„W spokoju dopalał porannego dżointa, powietrze w pokoju powoli przechodził dreszcz słodyczy. Asia, Basia, Ewka... W głowie wciąż szumiało mu afterparty na Mazowieckiej i jej wczorajszy telefon – kiedy wracasz. Chciał powiedzieć nigdy, pomimo,że nie chciał dłużej już zabijać samotności niezobowiązującym seksem i poranną lattee sączoną codziennie na innej kanapie.”
Inne tematy w dziale Rozmaitości