Medialna histeria, frustracja oraz schizofrenia są tymi słowami, które przychodzą mi na myśl w związku z ostatnimi, tabloidowymi doniesieniami na temat romansu naszego byłego premiera.
Dlaczego histeria i schizofrenia? To zagadnienie wyjaśnił już RAZ na swoim blogu, a ja tylko postaram się jeszcze raz je zreferować. Bo wydaje mi się, że medialny szkielet, na którym oparte zostało zjawisko „romans Marcinkiewicza” pojawia się nie po raz pierwszy. Pamiętacie Państwo zapewne historię dziewczyny, która podczas zwiedzania jednego z obozów zagłady, weszła do pieca krematoryjnego? Pamiętacie jak wszystkie media były oburzone tym faktem, a w niektórych pojawiły się nawet głosy, żeby na szkołę i na dziewczynę nasłać prokuratora. Pamiętacie tę schizofrenię polegającą na tym, że media, z zapamiętaniem drukując na swoich łamach nieszczęsną fotkę, równocześnie krzyczały jakie to ohydne zdjęcie. Ja przypomniałem sobie wtedy pijanego jak świnia Kwaśniewskiego na grobach w Charkowie. I reakcję na ten fakt mediów. A raczej brak reakcji.
Podobnie jak z fotką dziewczyny jest dziś z Kazimierzem Marcinkiewiczem i jego narzeczoną Isabel. Większość ludzi oburzona jest ich zachowaniem. Na blogu byłego premiera jego dziewczyna odsądzana jest od czci i wiary, a najwięcej od rozumu. Mało tego: nawet wspomniany Ziemkiewicz jej nie przepuścił i musiał wytknąć rzekome „braki w inteligencji”.
Ja już nie mówię o panach redaktorach i paniach redaktorkach ze stacji TVN24. Bo nawet nie chcę sobie wyobrażać jaką trzeba mieć mentalność, , żeby puścić na wizji nagranie z prywatnej rozmowy dwojga, wierzę w to, zakochanych w sobie ludzi. Mało tego: puścić takie nagranie i jeszcze prowokować do twierdzeń, że tym nagraniem Marcinkiewicz unieszczęśliwia swoją rodzinę!!! Ale w końcu szkło kontaktowe prowadzi niejaki Miecugow Grzegorz, znany prezenter pierwszej edycji Bigbradera, a więc człowiek mający wielkie kwalifikacje z takich dziedzin warsztatu dziennikarskiego jak: podglądactwo, umieszczanie kamer pod prysznicami, wchodzenie z buciorami w prywatność, itp. szlachetne zajęcia.
Histeria i schizofrenia nie są jednak tak ciekawe (bo one są już od dawna obecne) jak zjawisko wybuchu wulkanów frustracji, jakie wywołane zostało krótkim, znanym nam wszystkim, filmikiem. Bo proszę sobie uzmysłowić, co na rzeczonym filmiku widzimy. Otóż występuje w nim dwoje ludzi: rozmawiają, prawią sobie komplementy, podtrzymują się na duchu, śmieją się z całej sytuacji. I to praktycznie wszystko. Nuda. W dodatku to jakże banalne: -kochasz mnie? -Bardzo. I proszę sobie wyobrazić, żę tak nudny i banalny filmik, którego bohaterem mógłby być każdy z nas i każdy z nas dokładnie tak samo by się zachowywał, tak nudny filmik zrobił oszałamiającą furorę. Na jego podstawie (plus wpisy z bloga byłego premiera) twierdzi się o partnerce Marcinkiewicza że jej "głębia intelektu przywodzi na myśl spodeczek do kawy".
Panie Rafale [tu: do Rafała Ziemkiewicza], na jakiej podstawie osądza pan inteligencję tej dziewczyny? Ja nie będę pytał dziennikarzy z TVN dlaczego puścili taki materiał, bo ja to wiem. Ja się pytam pana, panie Rafale, dlaczego Pan obraża tę dziewczynę. Ja się pytam pana, bo Pana szanują jako publicystę naprawdę niezależnego. Dlaczego dołącza Pan do chóru hien. Co takiego powiedziała Isabell, że wszyscy rzucili się na nią ja hieny właśnie. Ano powiedziała, że ma ładną bluzkę, ładne buty i że zawsze trzeba mówić prawdę. Takie zwykłe rzeczy powiedziała, a tyle pomyj na nią wylano.
A wszystko to z frustracji. Bo młoda. Bo ładna. Bo jej się powiodło. I to bez studiów. Bo spontaniczna. Bo bezpośrednia. Bo miła. Bo po prostu fajna dziewczyna.
Trzymaj się Isabell.
A Wy wszyscy, ci plujący, odpieprzcie się od niej.
Inne tematy w dziale Polityka