Hałmenytajms wygrał po raz drugi, od czasu pamiętnego turnieju w Paryżu, z tenisistą z pierwszej dziesiątki (Tsonga - 8 w rankingu ATP), na zakończenie meczu zdeflorował swoją koszulkę Adidasa (lokowanie produktu) i postawił na szybce przed kamerą kilka tajemniczych znaków, co do znaczenia których już się rozpętała w anglojęzycznym Internecie dyskusja.
Poważniej - zagrał naprawdę dobry, a momentami bardzo dobry mecz, co w zderzeniu z tym, co się działo w Rzymie wczoraj wieczorem, było jak powiew orzeźwiającej bryzy po wyjściu z parowej łaźni.
Dobry, mocny serwis (miał z tym ostatnio trochę kłopotów), duża regularność, zagrania momentami z absolutnie najwyższej półki. Może wciąż za dużo, czasami zupełnie "od czapy" jego ulubionych skrótów, ale na szczęście nie to przesądziło o wyniku meczu.
Warto tylko, żeby zapamiętał, że to nie był ten absolutnie najlepszy Tsonga, jakiego ja na korcie widywałem. Tak czy siak, czapki z głów.
W kolejnej rundzie dalszy ciąg "French Connections" - Gasquet - 9 w rankingu ATP. Przy utrzymaniu dzisiejszej formy - do ogrania. A potem, w ćwierćfinale, no cóż, pewnie Federer.
Żeby tylko Jerzykowi od sukcesów, których mu szczerze życzę, nie odbiło, jak niektórym...
A wracając na koniec do Agnieszki Radwańskiej. Najlepszy tenisista wśród funkcjonariuszy i najlepszy funkcjonariusz wśród tenisistów, upozowany na serdecznego przyjaciela, mentora i autorytet nie tylko dla Agnieszki, ale i dla całej Rodziny Radwańskich, już znalazł powód jej tak słabej ostatnio gry.
Pierwszym jest oczywiście nieszczęsna nawierzchnia ziemna, która naszej Makowej Panience "nie leży", ale jest i drugi, nie mniej ważny.
"Jego zdaniem nie bez znaczenia na postawę Radwańskiej mogły pozostać także sprawy pozasportowe. Fibak nawiązał w ten sposób do jej konfliktu z jedną z polskich stacji telewizyjnych.
- Niby "Isia" się tym nie przejmuje, ale to też mogło mieć wpływ. Nie chcę odnosić się do tej sytuacji, ale przykro mi, bo najlepsza tenisistka w kraju powinna mieć dobre relacje z mediami - zaznaczył."
Jak by tu to delikatnie skomentować...Chyba delikatnie nie dam rady.
Wieczorem zobaczymy, co nam pokaże jeszcze nie utracona część Radwańskich w pojedynku z Japonką Moritą.
Inne tematy w dziale Polityka