Nie jaki Lisiński, prawdopodobnie zgwałcony przez pedofila księdza, zrobił coś tak kretyńskiego, że wytłumaczyć to może tylko medycyna psychiatryczna. Zrobił to nie tylko raz. Co musi w tym łbie siedzieć, żeby wykorzystać tragedię pedofilii do zarobienia pieniędzy. Wyłudzać na litość choroby, której się nie ma, to już poniżej godności człowieka. W dodatku wyłudzając od ofiary pedofilii kościelnej, to już brak człowieczeństwa. Trzeba być kretynem.
Lisiński co się okazało, mógł nie być ofiarą pedofilii kościelnej. Wszystko na to wskazuje. Wykorzystał okazję do wzbogacenia. W perfidny sposób. Jak się teraz czują ofiary zbrodni ze strony księży, gdy ten człowiek swoją postawą napluł im w twarz. Napluł jednocześnie ich ośmieszając w oczach zbrodniarzy w sutannach. Już słychać rechot z grobu Cebuli i Jankowskiego. Słychać drwiący śmiech Głódzia, gdy widzi, że taki jeden pseudo człowiek zadrwił z ofiar.
Są w Polsce ludzie, którzy na krzywdzie ludzi chcą zarobić. Był Kijowski, pamiętać trzeba o mobbingu w "Szlachetnej paczce" i teraz ten osobnik. Tutaj nie wystarczy ostracyzm ludzki, lecz surowa i dotkliwa kara bezwzględnego więzienia. Żerowanie na tragedii musi skutkować surowym wyrokiem, łącznie z wysoką grzywną. Musi to odczuć, poczuć rękę sprawiedliwości.
Lisiński przejdzie do historii jako hiena. Najgorszy sort ludzki. Udawał ofiarę, wyłudził pieniądze, oszukał wszystkich łącznie z papieżem. Nie ma takiego dna na który ten osobników spadł.
