jurekw jurekw
2481
BLOG

Apel do hodowców trolli

jurekw jurekw Rozmaitości Obserwuj notkę 28

Przeczytałem apel Igora Janke w sprawie karygodnego zachowania pewnych osobników i lekko osłupiałem. Gdy już ten stan mi minął, postanowiłem napisać komentarz. Sprawa jest poważna, więc zasługuje na nieco obszerniejsze potraktowanie.

Szefowi Salonu24 udało się uniknąć błędu, którym byłby apel skierowany wprost do wymienionych osobników. Szkoda tracić czas na próby dialogu z nimi. Ale czy ta ocena nie dotyczy także ich wyborców? Jeśli oni w pełni utożsamiają się z poglądami popieranych polityków i wybierają ich świadomie, to żadne apele tego nie zmienią. Jaki sens ma więc taki apel (poza osobistym odreagowaniem, które jako właściciel portalu Igor Janke ma prawo upublicznić, ale żadnego pożytku z tego nie ma)? Taki apel miałby sens tylko i wyłącznie w jednej sytuacji: gdybyśmy uznali, że wyborcy wspomnianych trzech jegomości zostali zmanipulowani. Ale wówczas taki apel powinien być poprzedzony wyjaśnieniem, na czym ta manipulacja miałaby polegać. Tego jednak w tekście nie ma i nie jest to ani przypadek, ani wynik powstawania tekstu w stanie wzburzenia.

 

Kiedy któryś z takich osobników jak JKM, Niesiołowski, Kutz lub Palikot przekroczy jakieś bliżej nieokreślone granice (Przyzwoitości? Dobrych obyczajów? Kultury?) , następuje „święte oburzenie”. Jakim prawem? Natura chama jest chamska i nie ma sensu tego roztrząsać. Należy się jednak zastanowić – dlaczego taka chamska natura rozkwita w naszym społeczeństwie. Czy na pewno chcemy uznać, że to ich intelektualna sprawność jest główną przyczyną?

Moim zdaniem przyczyny leżą zupełnie gdzie indziej. Ich poszukiwanie należałoby zacząć od refleksji nad funkcjonowaniem mediów – także (a może przede wszystkim) internetowych. Stwierdzenie, że króluje tu tania sensacja nie będzie ani odkrywcze ani też – wbrew pozorom – wiele ono nie wyjaśnia. Nie wierzę w to, by tania sensacja, schlebianie prostactwu i niskim instynktom, propaganda i trolling były jedynymi sposobami budowania pozycji w dzisiejszym świecie mediów. Dlaczego więc to właśnie króluje w polskim internecie? Moim zdaniem jedną z przyczyn jest słabość ekonomiczna Polski. Weźmy na przykład taki fajny amerykański portal o profilu gospodarczym: www.businessinsider.com. Od razu widać profesjonalizm, minimalny poziom reklam, dominację treści merytorycznych, wysokiej klasy dziennikarstwo. Zbudowanie czegoś takiego musi kosztować krocie i z pewnością w Polsce niełatwo uzyskać takie fundusze. Amerykanie myślą globalnie i ich produkty medialne są w zupełnie innej skali. Metody stosowane u nas są o wiele tańsze. Myślenie na zupełnie innym poziomie. Internetowe media nie są tu wyjątkiem. JKM ciągnie za sobą stado gówniarzy, którzy gwarantują gorącą pyskówkę w razie jakiejkolwiek krytyki. Oglądalność rośnie bardzo tanim kosztem. Podobnie jest z Palikotem. Przecież nikt go nie zaprasza do telewizji dlatego, że podejrzewa, że ten osobnik ma coś ciekawego do powiedzenia. Problem z tymi ludźmi wcale nie polega na kontrowersyjności ich poglądów, ale na sposobie w jaki ta kontrowersyjność jest wykorzystywana. Najkrócej mówiąc chodzi o trolling.

 

Twórca Facebooka, Mark Zuckerberg musiał się niedawno tłumaczyć akcjonariuszom z przedsięwzięć typu „Internet dla Afryki”. Powiedział wówczas coś, czym moim zdaniem przejdzie do historii: jeśli robimy coś dobrego dla społeczeństwa, zawsze znajdzie się sposób aby na tym zarobić pieniądze. W Polsce trudno szukać śladów takiego myślenia. Dlatego takim fenomenem jest „Radio Maryja”. Bo to u nas coś absolutnie wyjątkowego. Budowanie kapitału dzięki służbie ludziom. Nie twierdzę, że to przykład idealny (tak jak i nie jest takim przykładem Facebook). Ale nie żyjemy w świecie idealnym, a obydwa te przedsięwzięcia wyrastają ponad szarą przeciętność.

 

Salon24 jaki medium budowane przez blogerów jest szczególnie narażone na trolling. Nie można mieć zbytnich pretensji do redakcji za uprawianą hodowlę trolli. Tak przy okazji – co się stało z naczelnym trollem Salonu 24, Wojciechem Sadurskim? Skoro ma to być biznes oparty na reklamie – to inaczej pewnie się nie da. Ale takie apele brzmią w tej sytuacji odrobinę fałszywie. Stąd mój apel, aby sobie je darować.

 

Czy istnieje alternatywa? Moim zdaniem tak. Wymaga jednak odrzucenia fałszywego poglądu, który twórcy Salonu24 przenieśli z Trybuny Ludu: przekonania, że dziennikarstwo jest opisywaniem świata z pozycji arbitra. Media ojca Rydzyka pokazują, że dziennikarstwo zaangażowane, budowane wokół wartości, ma o wiele większą siłę oddziaływania.

Tu jednak dotykamy rzeczy najbardziej fundamentalnej. Polska jest niszczona przez liberalizm, którego nikt inteligentny nie będzie akceptował. Służba społeczeństwu i poszanowanie wartości, na których może i powinno się ono rozwijać, musi więc prowadzić do konfliktu z liberalizmem. A to grozi utratą wpływów z reklam i ostracyzmem ze strony środowisk, które zaprzedały już swą dziennikarską duszę.

 

 

PS.

Zapraszam na portal, który jest próbą podążania tą trudniejszą ścieżką (z pełną świadomością, że trudno będzie przekroczyć próg niszowości): www.argumenty.net

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Rozmaitości