karmaniola karmaniola
358
BLOG

Racjonalizm i wiara

karmaniola karmaniola Polityka Obserwuj notkę 15

Do przemyśleń na temat racjonalizmu skłonił mnie pewien fakt. Otóż przeglądając stronę internetową racjonalista.pl natrafiłem na tzw. listę ateistów i agnostyków, a na tej liście ujrzałem nazwisko swego kolegi. Trzeba tu przyznać, że fakt ten nie zdziwił mnie zbytnio, bo kolegę znam i doskonale wiem, że jest ateistą, dlaczegóżbym więc miał się zdziwić, że dopisał się do internetowej listy ateistów i agnostyków? Nie zdziwiłem się. 


Mnie zastanowiła inna rzecz. Na pozór prosta i banalna. Zastanowił mnie fakt, dlaczego miejsce w internecie, które skupia społeczność ateistów nazwano słowem racjonalista? I zastanowiłem się jeszcze, czy ja, człowiek religijny, człowiek któremu Bóg jest potrzebny do życia jak chleb i woda, a może nawet jeszcze bardziej niż chleb i woda, czy ja jestem racjonalistą? Dla twórców wspomnianej strony pewnie nie. Ale czy tak naprawdę?


Odpowiedź na to pytanie wymaga przede wszystkim odpowiedzi na to, czym jest racjonalizm i jak go rozumieć. Mamy bowiem, w/g wikipedii, tzw. racjonalizm filozoficzny, który zakłada, że wszelkie poznanie prawdy odbywać się może tylko i wyłącznie za pomocą rozumu i tzw. racjonalizm światopoglądowy, który do poznania prawdy, oprócz rozumu, zakłada potrzebę uwzględnienia czegoś, co nazwane zostało doświadczeniem. Znowuż na stronie internetowej PWN racjonalizm oczywiście jest określany jako uznanie mózgu za podstawowe narzędzie poznania, ale też jako nurt filozoficzny, który przeciwstawny jest empiryzmowi. Możemy więc śmiało stwierdzić, że definicja z wikipedii, dotycząca racjonalizmu światopoglądowego wchodzi w konflikt, a nawet w klasyczną sprzeczność z definicją podaną przez PWN. No bo jeśli cechą konstytutywną racjonalizmu ma być doświadczenie, a więc coś co jest również cechą konstytutywną poznania empirycznego, to ów racjonalizm nie może być określany jako coś co, choćby na gruncie filozofii, przeciwstawne jest empiryzmowi.


Czy jednak można poznanie racjonalne ograniczyć do tego, że narzędziem tego poznania jest sam mózg? Dlaczego nie przyjąć definicji umieszczonej w wikipedii i nie uznać, że poznanie racjonalne oparte jest na narzędziu poznania jakim jest nasz mózg, który analizuje dane będące sprawdzalne empirycznie. Otóż takiej definicji przyjąć nie można z prostego względu, a mianowicie takiego, że nasz mózg analizuje tylko i wyłącznie dane oparte na doświadczeniu, a więc dane sprawdzalne empirycznie. Innych danych nie analizuje, bo innych danych po prostu nie ma. Inne dane nie istnieją. Właśnie dlatego definicja taka jest przykładem klasycznej tautologii, czyli – prościej mówiąc – masła maślanego, bo niemożliwym jest przecież jakiekolwiek poznanie, które nie bazuje na jakichkolwiek danych. To byłoby coś irracjonalnego.


Wydaje mi się, że to, co napisałem jest swego rodzaju pułapką logiczną, w którą wpadają wszelkiej maści racjonaliści – ateiści, głoszący że jeśli jedynym narzędziem naszego poznania jest mózg, to coś takiego jak Bóg istnieć nie może. Mało tego: głoszący, że racjonalizm wyklucza istnienie Boga. W dalszej części mojego tekstu postaram się udowodnić dlaczego taka teoria jest błędna.


Otóż przypuśćmy, że definicja PWN-owska jest słuszna, miarodajna i w ogólnych zarysach odpowiada temu, co na temat racjonalizmu sądzą Ci, którzy racjonalistami się mienią. Odrzucamy więc wszelkie doświadczenia empiryczne, bo dla racjonalizmu to nie one są narzędziem poznania; dla racjonalizmu jedynym narzędziem poznania jest mózg. I właśnie przy takim założeniu postawa negująca istnienie Boga przeczy samej definicji racjonalizmu. Za przykład niech posłuży nam nauka zwana teologią (jeśli ktoś nie chce nazwać teologii nauką, to niech nazwie ją dziedziną poznania), która jak wiemy zajmuje się poznaniem i zrozumieniem Boga, a która wręcz bazuje na racjonalizmie. Bo jakimże to narzędziem posługuje się teologia dla realizacji swych celów poznawczych, jeśli nie mózgiem? Wszelkie książki teologiczne, traktaty św. Augustyna, summy św. Tomasza, to nic innego jak efekt pracy ich mózgów. Tak, teologia jest racjonalna. Powiem więcej: jeśli teologia posługuje się mózgiem, to poznawanie Boga jest racjonalne. Chcecie jeszcze więcej? OK! Już mówię: jeśli poznawanie Boga jest racjonalne to sam Bóg jest również racjonalny.


Może to będzie kontrowersyjna teza, ale wydaje mi się, że jak najbardziej prawdziwa: ludzie wierzący w Boga, to czystej krwi racjonaliści. Mało tego: wiara w Boga, której koniecznym warunkiem jest refleksja nad tymże Bogiem, nad światem, nad życiem, wymaga od nas wierzących, byśmy byli racjonalistami.

W tym momencie mógłbym skończyć swój wywód, gdyby nie jeszcze jedno nurtujące mnie pytanie. Ale o nim w następnym tekście.
 

karmaniola
O mnie karmaniola

;

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka