No patrzcie państwo: do tej pory myślałem, że przebierańcy z gejbarów to obsceniczny wynalazek zgniłego Zachodu, który w naszym biednym, głupim ale bardzo pobożnym kraiku się nie przyjmie, a tu niespodzianka. Co prawda nie wykazali się taką fantazją jak słynni Village People, i przebrali się tylko za bezużytecznych trutni ze Straży Miejskiej, ale na niedostatek hormonów narzekać nie mogli. Ledwie geja znaleźli, to już wyciągnęli pały i urządzili gang-bang, zboczeńcy ohydni.
Aż się chce zapytać niczym Wilq Superbohater: na chuja to komu potrzebne? Straż Miejska, niedorobione półpolicjanty od zakładania blokad i nękania straganiarzy, brani (quod erat demonstrandum) z łapanki i zachowujący się jak na komunistycznego "pana władzę" przystało... Swoją drogą jak człowiek widzi, co takie palanty wyprawiają, to wcale się nie zastanawia, czemu młodzież popiera hasło "HWDP": jak taki ściga tylko tych, do których może bezkarnie podejść, a prawdziwych przestępców się boi, a czasem to nawet i w łapę od nich bierze, jak można takiego "strażnika porządku" szanować? To nie strażnik porządku, tylko zwykły oprych z odznaką.
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości
