje istotę polskości: społeczeństwa upodlonego. W kluczowej scenie Gajos mówi do Opanii: jak siedzisz w gównie po uszy to się nie wierć. Oczywiście pan Andrzej nie byłby sobą, gdyby nie próbował udowadniać, że w tym gównie da się żyć. Niedoszły (na razie) samobójca spod siedziby rządu uznał, że się nie da. Ja sądzę tak samo (jak zapewne wielu moich rodaków), ale nie będę się podpalał, bo po pierwsze to piecze, po drugie nie chcę robić przykrości rodzinie, a po trzecie jestem chrześcijaninem. Myślałem o "wewnętrznej emigracji". Ale jednak natura Polaka nie pozwala mi przyjąć dobrej rady przekazanej w "Człowieku z żelaza" ustami Janusza Gajosa. Niby dlaczego "oni" mają być górą? Mam w związku z tym krótkie przesłanie do dziennikarzy, polityków, sędziów i całej inteligencji III RP: WYPIERDALAĆ!
Inne tematy w dziale Rozmaitości