Obecnie istniejące wizje instytucji prezydenta opierają się na modelu prezydentury władczej (USA), modelu prezydenta-arbitra (Francja), czy też modelu prezydenta-reprezentanta (Niemcy). Model prezydentury zależy od systemu rządu, a co za tym idzie istnieją odmienne pozycje prezydenta w społeczeństwie. Inną pozycję będzie miał prezydent w systemie parlamentarno-gabinetowym, a inną w prezydenckim.
Przykładem może być Barack Obama – prezydent posiadający absolutną supremację w systemie politycznym. Kontynuując – wyodrębnić można prezydenta mającego władzę realną jak i tego, który jest jej pozbawiony i stoi na uboczu.
Istnieją różne modele prezydentury, jej kompetencje są w znacznym stopniu oparte na regułach konstytucyjnych. Silna pozycja prezydenta i jego zdolność do wywierania wpływu na rząd jest nazywana prezydenturą władczą. Tam gdzie występuje półprezydencki system rządów, a prezydent dysponuje wieloma uprawnieniami prezydentura jest wzmocniona. Jeśli prezydent występuje w roli arbitra, w sytuacji konfliktu czy kryzysu – prowadzi prezydenturę aktywną. Pełnienie funkcji czysto symbolicznych i reprezentacyjnych jest domeną prezydentury symbolicznej. Na podstawie logiczności rozwiązań i kompetencji danego modelu prezydentury można wyróżnić prezydenturę zintegrowaną ( taką, która jest prawnie i rzeczowo uregulowana) jak i prezydenturę zdezintegrowaną – opartą na niespójnych regulacjach.
Według fińskiego politologa – J.Nousianena, prezydentura to nie tylko uregulowania prawne kompetencji prezydenta. Według politologa to także osobowość prezydenta i sposób, w jaki sprawuje on władzę. Według Nousianena – przywództwo polityczne dzieli się na dwie części wzajemnie uzupełniające się – składniki instytucjonalne i składniki behawioralne. Do składników instytucjonalnych zaliczają się normy konstytucyjne i praktyka konstytucyjna, a do składników behawioralnych – styl sprawowania władzy, osobowość i kontekst sytuacyjny.
Max Weber idealnie określił trzy typy przywództwa – tradycyjne – oparte na tradycji, legalne – na mocy prawa i charyzmatyczne. Znany Monteskiusz w pewnym stopniu zaprzeczył Weberowi – wychodząc z założeniem, że to prawo jest wartością nadrzędną i osobowość polityka jest nieistotna w podejmowaniu kluczowych decyzji, a co za tym idzie, wg Monteskiusza – depersonalizacja władzy byłaby najlepszym wyjściem.
Jednakże w Europie nie da się żyć bez prezydenta. Nie ważne, czy prezydentura byłaby silna – prowadząca aktywną politykę i wykorzystująca do tego wszelkie środki, czy też słaba – trzymająca się wyznaczonych ram postępowania, jednakże powstrzymująca się od wszelakiej aktywności, jeśli jest zbędna. Bez prezydenta nie istniałby cały system demokratyczny i niemożliwe byłoby wprowadzanie w życie decyzji kluczowych dla narodu.
Poza tym społeczeństwo potrzebuje prezydenckiego paternalizmu, autorytetu, na którym można polegać. Możnaby powiedzieć, że społeczeństwo polskie doświadczyło od okresu transformacji zarówno prezydentury silnej jak i słabej, jednakże zawsze doświadczało niejednoznaczności – zarówno jeśli chodzi o konstytucyjnie błędnie określone kompetencje prezydenta jak i sam proces sprawowania przez niego prezydentury.
W Polsce urząd prezydenta kolejno sprawowali : Wojciech Jaruzelski(1989-1990),Lech Wałęsa(1990-1995), Aleksander Kwaśniewski – (1995-2005), Lech Kaczyński (2005 - ? ).
Prezydentura Wojciecha Jaruzelskiego była prezydenturą pokojowego współdziałania z rządem i parlamentem, można by powiedzieć, że Jaruzelski otworzył „parasol” nad całym szeregiem reform wprowadzanych w życie. Prezydent Jaruzelski nie utrudniał wprowadzania reform, a wręcz przeciwnie - obserwował poczynania rządu i pełnił funkcję asystenta w tym procesie. Jak pisze Agnieszka Kasińska-Metryka – politolog Uniwersytetu Kieleckiego –typowe dla Jaruzelskiego było: „ pokojowe i ewolucyjne prowadzenie reform, które zyskało aprobatę opinii międzynarodowej; zaś zawężone korzystanie ze swych konstytucyjnych przywilejów uważał za naturalne w ówczesnych warunkach dziejowych.” Prezydentura Jaruzelskiego była prezydenturą słabą, niewykraczającą poza prezydenckie kompetencje.
Sam Jaruzelski został głową państwa, ale było to pyrrusowe zwycięstwo – zwycięstwo zaledwie jednym głosem, więc sam Jaruzelski wiedział, że jego prezydentura nie może być oparta na silnych podstawach kompetencyjnych i konstytucyjnych i zajął postawę biernego słuchacza.
Jednakże już w 1990 roku nastąpił niespodziewany zwrot w kierunku nowej, silnej prezydentury – urząd prezydenta objął Lech Wałęsa. Wałęsie zarzucano populizm, krytykując otwarcie model kampanii wymierzonej wprost w komunistów jaką przeprowadził, z drugiej strony był postrzegany jako pogromca komunizmu i znany noblista.
Prezydentura Wałęsy była silna, charyzmatyczna i aktywna , jak mówił : „Mój model to nie winko i kolacyjki, tylko latający holender, jeżdżący po kraju, ingerujący wszędzie, gdzie jest to potrzebne. Będzie aż za dużo Wałęsy – dlatego tak wielu się boi.” Marazm i apatia społeczeństwa polskiego była Wałęsie nie na rękę, był urodzonym aktywistą i wodzem narodu , któremu w wiecowej retoryce nie mógł dorównać nikt inny. Kreacja Wałęsy jako rzecznika zmian ustrojowych i jego wychodzenie poza swoją konstytucyjną rolę było chlebem powszednim. Publicysta „Rzeczpospolitej” nazwał prezydenturę Wałęsy „prezydenturą szybkiego reagowania” – podejmowania działań ponad wszelkimi procedurami. Dla Wałęsy to on sam był motorniczym władzy, reszta – rząd i parlament były „zderzakami”, które miały służyć do wdrażania i przygotowywania prezydenckiej polityki. Problemem niejednoznaczności prezydentury Wałęsy było jego niedopasowanie do istniejącego modelu konstytucyjnego prezydentury – to właśnie z tego wyniknął spór o obsadę stanowiska prezesa NIK( zgodnie z konstytucją decyduje Sejm za zgodą Senatu), czy też odwołanie przez Wałęsę Marka Markiewicza – prezesa KRRiT. Dla prezydenta sama demokracja i jej zasady były z „gumy”, przy jednoczesnym braku zaufania do demokratycznego państwa prawa i konstytucji. W pewnym sensie istniał dystans pomiędzy rządem a Wałęsą, jednakże z czasem rząd pozwolił Wałęsie ingerować w swoje konstytucyjne uprawnienia – np. obsadę stanowisk ministerialnych w resortach prezydenckich. Jednakże przepisy obsadzania stanowisk ministerialnych nie były jasne. Kompetencje prezydenta były kompetencjami „dwuwładzy” – prezydenta i Prezesa Rady Ministrów(proponującego kandydatów do resortów prezydenckich).
Wałęsa w polityce międzynarodowej cieszył się powszechnym autorytetem. Jego prezydentura była dynamiczna, jednakże miała również swoje ciemne strony – obietnice Wałęsy po objęciu urzędu pękły niczym mydlana bańka, a sam Wałęsa nie miał konkretnej wizji Polski – poza wizją wyzwolenia jej spod złowrogich skrzydeł komunizmu. Możnaby powiedzieć, że właśnie ta wizja – wizja silnego prezydenta, nie spełniłaby się, gdyby Polacy nie natrafili na pustkę doktrynalną jaką był komunizm, a demokracja nie kojarzyłaby się im z nieograniczoną wolnością. To właśnie komunizm „pchnął” Wałęsę na prezydenckie tory.
Prezydentura następcy Wałęsy – Aleksandra Kwaśniewskiego (1995-2005) jest prezydenturą współpracy koalicyjnej pomiędzy SLD-PSL, co dla Kwaśniewskiego jako lidera SLD mogłoby okazać się trudne, jednakże to nie nastąpiło. Kwaśniewski doskonale odnalazł się w wizji współpracy z nierzadko odmiennymi siłami politycznymi i nie popierał przy tym jednocześnie zbyt mocno własnej opcji politycznej. To przywództwo pragmatyczne, cechujące się sprawnością działania osoby sprawującej urząd. Również polityka wschodnia, która za rządów Wałęsy była niedoceniana, za Kwaśniewskiego zaczęła mieć coraz większe znaczenie. Prezydentura Kwaśniewskiego była odbierana pozytywnie przez większą część społeczeństwa – aż 70 procent. Kwaśniewski nie wykraczał poza prezydenckie kompetencje, jego prezydentura była w miarę zrównoważona – bez większych porażek i sukcesów( no może poza jednym – wstąpieniem Polski do NATO).
Następca Aleksandra Kwaśniewskiego – Lech Kaczyński prowadzi obecnie prezydenturę słabą, mocno „osadzoną” w kompetencjach prezydenta i wychodzącą poza nie, tylko wtedy kiedy potrzeba(a najlepiej nigdy).
W kampanii trzy lata temu, podbił serca Polaków hasłem :”Silny prezydent, uczciwa Polska”. Większość Polaków źle ocenia prezydenturę Kaczyńskiego. Marszałek sejmu – Marek Borowski uważa, że Lech Kaczyński niezbyt fortunnie dobrał grono swych doradców. W opinii Komorowskiego współpracownikom prezydenta brakuje wyraźnie wyznaczonego celu i konsekwencji w jego realizacji.
Z jednej strony prezydentura Lecha Kaczyńskiego to prezydentura quasi-męża stanu, z drugiej – to prezydentura konfliktu na linii prezydent rząd i pochopnego wetowania ustaw.Kaczyński nie ma szans na reelekcję, a jeśli są, to są to szanse znikome. W 2010 roku na bank pałeczkę przejmie ktoś inny. Prawo weta jest podstawowym prawem nagminnie zakochanego w nim Kaczyńskiego – odkrył, że dzięki wetowaniu – rząd musi się z nim liczyć, a weto to dla niego sposób zaistnienia w polityce.Prezydentura Kaczyńskiego to prezydentura mesjasza narodu, posługującego się powszechną lustracją i nagminną współpracą z linią tajnego kablowania – jaką jest IPN. To prezydentura, w której prezydent nie może być apolityczny wobec instytucji. To prezydentura w której rządzą układy i wzajemnie podsycane konflikty na linii prezydent – premier.
Jednakże w każdym kraju istnieje zapotrzebowanie na przywódcę, kreatora budującego morale społeczeństwa. Sam model prezydentury bywa niejednoznaczny nie tylko ze względu na osobowość lidera i podjęte przez niego kroki polityczne, ale również poprzez nieścisłości konstytucyjne, sprawiające, że kompetencje prezydenckie są jak z gumy.Idealnym,ale nierealnym rozwiązaniem byłoby każdorazowe dostosowanie konstytucji do charakteru i osobowości przyszłego prezydenta , bo ten jeśli nie może zmieścić się w ramach konstytucyjnych prezydentury, zaczyna te ramy naginać i destabilizuje cały ustrój polityczny. Bo tak naprawdę siła prezydentury zależy od rzetelnie i konstytucyjnie określonych kompetencji i od tego jak przyszły prezydent „wstrzeli” się w ten konstytucyjny klucz.
Inne tematy w dziale Polityka