Drodzy Polacy,
Ja wiem, jesteśmy swarliwi, uwielbiamy anarchię, lubujemy się w cierpieniu. W kolejce do trumien pary prezydenckiej handlujemy flagami, zniczami, obrazkami papieża. W tej samej kolejce się śmiejemy, czasem kłócimy, jak to w kolejkach. W końcu mamy spore kolejkowe doświadczenia. Ale idziemy. Od dwóch, trzech, czterech dni idziemy. Od prawie tygodnia ciągnie się nieprzerwany sznur ludzi, sznur Polaków. I wszyscy, bez wyjątku, przechodząc obok tych dwóch trumien robią znak krzyża. Czasem nieporadny znak. Zaciśniętą dłonią uderzamy się trzy razy w pierś.
Drodzy Polacy,
Jesteście niesamowitym narodem. Jestem dumny, że jestem jednym z Was. Bo patrząc na ten nieprzerwany sznur ludzi składających hołd swojemu prezydentowi, zdaję sobie sprawę, że Polska, to wielka rzecz. Boże igrzysko.