Zaskakująco dobry mecz Jerzyka Hałmenytajms, równa, spokojna gra i bezdyskusyjna wygrana z wyżej notowanym rywalem.
Czyżby mu madrycka cegła służyła?
Zobaczymy, jak długo utrzyma ten poziom i nerwy na wodzy. Bo jeśli utrzyma, może być naprawdę dobrze.
I to jest to miłe zaskoczenie. A teraz rzeczy, których można się było, niestety, spodziewać.
Fatalny mecz Agnieszki Radwańskiej. Przegrana i to do tego w kompromitującym stylu z dziewczyną już nie z drugiej, trzeciej, ale z piątej dziesiątki rankingu.
I jeśli gdzieś, w jakimś wywiadzie znowu zacznie coś opowiadać o "dniu konia" 19-letniej Laury Robson, proszę jej nie wierzyć. Ja ten mecz oglądałem, Robson grała poprawnie, tak, jak może grać ktoś, kogo rywalka praktycznie nie istnieje. A jeśli komuś to nie wystarczy, trochę statystyki, świadczącej o tym, kto tak naprawdę ten mecz przegrał.
Niewymuszone błędy w tym bardzo krótkim w sumie meczu (tylko 16 gemów, Radwańska ugrała z nich zaledwie cztery) ) - Robson - 27, Radwańska - 27.
W podobnym stylu pożegnała się wcześniej z Madrytem jej siostra. Przegrała co prawda ze znacznie wyżej od niej notowaną rywalką - Errani, ale zupełnie nie podejmując z nią walki.
Jedyna trzecz pozytywna - one obie chyba już gorzej grać nie mogą.
?
Teraz trochę hipotezy spiskowej,
Aspirantka do Salonu najwyraźniej nie ma głowy do takich rzeczy, jak gra w tenisa, a salonowiec pełną gębą, nasz Jerzyk, nie musi się tym przejmować?
I kilka słów wyjaśnienia na koniec.
Poprzedni artykuł o Radwańskiej, po pewnym namyśle usunąłem, dochodząc do wniosku, że nawet na krytykę, zwłaszcza tak rozbudowaną, trzeba sobie zasłużyć.
Agnieszce Radwańskiej nie chce się trenować, co po jej grze po prostu widać (serwis!), czasami - tak jak dzisiaj - mam nawet wrażenie, że jej się nie chce grać. Że ją ten tenis nudzi. No to o czym tu w długich artykułach pisać?
Na salonowych celebrytek przypadkach znam się słabo, są od tego lepsi specjaliści i niech oni o niej piszą. Krojąc ją zardzewiałą piłą, nie zważając na jej jęki, że ona nie chce mieć z polityką nic wspólnego i czekając, aż z niej wyduszą deklarację miłości do prezydęta Bronisława lub nienawiści do Wiadomo Kogo.
A ona, w desperacji, żeby tylko przestali, będzie grała coraz gorzej?
Pozostaje - na razie - skupić się na Hałmenytajms z cegłą w ręku.
Inne tematy w dziale Polityka